Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

Do pracy albo zmieńcie zawód!

wszystkich wiadomości w wątku: 108
data najnowszej wiadomości: 2013-06-09

Temat: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-27 09:29:09

Witam!
Lekcja od doradcy Gowina: Do pracy albo zmienić zawód!

26.03.2012, Magdalena Kursa

Jeśli nie będziecie się w stanie utrzymać po deregulacji, zmieńcie zawód! Zmiany są motorem rozwoju! - to kilka rad Mirosława Barszcza, doradcy ministra Gowina, które padły podczas ostrej debaty z przedstawicielami otwieranych branż! Najmocniej dostało się krakowskim przewodnikom.

To była prawdziwa lekcja liberalnego i wolnorynkowego myślenia o życiu. Mirosław Barszcz, obecnie doradca ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, a wcześniej minister budownictwa i wiceminister finansów za rządów PiS, spotkał się w Krakowie ze studentami Wyższej Szkoły Europejskiej. Przyszli też przedstawiciele zawodów, do których dostęp ma być szeroko otwarty. Byli prawnicy, zarządcy nieruchomości i przewodnicy turystyczni, którzy protestowali najgłośniej. Atmosfera była tak gorąca, że niektórzy ze zdenerwowania wychodzili z sali!

- Chcemy panu przeczytać maila z Pragi, gdzie deregulowano nasz zawód w 2008 roku. Teraz panuje tam całkowita dżungla. Wyszkoleni czescy przewodnicy są zastępowani przez ludzi z całego świata, którzy w Pradze mieszkają kilka miesięcy, a podatki płacą w swoich krajach - mówiła młoda przewodniczka. Jej koleżanka po fachu ubolewała: - Ja nie mogę pracować w swoim zawodzie we Włoszech czy w Hiszpanii, bo tam są regulacje dla przewodników. Tymczasem polski rynek otwiera się dla wszystkich! - narzekała młoda kobieta i wieszczyła, że wielu krakowskich przewodników zacznie teraz zamykać swe mikrofirmy.

Mirosław Barszcz odpowiadał, że wzrost konkurencji wpłynie na wzrost jakości usług. I że najlepszym nic nie grozi.

- OK. Być może stracicie pracę, bo nie będziecie się mogli utrzymać z oprowadzania turystów. Ale jeśli tak, to być może to nie jest to, czym powinniście się zajmować. Jeśli rzeczywiście chcecie dalej pracować, przestańcie narzekać na wredne państwo, siądźcie razem, powołajcie stowarzyszenie, zarejestrujcie się na Tripadvisorze [portal podróżniczy oceniający obiekty i usługi turystyczne - przyp. red.], poszukajcie polecających was osób - radził doradca ministra Gowina.

Wojciech Huk (młody przewodnik turystyczny) żywo protestował: - Obawiamy się, że po deregulacji zorganizowane grupy zagraniczne w ogóle przestaną wynajmować krakowskich przewodników, nawet najlepszych, i z oszczędności powierzą te usługi swoim pilotom. My tych zleceń na oczy już nie zobaczymy! Polski rząd powinien dbać o interesy swoich obywateli!

Mirosław Barszcz: - Znam się na ludziach. Pan ma tak fajną nawijkę, że po deregulacji będzie pan miał jedną z największych w Krakowie firm przewodnickich i zarabiał dziesięć razy tyle co dziś. Wróżę to panu!

Student humanistycznego kierunku też postanowił poprosić o radę: - Z prowincjonalnego miasta przyjechałem na studia do wielkiego Krakowa. Co mam zrobić, by się tu po studiach utrzymać?

Mirosław Barszcz: - Niech pan sam pomyśli: co pan umie robić, co pan lubi robić i z czego są pieniądze. Jak pan znajdzie część wspólną tych trzech rzeczy, znalazł pan receptę na swoje życie zawodowe! - zdradził minister Barszcz i podzielił się z uczestnikami debaty doświadczeniami z własnego życia: - Gdy miałem 13 lat, umarł mój ojciec, kilka lat później mama otworzyła budkę z lodami. W Świdniku pod Lublinem, gdzie mieszkaliśmy, byliśmy drugą lodziarnią. Potem przyszła wolność gospodarcza, początkowo wiodło nam się znakomicie, ale wkrótce przybyło 40 nowych lodziarni, weszły też międzynarodowe sieci i nasz biznes padł. Staliśmy się ofiarą deregulacji, ale dzięki temu nie jestem dziś właścicielem lodziarni w prowincjonalnym mieście, a doradcą ministra sprawiedliwości - cieszył się Mirosław Barszcz.

Jeden z przewodników: - Może dla nas byłoby lepiej, gdyby został pan szefem lodziarni!

Mirosław Barszcz: - Dla pana może tak, ale dla rynku pracy nie!

Wolnorynkowa linia ministra Barszcza zyskała też na sali zwolenników: - Jestem przedsiębiorcą i dziwi mnie ta operetkowa obrona zawodu przewodnika! Mnie nie interesuje, czy państwo będziecie mieć co do garnka włożyć, tak jak państwa nie interesuje mój los. Nie ufam papierkom, mam nadzieję, że jak przyjadą do mnie goście, będę mógł ich sam oprowadzić po Krakowie! - mówił młody przedsiębiorca.

Wyrazy poparcia (na piśmie!) przekazał ministrowi Gowinowi Małopolski Związek Pracodawców Prywatnych. - Jako deweloper przeszedłem dwukrotną deregulację. I co? Przetrwali najlepsi, rynek sam się oczyścił! - dodał przedstawiciel pracodawców.

Ktoś z sali: - Ale sporo osób zostało bez mieszkań, ale z kredytami!
źródło: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11425293,x.html

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-27 11:34:14

Owacje na stojąco. Jedna i druga strona dała piękny pokaz demagogii. Gdzie są merytoryczne argumenty, akademicka dyskusja? Zderegulowały się?
A niech mówią sobie co chcą. Na szczęście to bicie piany nie ma przełożenia na rynek. Dziś w nocy spałam 4 godziny, pracuję nad stronką klastra. Niby nic, a cieszy i potencjalnym gościom podoba się. Mamy pakiety, mamy dość dobre obłożenie w wiodących w Bieszczadach ośrodkach, kryzys dotknął część obiektów, będziemy mieć pracę jako przewodnicy. Przewodnicy w Bieszczadach potrafią się dogadać ponad podziałami, efekty tego niedługo będą widoczne. Mamy zlecenia, dziś napisałam programy dla trzech organizatorów. Z dwoma rozmawiałam telefonicznie. W każdym programie jest usługa przewodnicka ale realizowana po "naszemu", czyli goście dostają w ramach usługi mini warsztaty przewodnickie, kulturowe itd. Wstrzeliliśmy się w lukę rynkową, dobrze płatnej pracy nie powinno nam zabraknąć.
Gdyby to całe bicie piany przełożyć na promocje, na sprzedaż swoich usług to byłby tego wymierny efekt. Gdyby pan od gospodarki tyle serca włożył w jej uzdrawianie co w deregulowanie to może mielibyśmy szanse na to, że w przyszłości otrzymamy emerytury, a służba zdrowia nie będzie robić bokami.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-27 12:11:06

Cześć!
Gdyby pan od gospodarki tyle serca włożył w jej uzdrawianie co w deregulowanie (...)
Deregulacja jest pierwszym krokiem do uzdrowienia.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-27 12:22:51

Poprawić nasz los może nie deregulacja ale wzrost gospodarczy. Turystyka jest w regresie. Nawet w Bieszczadach jako grupa nie jesteśmy reprezentatywni. Region dotknął kryzys, dużo, ale naprawdę dużo obiektów obiektów nastawionych na turystów indywidualnych nie ma nawet jednej rezerwacji. Zima była fatalna, lato zapowiada się nie najlepiej. Nie ma pracy dla przewodników, nie mówię już o tych bez uprawnień. Przecież ja swoimi zleceniami nie obdzielę innych. Co chcecie deregulować? Organizatorzy współpracujący z nami biorą pakiety, usługa przewodnicka jest ich częścią. Chcą diablo dobrych regionalistów z doświadczeniem górskim i zawodowym, profesjonalistów. I nie interesuje ich to całe zamieszanie.

Znasz bardzo dobrze nasz region, więc proszę spójrz na programy standardowe. Tak wygląda zapotrzebowanie rynkowe.
w programie m.in.

Szlak ikon: wycieczka krajoznawcza po nadsańskich cerkiewkach
spływ pontonami po Sanie
Ostatnia Deska Ratunku: plenerowa biesiada w towarzystwie kapeli.

spacer malowniczymi okolicami Jeziora Myczkowieckiego,
Solina: najwyższa w kraju zapora,
Polańczyk: rejs statkiem po Jeziorze Solińskim,
Myczkowce ogród biblijny i centrum ekumeniczne

* Rymanów huta szkła artystycznego Sabina, warsztaty, galeria szkła artystycznego
* Rymanów Zdrój spacer po uzdrowisku
* Komańcza Izba Pamięci Prymasa Tysiąclecia Wyszyńskiego

To program sprzedany przed chwilą. Jak widzisz rynek ma w nosie deregulacje.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-27 13:05:55

Witam!
Poprawić nasz los może nie deregulacja ale wzrost gospodarczy.
Wzrost gospodarczy nastąpi po deregulacji... :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-27 13:53:03

Aha :-)))
Tylko małe ale na rynku usług hotelarsko-gastronomicznych jest wolny rynek i panuje bardzo silna konkurencja. Szczególnie jeżeli chodzi o obiekty przeznaczone dla turystów indywidualnych. Nie ma regulacji, nie ma obłożenia.
Całe szczęście, że miałam tylko liznęłam ekonomii. Strach się bać. Co by to było, gdybym tak jak pan ode deregulacji skończyła ekonomię. :-)))

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-27 16:18:51

Cześć!
Tylko małe ale na rynku usług hotelarsko-gastronomicznych jest wolny rynek i panuje bardzo silna konkurencja.
Dlatego mamy dobre i tanie hotele.
Mam nadzieję, że tak samo będzie z przewodnikami. :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-27 17:22:07

Przewodnicy górscy są licencjonowani. W Bieszczadach mamy panią Marysię Orzechowska 100 zł dniówka , Koledzy ze Stowarzyszenia Przewodników "Karpaty" - 250 zł dniówka, jest i Lucyna Beata Pściuk - 350-500 zł. Cenny netto.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Jacek Potocki
Data: 2012-03-27 22:53:10

...W Bieszczadach mamy panią Marysię Orzechowska 100 zł dniówka , Koledzy ze Stowarzyszenia Przewodników "Karpaty" - 250 zł dniówka, jest i Lucyna Beata Pściuk - 350-500 zł...
Lucyno

Po pierwsze - jeżeli przy takiej rozpiętości stawek nie narzekasz na brak zajęcia, to znaczy, że nie masz się co obawiać deregulacji. ;-) Tylko pogratulować (piszę to bez cienia złośliwości).

Po drugie - kiedyś funkcjonowało coś takiego jak klasy przewodnickie. To znaczy - w odniesieniu do przewodników górskich funkcjonują one dalej, ale tylko teoretycznie, bo w przepisach zrobiono z nich karykaturę. Dość powiedzieć, że ostatnim przewodnikiem sudeckim, który podwyższył klasę byłem chyba ja, a miało to miejsce w 1998 roku. Broń Boże nie dlatego, że później nie pojawił się nikt lepszy ode mnie. Nie, nikt nie miał motywacji. A sensownie ustalone kryteria uzyskiwania klas pozwoliłyby klientowi łatwiej rozeznać z kim mam do czynienia. Ale tego nie zrobią urzędnicy administracji publicznej. Dlaczego, nie chce mi się pisać.

Po trzecie - nie wiem czy bardziej od deregulacji rynku nie psuje jeszcze inny mechanizm. Z tego co słyszałem uzyskiwanie uprawnień przewodnickich stało się w pewnym momencie popularne wśród "emerytów mundurowych". Ktoś w wieku 40 lat (albo i wcześniej) w pełni sił przechodzi na emeryturę, zostaje przewodnikiem i... - mając stałe źródło dochodu - może chałturzyć za półdarmo, bo i tak główny dochód uzyskuje bez wysiłku (podejmowanego w tym momencie). Oczywiście nie należy generalizować - wśród "mundurowych" trafiają się zapaleni turyści i krajoznawcy. Ale osobiście miałem do czynienia z sytuacją przepychania na siłę na egzaminie przewodnickim zawodowego wojskowego, który szykował się na emeryturę i chciał uzyskać papier na wykonywanie nowego "zawodu", a w środowisku przewodnickim miał rodzinne układy.

pozdrawiam

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-03-27 23:29:38

Po drugie - kiedyś funkcjonowało coś takiego jak klasy przewodnickie. To znaczy - w odniesieniu do przewodników górskich funkcjonują one dalej, ale tylko teoretycznie, bo w przepisach zrobiono z nich karykaturę.
Ponoć ten obecny stan z klasami jest (był) z założenia przejściowy. Ale i ów poprzedni system daleki był od doskonałości choćby to iż wyższa klasa uprawniała do prowadzenia w trudniejszych warunkach a zakres szkoleń obejmował głównie poszerzenie wiedzy krajoznawczej) absurdem było też iż nawet przewodnik kl. I nie mógł prowadzić poza szlakami znakowanymi.

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-28 06:21:42

Dla mnie najważniejsze jest ciągłe dokształcanie się. Jetem za tym, aby co pewien czas, może co 3 lata przewodnik dobywał nowe możliwości, a jego wiedza była sprawdzana. Sądzę, że tego wymaga od nas rynek. Podoba mi się francuski model czyli specjalizacje np. nowe szkolenia związane z turystyką przyrodniczą, przygotowanie przewodnika do prowadzenia grup osób niepełnosprawnych itd. Klasy to dobra rzecz. Na Podkarpaciu były takie kury, część Kolegów podniosła swoje umiejętności i ma dwójeczkę.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-28 08:20:30

Nie potrafię selektywnie cytować na tym Forum. Odniosę się do pierwszej części Twojej wypowiedzi. Nie obawiam się o siebie, powinnam sobie poradzić. Boje się o Kolegów, obawiam się powtórki z rozrywki. Przede wszystkim obawiam się spadku jakości świadczonych usług. Panicznie się tego obawiam. To może rozregulować nam rynek usług przewodnickich. W Bieszczadach, w regionie są prowadzone non stop kursy przewodnickie, młodzi przewodnicy chcą zdobyć zlecenia. Mają małe szanse, aby zaistnieć na rynku. W Bieszczadach podobnie jak w innych dobrze rozwiniętych pod względem turystycznym regionach są zwodowi przewodnicy, lokalni tour operatorzy wokół których koncentrują się zlecenia. Są pakiety, w których usługa przewodnicka jest tylko maleńką składową. W turystyce panuje szeptana reklama, my pracujemy dzięki poleceniu, mamy też stałych klientów wśród organizatorów. W takim środowisku trudno zaistnieć nowym przewodnikom. Jedyne co mogą robić to znacząco zejść z ceny. To nie są przewodnicy klasy pani Marysi Orzechowskiej, która jest po prostu dobrym przewodnikiem idącym na rękę swoim kolegom emerytom. Oni nie mają doświadczenia, wiedzy, często, gęsto oferują kiepskie usługi przez co zniechęcają klientów do wynajmowania przewodnika. Tacy organizatorzy, przede wszystkim szkoły nie chcą wyrzucać pieniędzy w błoto i na następnych imprezach rezygnują z naszych usług. Nie ważne, że klient sparzył się w Karkonoszach, czy Bieszczadach, swoje złe doświadczenia przypisuje całemu naszemu środowisku. Kiedy jeszcze miałam naprawdę dużo zleceń to brałam przewodników jak leci, znajomych znajomych. Było różnie, czasami wręcz tragicznie (przewodnik nie wiedział, gdzie jest elektrownia w Solinie, zgubił turystę w Rzeszowie, ten przyjechał w Bieszczady taksówką, musiałam za nią zapłacić), przez złe usługi kolegów potraciłam naprawdę dużo klient, w tym współpracę ośrodków. Poza tym w moim przypadku boli głowa od namiaru. Ja nie jestem zainteresowana zarobkiem, nie bierzemy prowizji itd, nadmiar zleceń, a klienci rezygnując z kiepskich przewodników garna się do lepszych, spowoduje, że będę miała kłopoty. Sama nie rozmnożę się przez pączkowanie, Koledzy są często, gęsto zajęci,o zrobić z nadmiarem zleceń? Komu dać, aby nie stracić klienta? To jest naprawdę duży problem. Pozwolę sobie przedstawić nas LINK a tej stronce są zarówno argumenty za licencjonowaniem usług jak i deregulacją. Dlaczego? Z prostej przyczyny rynek wymaga specjalistów.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-28 09:24:21

"Pozwolę sobie przedstawić nas...."

Przedstawienie byłoby znacznie lepsze i marketingowo skuteczniejsze oraz na miarę XXI wieku, gdyby do wszystkich dzielnych przewodników/czek był jeszcze podany mail, GG i Skype, no nie?
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-28 10:08:34

Być może masz rację. Tylko małe ... my nie mamy czasu na tego rodzaju działania. Odbieranie poczty, siedzenie na gg to jest strata czasu. Zresztą wątpię, abyśmy posiadali gg. Ja nie mam ani gg, ani skype, odpowiadam tylko konkretne zapytania poprzedzone rozmową telefoniczną.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-28 19:58:46

"Być może masz rację."

Tu mam bezspornie, potwierdza to praktyka XXI wieku.

"....my nie mamy czasu na tego rodzaju działania. Odbieranie poczty, siedzenie na gg to jest strata czasu".

Zdarza się taki punkt widzenia jeszcze za często wśród osób mocno nie oswojonych z netem, przeważnie starych duchem :-).
Odbierać wiadomości z GG czy Skype i wysyłać nowe można w dowolnym dogodnym czasie; także telefonować z GG i Skype.
No a posiadanie adresu e-mail, to już w XXI wieku to jest oczywista oczywistość:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-28 20:28:35

Cześć!
Nie potrafię selektywnie cytować na tym Forum.
No proszę... Osoba, która bierze 500 zł za dzień pracy nie potrafi czytać. :-)

Wciśnij "odpowiedz na tę wiadomość" i nad polem w którym wpisujesz odpowiedź (pod postem na który odpowiadasz) masz w niebieskiej ramce wskazówkę. Wypróbuj od razu.

Powodzenia,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-28 21:23:56

A co to są znaczniki?
Wybacz ale umiejętność czytania nie jest przewodnikowi potrzebna. Wg postulowanych zmian nie będzie już wymogu ukończenia szkoły średniej, zresztą żadnej szkoły.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-03-28 23:25:15

No a posiadanie adresu e-mail, to już w XXI wieku to jest oczywista oczywistość:-)
Oj Antoni nie byłbym tego taki pewien :-)

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-29 04:23:06

Błagam tylko nie to. Ja także jestem człowiekiem. Jest 4 rano, a ja od godziny zajmuję się marketingiem i piszę programy, które mają trafić wirtualne biurko organizatorów rankiem. Sezon zapowiada się rewelacyjnie w części dużych ośrodków, tylko wczoraj spłynęło do mnie w tradycyjny sposób trzy zapytania, imprezy pewne i jedna prawdopodobna. Przedwczoraj było 5 telefonów.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-29 07:53:51

"Wybacz ale umiejętność czytania nie jest przewodnikowi potrzebna."

Czyli wystarczą im piktogramy i emotki? A instrukcje , nawy szlaku czy miejscowości oraz instrukcje i zakazu przeczyta im jednogłośnie (czy jednomyślnie?) sama wycieczka. Oto Polska właśnie!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-03-29 07:57:23

Cześć!
Wybacz ale umiejętność czytania nie jest przewodnikowi potrzebna.
OK. Uznajmy, że nie było tematu.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-29 07:58:08

No tak, zagalopowałem się. Miałem na rozumie otaczający nas bardziej cywilizowany Świat i UE. Natomiast masz rację, że wielu kościanych dziadków, tak "aktywnie" działa, ze nie ma głowy do poznania podstaw netu i td, oraz wygody , jaką daje bieżące posługiwania się komputerem. Niestety, wielu ludzi średnio młodych nawet szczyci się tym oraz brakiem posiadania telefonu komórkowego!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-29 08:04:53

To wstawaj o 2 godziny wcześniej, jak doba Ci jest za krótka. Oczywiście piszesz rozumiem na papierze tradycyjnie niszcząc lasy, wsadzasz do koperty, pędzisz na pocztę naklejasz liżąc znaczek od spodu, a fuj!. nic dziwnego, ze tracisz swój cenny czas!

Prowadząc tak aktywna działalność zapewnie nie używasz:
- scanera tekstu, żeby na list zgrabnie odpisać w komputerze z min ilością słów;
- faxu itd.
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-29 10:32:39

Nie, nie piszę na papierze. Z organizatorami najpierw rozmawiam telefonicznie, układam program pod konkretną grupę, a potem wysyłam meila. Listy wysyłam tylko tym organizatorom, którzy o to proszą, są to materiały promocyjne regionu np. przewodniki po ścieżkach przyrodniczych, mapy, foldery przedstawiające atrakcje. Zawartość takiej teczki jest przeważnie pokazywana przez nauczycieli w czasie zebrania z rodzicami.
Nie mam skaneru, muszę go sobie kupić. Faxu nie mam, nie mam też stacjonarnego telefonu, bo i po co.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-03-29 15:10:25

"Faxu nie mam, nie mam też stacjonarnego telefonu, bo i po co."

No właśnie do faxu jest potrzebny! Fax zastępuje pismo, mail nie jest żadnym dokumentem dowodowym!

"Z organizatorami najpierw rozmawiam telefonicznie"

Szkoda czasu!

"...układam program pod konkretną grupę, a potem wysyłam meila."

Nie dziwota, ze czas ucieka Ci przez palce.

Powinnaś mieć w kompie wzory zgrubne programów, wysłać je mailem na początku kontaktu jako projekt względnie pasującej propozycji, po odpowiedzi wyoślić tylko i wysłać powtórnie.

Od pewnego czasu - jak Ci w kolejnych postach wypisuję rzeczy oczywiste, to mam cały czas czerwone uszy ze wstydu, że Ciebie, tak młodą stosunkowo osobę, o 13 lat krótszą członkę PTTK próbuję, ja stary człowiek (jak względnie i tendencyjnie twierdzi prezesa A. Kirchner:-) naprowadzać na drogę racjonalnego gospodarowania własnym czasem, przy użyciu XXI wiecznych środków komunikacji międzyludzkiej:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-03-29 16:37:45

Nie jestem organizatorem, nie mam biura, jestem koordynatorem. Nie są mi potrzebne dokumenty dowodowe, one są wystawiane przez kogoś innego. Ja jestem od programów i ofert oraz obsługi.
Po co mam rozsyłać. Wkraczam do akcji, gdy jestem potrzebna tzn. organizator, ośrodek chcą programu. Nie lubię programów standardowych, są dla każdego, a tak naprawdę dla nikogo. Skuteczność mojej pracy jest wysoka.
Od kilku tygodni mam na stronie standardowe programy, numery telefonów osób z którymi współpracuję, to naprawdę pomaga.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-03-30 10:56:14

Cóż. W tym zawodzie pracować nie jest łatwo. Nie dość, że zanim będzie można mienić się dumnie przewodnikiem turystycznym, to trzeba poddać się specjalnym badaniom lekarskim (wstępnym i okresowym), odbyć szkolenie przeprowadzone przez wyspecjalizowaną instytycję posiadającą urzędowe pozwolenie, a także - a jakże! - zdać egzamin przeprowadzany przed komisją powołaną przez marszałka województwa. Dopiero wówczas można podjąć pracę, aczkolwiek ze sporymi ograniczeniami. Zgodnie z ustawą o usługach turystycznych i rozporządzeniem ministerialnym przewodnicy działają w swoich ściśle określonych rewirach terytorialnych i biada takiemu, który zdecyduje się wtargnąć na obszar zajęty przez innego przedstawiciela gatunku. Wycieczki po takich miastach jak np. Legnica czy Głogów oprowadzają przewodnicy terenowi, bo to ich działka. Jeżeli oprowadza tam przewodnik miejski albo sudecki (widywałem przewodników sudeckich oprowadzających wycieczki po tych miastach), to de facto łamie prawo. I odwrotnie - dolnośląskiemu przewodnikowi terenowemu ani sudeckiemu nie wolno oprowadzać po Wrocławiu. Z kolei przewodnikowi terenowemu nie wolno oprowadzać wycieczek pieszych poza obszarem zabudowanym w rewirze przewodników sudeckich, m.in. po lekko powalowanych terenach Przedgórza Sudeckiego. A że prawo jest absurdalne, to czas je zmienić i zlikwidować te wszystkie regulacyjne cyrki.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-03-30 18:22:08

Lechu a ty znowu Ctrl+c Ctrl+v
Wklejanie tych samych tekstów na różnych stronach jest twoim znakiem rozpoznawczym ;-)

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-03-30 18:25:06

A co? Może mam uwierzyć, że jak wysyłasz tą samą wiadomość do różnych odbiorców, to do każdego wklepujesz ten sam tekst osobno literka po literce?

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-03-30 18:31:32

I jeszcze jedno: Odnośnie meritum tej wiadomości chyba nie masz nic do dodania, bo tak to właśnie wygląda, nieprawdaż?

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-02 19:28:45

Jak rynek zareagował na próby uwolnienia zawodu przewodnika? W każdej ofercie na życzenie klientów musimy podawać numer licencji przewodnika, pilota i numer licencji Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz link do spisu przewodników na stronie UM w Rzeszowie. Do ośrodków współpracujących ma dać ksero dokumentów. Za chwilę muszę wrzucić dane na stronę.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-02 20:23:34

To jakieś wewnętrzne zarządzenie czy zwyczajnie czarujesz? Po deregulacji takie biurokratyczne pierdoły i zawalanie sobie szaf niepotrzebnymi papierami przecież nie będzie już konieczne.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Piotr van der Coghen
Data: 2012-04-02 20:28:44

Witam!
Temat deregulacji otworzył też na nowo debatę nad dalszymi losami przewodników turystycznych.
Po uchwaleniu nowej ustawy o sporcie, deregulującej faktycznie rynek instruktorów sportowych (np. instruktorów narciarstwa bądź alpinizmu), przyszedł czas na przewodników.
Podnoszą się głosy, które spróbowałem jakoś zebrać na www.piotrvandercoghen.pl na moim blogu: "PRZEWODNICY DO DEREGULACJI".
Jeśli ktoś z Was będzie miał czas, to proszę Was o zapoznanie się z nimi i wyrażenie własnej, nieskrępowanej opinii (pod blogiem albo na takim branżowym Forum, jak to), bowiem coraz częściej w kuluarach głoszone są tezy wykluczające się wzajemnie.
A może jednak przyszedł czas na jakieś zmiany?
Proszę się też nie sugerować, że opublikowane propozycje MS, są ostateczne.
Teraz jest czas konsultacji społecznych.
Kluczowe prace legislacyjne w Sejmie nad szczegółami ustawy są jeszcze przed nami...

Pozdrawiam.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-02 21:55:08

Witam!
Panie Pośle, cieszę się, że postanowił Pan zapoznać się z opinią całego środowiska przewodnickiego. Problem jest skomplikowany. Moim zdaniem przewodnictwo górskie powinno pozostać bez zmian, powiem więcej, powinien pozostać stary podział na pasma górskie. Rynek oczekuje od nas abyśmy byli regionalistami,wiedzy i doświadczenia górskiego. Jeżeli dojdzie do uwolnienia zawodu to tytuł przewodnika może przynależeć tylko do przewodników licencjonowanych, tych posiadających uprawnienia. Powinniśmy posiadać tylko my prawo do używania określonych oznak, ewentualnie ubioru, legitymacji. Klient od razu powinien mieć możliwość odróżnienia nas od reszty oprowadzaczy. Powinny być odrębne regulacje dotyczące przewodnictwa górskiego, muzealnego i po parkach narodowych. Zresztą dyrektorzy parków narodowych zareagowali na zmiany: w trzech znanych mi jest już wprowadzony tzw. przymus przewodnicki. Wiem, że w czwartym trwają konsultacje, decyzja o zmianie regulaminu już zapadła, niedługo zostanie to ogłoszone. Czy przewodnictwo terenowe i miejskie powinno zostać uwolnione? Nie mi sądzić. Nie znam specyfiki tamtejszego przewodnictwa. Górskie, zdecydowanie nie. Sądzę, że powinien pozostać wymóg wykształcenia. Tu nasze środowisko bieszczadzkie jest podzielone. Mam pewne rozeznanie, gdyż to ja podjęłam próby wysondowania opinii Kolegów i prosiłam Pana Dyrektora BdPN o spotkanie. Taką prośbę wystosowało grono przewodników ze środowiska PTTK, Stowarzyszenia "Karpaty" i z nieformalnej Grupy Bieszczady - klastra. Sądzę, że to są podstawowe kwestie które nad którymi należy dyskutować. Rynek oczekuje profesjonalizmu, poszukiwani są regionaliści mający naprawdę dużą wiedzę i doświadczenie. Coraz częściej spotykam się z tym, że organizatorzy zabezpieczają się przed nielegalnymi przewodnikami prosząc nas o dokumenty potwierdzające nasze uprawnienia.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-02 22:19:38

poszukiwani są regionaliści mający naprawdę dużą wiedzę i doświadczenie.
Regionaliści mający naprawdę dużą wiedzę i doświadczenie bardzo często nie mają uprawnień przewodnickich, a wiadomo, że w myśl przepisów prawa wykonywanie zadań przewodnika bez stosownych uprawnień zagrożone jest sankcjami karnymi ograniczenia wolności lub grzywny. Dlatego też nie mogą oni oficjalnie świadczyć usług przewodnickich, co sprzyja tworzeniu się tzw. "szarej strefy". Problemem jest dla nich praktyczny brak możliwości uzyskania takich uprawnień. Jest bowiem wiele rejonów kraju, gdzie kursy przewodnickie organizuje się bardzo rzadko lub nie organizuje się wcale. Zniesienie obowiązku odbycia kursu i uzyskania państwowych licencji pozwoli na to, że ci miejscowi pasjonaci i regionaliści będą mogli bez przeszkód świadczyć usługi przewodnickie. To niewątpliwie w jakimś stopniu może dać ludziom pracę, a jednocześnie otworzy turystom pełniejszy dostęp do usług.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Tomek Dygała
Data: 2012-04-02 23:11:01

Ja też się włączę, na temat mam dokładnie odrębne zdanie niż Lucyna.

Dotychczasowy podział przewodnictwa górskiego, wobec deregulacji, nie ma sensu.
Skoro po terenach podgórskich będą mogli oprowadzać zderegulowani przewodnicy terenowi, utrzymywanie egzaminów z krajoznawstwa obszarów podgórskich, miast etc. nie ma sensu.

Moim zdaniem przewodnictwo powinno być regulowane tylko tam gdzie w rachubę wchodzi bezpieczeństwo turystów. A więc bezdyskusyjnie góry wysokie - powiedzmy Tatry powyżej Czarnego Stawu pod Rysami, pow. 5-tki, powyżej Czarnego Stawu Gąsienicowego i na wschód od Świnicy. Ewentualnie Tatry Zachodnie powyżej schronisk w warunkach zimowych.
Z innych gór - Babia Góra, ewentualnie Pilsko w warunkach zimowych, Karkonosze w warunkach zimowych i... i już. No może jeszcze Bieszczady w warunkach zimowych.
Tak więc jeżeli już - uprawnienia górskie = uprawnienia potwierdzające umiejętności do prowadzenia grupy w trudnych warunkach. Wtedy być może jedne uprawnienia "ogólnogórskie".

A poniżej garść linków uzasadniających dlaczego jestem za deregulacją:
LINK
LINK

Pozdrawiam,
TD

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-02 23:21:35

Post oparłam w dużej mierze na podsumowaniu dyskusji na forum historycznym. Kolega Nauczyciel Akademicki były tour operator tak podsumował dyskusję
Co do samej deregulacji, to mam taki pogląd:

1. Powinni istnieć tylko i wyłącznie licencjonowani przewodnicy - tacy po kursie i egzaminie. Tylko ktoś taki powinien mieć prawo nazywania się przewodnikiem, nosić odznakę, czy jakieś inne wyróżniające go elementy stroju. Ta odznaka, ten egzamin i kurs powinien dla klienta być gwarancją wysokiej jakości oferowanych usług. Powinny być trudne do osiągnięcia, a może także podlegające okresowej weryfikacji.

2. Prawo do oprowadzania wycieczek powinien mieć każdy. Społecznie i zarobkowo. Ktoś uznał, że się do tego nadajesz - "jego kiszki, jego franca". Ale nie powinien mieć prawa nazywać się "przewodnikiem". Ta nazwa powinna być zastrzeżona dla tych po kursie i egzaminie. Klient powinien mieć prawo do łatwo dostępnej informacji, kto jest kim.

3. Powinny istnieć odrębne regulacje, dotyczące terenów górskich, muzeów i parków narodowych.

Tak, po przeczytaniu tej polemiki i paru rzeczy w prasie, wydaje mi się, że to jest dość rozsądny kompromis. Deregulacja - i owszem, ale zostawmy te przewodnickie "dystynkcje" !!!

Beato, jak czytam Twoje wypowiedzi, to odnoszę wrażenie, że bardziej Cię złości fakt, że jakiś walet żołędny będzie sam się nazywał przewodnikiem, niż to, że Ci robotę zabierze. Bo Ty i wielu innych włożyło tyle wysiłku, by ten tytuł zdobyć.

LINK

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-03 07:48:08

Deregulacja - i owszem, ale zostawmy te przewodnickie "dystynkcje" !!!
Chyba jesteście niespełna rozumu z takimi pomysłami!!! Ten numer z opatentowaniem na wyłączność użytku jakiejś grupy biznesowej, głęboko zakorzenionego w języku potocznego określenia "przewodnik" – nie przejdzie. To tak samo jakby jakaś grupa piekarzy zamierzała zastrzec sobie, że tylko oni mogą używać nazwy "chleb" dla swojego pieczywa wypiekanego wg jakiejś własnej receptury. Jedyna szansa to kombinować dalej i spróbować wymyślić coś innego, np. "przewodnik Grupy Bieszczady" (w skrócie "przewodnik GB") itp.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-03 08:07:54

Drogi Lechu, przestać opowiadać bzdury. Rozumiem, że masz uraz, oblałeś egzamin przewodnicki, nie zawsze przewodnicy traktowali Cię uczciwie ale proszę bez taniej demagogii i jakiś idiotycznych oskarżeń typu przewodnicy GB.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-03 08:16:39

Jakie bzdury i oskarżenia? To jest tylko propozycja co możecie wykombinować dla podkreślenia rangi swojej profesji. Kombinujcie dalej, może wymyślicie coś lepszego, ale zamysł opatentowania zakorzenionego w potocznym języku słowa "przewodnik" możecie sobie wybić z głowy. Ten numer po prostu nie przejdzie.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-03 08:25:06

Czy to znaczy, że Franek spod budki z piwem, który nigdy gór nie widział, a chce zarobić ma prawo nazwać się przewodnikiem górskim i prowadzić grupy?

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Tomek Dygała
Data: 2012-04-03 08:29:51

A co takiemu Frankowi teraz stoi na przeszkodzie żeby się tak nazywać?
Pilnujecie każdego Franka?

Ubóstwiam przekonanie, że po deregulacji, nagle WSZYSCY będą chcieli być przewodnikami.
A dlaczego nie bibliotekarzami, doradcami zawodowymi czy zarządcami nieruchomości, które też mają być uwolnione?

pzdr.
TD

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-03 08:56:12

Każdy z nas posiada bagaż doświadczeń. Czy Ty naprawdę sądzisz, że miałabym bardzo krytyczne uwagi, gdybym sądziła, że do zawodu będą garnąć się najlepsi? Obawiam się, że stanie się odwrotnie. Znam dużo takich przypadków z Bieszczadów. Widziałam właściciela ośrodka, który podpity, brzuch na wierzchu, z reklamówką piwa i jednej ręce i smyczą z psem w drugiej usiłował wprowadzić do parku grupę dzieciaków. Widzę kierowców, którzy osłuchali się tego co mówią przewodnicy i teraz sami bez wiedzy i umiejętności (po górach nie chodzą prywatnie) prowadzą po szlakach. Znam dzieci właścicieli pensjonatów czy gospodarstw, którzy nielegalnie wdziewają nasze polary i prowadzą grupy. Znam też goprowców bez uprawnień i kilka innych osób, które nie mają uprawnień, a są diablo dobrzy w tym co robią.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Dudi
Data: 2012-04-03 09:01:52

I dodam od siebie do tej listy:

jest zawód (ba grupa zawodów) który jest:

- dobrze płatny,
- ciągle poszukują ludzi do pracy w tym fachu
- nigdy nie był regulowany przez Państwo

jakoś każdy w Naszym Kraju może zostać informatykiem i zarabiać niezłe pieniądze, ale...
...rynek bardzo szybko weryfikuje możliwości i kompetencje ewentualnych "Franków spod budki z piwem"

pzdr

Dudi
Szkolenia w PTTK http://szkolenia.om.pttk.pl
Egzaminy państwowe na przewodników turystycznych http://szkolenia.om.pttk.pl/panstwowe.php

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-03 09:15:28

Z tym argumentem się zgodzę. Weryfikuje, jestem uboższa o kilka tysięcy zł. Nie podpisałam umowy z informatykiem, zrobił mi stronę ale nie oddał kodów dostępu. :-))
Informatycy usiłowali mi przejąć domeny wykorzystując moją łatwowierność i braki wiedzy. Nie oznacza to, że nie ma uczciwych. Wreszcie znalazłam bardzo dobrego dostawcę usług np. serwer mama za bezcen i fachową pomoc na dodatek.T

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-03 09:28:14

Dokładnie takie same poglądy na przewodnictwo turystyczne, w szczególności na przewodnictwo górskie, wyrażałem już jakieś 30 lat temu. Teraz czuję się usatysfakcjonowany, że społeczeństwo stało się bardziej dojrzałe i świadome bezsensu państwowych regulacji i coraz więcej ludzi podziela tamten punkt widzenia.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-04-03 11:01:48

Ten numer z opatentowaniem na wyłączność użytku jakiejś grupy biznesowej, głęboko zakorzenionego w języku potocznego określenia "przewodnik" – nie przejdzie. To tak samo jakby jakaś grupa piekarzy zamierzała zastrzec sobie, że tylko oni mogą używać nazwy "chleb" dla swojego pieczywa wypiekanego wg jakiejś własnej receptury.
Nie chciał bym Cię rozczarować ale Lechu ale to już się stało choćby z oscypkiem - ser wg własnej tradycyjnej góralskiej receptury i zarejestrowany w UW jako produkt regionalny. I mogą go produkować i nazywać oscypkiem tylko określone osoby spełniające określone normy.

Krzyś.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-04-03 11:10:06

To o czym jest mowa to TM Znak Handlowy i zarejestrować można wiele np w reklamie jednego z koncernów zauważyłem na zwrot (ze znaczkiem TM) "uwolnij radość"

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-03 11:18:15

Porównywanie przewodnika do zastrzeżonej nazwy gatunku sera jest całkowicie chybione. Słowa "ser" nie da się opatentować na wyłączność i tak samo nie da się zastrzec słowa "przewodnik". Można jedynie zastrzec nazwę gatunku sera i tak samo można zastrzec nazwę przedstawiciela gatunku przewodnika. Ale nie samego wyrazu "przewodnik".

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-04-03 12:39:27

Zgadza się da się zastrzec gatunek sera i gatunek przewodnika czyli Oscypek i powiedzmy na to "Przewodnik Sudecki"

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-03 13:06:25

Przysłowiowej Ameryki nie odkryłeś. Nazwa "Przewodnik Sudecki" jest zastrzeżona przez PTTK na odznace. Co zresztą po deregulacji nie przeszkodzi innym organizacjom turystycznym reklamować usługi przewodnickie pod nazwami np. "Przewodnik Studencki - Sudety", abo "Przewodnik Ziemi Kłodzkiej", "Klub Sudecki - Przewodnik" czy "Przewodnik Klubu Sudeckiego" (o ile w ogóle zajdzie taka potrzeba) itd.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-14 16:22:32

Wróciłam ze spotkania przewodników z Dyr. BdPN.
Spotkanie było bardzo owocne, przybyło chyba ze sto osób, albo i więcej. Do wszystkich naszych propozycji Dyrekcja (byli dyr. Beker i Winnicki, odpowiedzialny za turystykę dr Prędki, pani Szary z edukacji)odniosła się pozytywnie, w regulaminie będą podobne rozwiązania jak w Karkonoskim, Tatrzańskim i Magurskim N, cena biletów nie wzrośnie, będą karnety, być może bilety rodzinne, szkolenia dla przewodników, jeszcze kilka innych spraw poruszaliśmy.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-15 17:13:38

Ciekawa wypowiedź pojawiła się na forum tur-info.pl

Wątek: Pilot i przewodnik bez uprawnień!
Autor: Czytelnik IP 89.67.92.*
Data wysłania: 2012-04-14 17:07
Temat: Pilot i przewodnik sami sobie
Treść: Pani Lucyno, miałem wątpliwą przyjemność uczestnictwa w wycieczce z panią jako "profesjonalnym" przewodnikiem. Nie interesują mnie pani poglądy polityczne, którymi tak chętnie się pani dzieli podczas wycieczki. Główka może i pełna wiedzy, ale umiejętności jej przekazania całkowicie brak. O tym, czy przewodnik jest dobry świadczy również, oprócz wiedzy, umiejętność prowadzenia grupy, wzbudzenie zainteresowania, a nie narażanie części mniej sprawnych turystów na bieganie za panią po zaporze solińskiej bez możliwości dobiegnięcia na czas pani wywodu. Gubienie turystów po drodze też do chlubnych wyczynów nie należy. To nie grupa ma się do pani dopasować, ale pani do grupy. Jeżeli pani tego nie potrafi, niech pani zmieni zawód, zamiast pluć na ludzi, którzy być może wiedzę mają mniejszą, ale przynajmniej potrafią zapanować nad grupą. Przewodnik to lider, ktoś kto ma to coś, co powoduje, że ludzie za nim chętnie idą, a nie ktoś zachwycony sobą i dumny ze swojej wiedzy. Trochę umiaru i mniej pychy i dumy. Deregulacja pani dobrze zrobi pod tym względem.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: turysta
Data: 2012-04-15 22:02:54

Próbowałem znaleźć tę wypowiedź. Albo ja jestem mało "kumaty", albo forum na tur-info bardzo skomplikowane, albo ta wiadomość jest wymyślona.
Proszę o wskazówkę, jak tę wypowiedź znaleźć, bo mam z tym problem.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-15 22:11:38

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-15 22:58:41

To jest na samym dole przeogromniastego forum pod tym artykułem:

LINK

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-16 09:44:56

Dziękuję za słowa krytyczne. Wzięłabym je pod uwagę, gdyby były podpisane. Trudno mi polemizować z anonimem. Nie przypominam sobie abym zgubiła turystów. Na zaporze jest to naprawdę trudne. To po pierwsze, a po drugie nie spaceruję z turystami po zaporze, opowiadam w jednym miejscu, potem jest czas wolny. Następna kwestia, przewodnik prowadzi,pilot zamyka grupę. Kto więc zgubił turystę, ja czy pilot?

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-16 09:51:17

Cześć!
Kto więc zgubił turystę, ja czy pilot?
Oskarżasz LICENCJONOWANEGO pilota? :-)

BP, MSPANC

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-16 09:59:07

Dziękuję za link :-) Odpowiedziałam na tamtym forum. Muszę przyznać, że sytuacja ta nie zaskoczyła mnie. Jestem na to przygotowana.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-16 10:01:00

Nie,nie oskarżam. Nie pamiętam tej sytuacji. Rzeczywiście, raz zdarzyło mi się zgubić turystę, pech chciał, że to było na Kozińcu, tym obok Jeziora Myczkowieckiego, a tym turystą był pewien minister. Poczekaliśmy chwilę, aby dołączył. Oberwało mi się nieźle, po kilku godzinach (obsługiwałam na wahadle konferencję), weszłam do autokaru, goście wstali z miejsc i zaczęli klaskać. To była inna frakcja. Czasami, jak mam fajną grupę dzieciaków, to udaję, że nie znam szlaku. Dzieci zaczynają kombinować, szukać drogi, wyciągają mapę. Na końcu najaktywniejsi dostają ode mnie małe prezenciki, przeważnie książki lub płytki przewodniki. Jak widać nie jestem bez winy. Tej konkretnej sytuacji jednak sobie nie przypominam.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-16 12:24:13

Cześć!
Nie,nie oskarżam.
Spokojnie. To był tylko żart, którego wydźwięk starałem się podkreślić poprzez pogrubienie i duże litery najważniejszego słowa.

Co do meritum (czyli podesłanej przez Macieja krytyki), to podzielam Twoje zdanie, że tamten post nie jest wiarygodny poprzez swoją anonimowość. Za dawnych czasów, kiedy jeszcze istniało coś takiego jak honor, anonimy się darło i wyrzucało bez czytania.

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-16 15:08:21

Tak też i rozumiałam Twoją wypowiedź. :-)
Odpowiedziałam na post dlatego, że jestem postawiona w specyficznej sytuacji. :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-04-16 18:20:19

"...jestem postawiona w specyficznej sytuacji. :-)"

Sama się w niej stawiasz na własne życzenie. Poprzednia nasza dyskusja i wymiana poglądów na tut. forum -odnośnie organizacji pracy własnej - w pełni to uzasadnia. Zasadniczo odbieram, ze brak Ci elastyczności, a to spora wada!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Jacek Potocki
Data: 2012-04-16 19:35:11

...Za dawnych czasów, kiedy jeszcze istniało coś takiego jak honor, anonimy się darło i wyrzucało bez czytania...
I internet trochę to stępił, bo dość powszechne jest w nim występowanie pod pseudonimem.
Lucynie proponuję przyjęcie starej dobrej zasady - jeśli ktoś pije do mnie personalnie, niech się podpisze. Jeśli nie, to reakcja może być tylko jedna - NIE ODPOWIADAM NA ANONIMY. I koniec. Bo jeśli zaczynamy z anonimami dyskutować, to mimowolnie dajemy przyzwolenie na taki sposób działania.

pozdrawiam

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-16 20:06:34

Cześć!
Bo jeśli zaczynamy z anonimami dyskutować, to mimowolnie dajemy przyzwolenie na taki sposób działania.
Po pierwsze, dajemy przyzwolenie, a po drugie nie mamy szans się rzetelnie obronić. Anonimowo napisać można wszystko i zaatakować każdego. W ogóle nie wiadomo czy piszący tamte słowa był na jakiejkolwiek wycieczce z Lucyną.

Często bywa też tak, że jeżeli oskarżający się podpisze i wiadomo o jaki dokładnie incydent chodzi, to prezentacja poglądów drugiej strony stawia cała sprawę w zupełnie innym świetle. A jeżeli nie wiadomo z kim się rozmawia, to ciężko rzetelnie odnieść się do wydarzenia.

Dlatego właśnie na naszym Forum nie lubimy i nie będziemy lubić anonimów.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-16 21:54:55

Nie do końca o to mi chodziło. Przyzwyczaiłam się do anonimów, moi znajomi je często dostają. Na początku są zaszokowani, później przestają reagować. W przestrzeni wirtualnej jest sporo osób mających zaburzenia psychiczne, poprzez rozsyłanie anonimów można wyrównywać rachunki. Bardziej mnie zniesmaczyło zachowanie Panów wolnych przewodników. Nie mam pretensji do tego, że wrzucili tu link (nie śledziłam tamtej dyskusji), więc jestem wdzięczna za informację, razi mnie próba wywołania taniej sensacji.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-04-17 16:03:31

"W przestrzeni wirtualnej jest sporo osób mających zaburzenia psychiczne..."

Nie tylko w virtualnej! W rzeczywistej także,w Sejmie, a nawet w PTTK, jeżeli chorobliwą gonitwę myśli oraz oszczerstwa do organów ścigania na byłych kolegów, z prokuraturą włącznie - można zaliczyć śmiało do takich dewiacji?
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-20 09:05:42

.I internet trochę to stępił, bo dość powszechne jest w nim występowanie pod pseudonimem.
Lucynie proponuję przyjęcie starej dobrej zasady - jeśli ktoś pije do mnie personalnie, niech się podpisze..
Internet niczego nie stępił. W kapitaliźmie/demokracji istnieje zasada klient/obywatel nasz pan. Na wszelkich portalach oceniających jakość produktów i usług występuje się pod nickami co nie umniejsza wartości opinii. Zresztą żadna wypowiedź w necie nie jest anonimowa i można dojść kto to napisał, jakby się uprzeć. Zakładanie że tego rodzaju opis przygód w Solinie jest wykwitem czyjegoś fantastyczno-literackiego talentu i przemożnej chęci wykazania się nim na niszowo-branżowym portalu to kiepska linia obrony.

Problem jest w czym innym - podnoszeniu paniki kiedy w ogóle ktokolwiek zechce publicznie ocenić pracę przewodników - świętych krów. Wystarczy poczytać dyskusję pod tym: LINK

Natomiast "talentów" przewodnickich Lucyny Beaty Pściuk oceniać nie będę. Komuś, kto w publicznych wypowiedziach prezentuje takie psychiczne niezrównoważenie nie powierzyłbym oprowadzania turystów, ani nawet podlewania kwiatków w biurze, bo podlane zostałyby Domestosem.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-20 10:02:55

Witam!
Na wszelkich portalach oceniających jakość produktów i usług występuje się pod nickami co nie umniejsza wartości opinii.
Nieprawda.
Jednym z najważniejszych portali, gdzie można dyskutować o jakości usług świadczonych przez firmę jest fejsbuk. Tam nie tylko występujesz z imienia i nazwiska, ale również jednym kliknięciem można sprawdzić o Tobie niemal wszystko. Na innych portalach też należy się podpisywać, podawać datę zdarzenia i wszelkie niezbędne okoliczności. Opinie ogólne i niepodpisane są guzik warte.
Zakładanie że tego rodzaju opis przygód w Solinie jest wykwitem czyjegoś fantastyczno-literackiego talentu i przemożnej chęci wykazania się nim na niszowo-branżowym portalu to kiepska linia obrony.
1. Nikt tu nikogo nie broni.
2. Wystarczy, że taką wypowiedź wyprodukuje jakiś zacietrzewiony adwersarz w celu umniejszenia wagi argumentów przeciwnika w dyskusji.

Powtarzam: anonimy są bezwartościowe.
Zresztą żadna wypowiedź w necie nie jest anonimowa i można dojść kto to napisał, jakby się uprzeć.
Lucyna może? Niby jak?
Najpierw musiałaby zdobyć kompletne IP piszącego od właściciela portalu, a potem ustalić właściciela u operatora telekomunikacyjnego. A następnie musiałaby przesłuchać właściciela, kto o tej godzinie korzystał z jego komputera (o ile ma jeden - jak wiele, to jeszcze musi zdobyć dane z lokalnej sieci). Takie możliwości ma jedynie aparat sprawiedliwości, proces jest długotrwały i na pewno nie zostanie uruchomiony tylko dlatego, że ktoś skrytykował usługę przewodnicką. Prywatna osoba w takiej sytuacji nie ma żadnych szans na obronę.

Powtarzam: anonimy są obrzydliwe.

Pozdrawiam,
Łukasz

PS. Nie bronię Lucyny. Sam z nią mam na pieńku. Bronię zasad.
Ł.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-20 10:48:21

Tam nie tylko występujesz z imienia i nazwiska
Na allegro też?

na tripadvisor.com i 1000+1 innych portalach ratingowych też?

Nie ośmieszaj się.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-20 10:55:41

I jeszcze
Bronię zasad.
To co tu robi: "Krzyś", "Amotołek", "Dudi" i parunastu innych anonimów? A kto to jest "Łukasz Aranowski" i czy rzeczywiście się tak nazywa? Na dowód proszę o wrzucenie tu skanu swojego dowodu osobistego ze zdjęciem i PESEL-em, z anonimami nie rozmawiamy!

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-04-20 11:56:41

To co tu robi: "Krzyś", "Amotołek", "Dudi" i parunastu innych anonimów? A kto to jest "Łukasz Aranowski"
Najwyraźniej korzystanie z niniejszego Forum, to zbyt trudne zadanie dla speca od wolnoprzewodnickiego dziennikarstwa internetowego :-)
Sprawdziłem. Bez trudu przeczytałem w ciągu minuty wszystko o wszystkich wymienionych powyżej "anonimach". A co do Łukasza, to można nawet sprawdzić jak wygląda i co śpiewa.
Co więcej, jak ktoś potrzebuje, to sądzę, że bez trudności może spotkać każdego "anonima" w realu i chyba tylko wolny przewodnik będzie miał z tym jakiś problem :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-20 12:20:03

chyba tylko wolny przewodnik będzie miał z tym jakiś problem
Tyle że z tego co czytamy, tutaj problemy ma pewna licencjonowana przewodniczka.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-04-20 12:28:22

"Opinie ogólne i niepodpisane...."

Proponuję je , dla czystości procesowej - nazywać (a priori) donosami:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-04-20 12:30:44

Nie jestem anonimem, bardziej chyba nestorem na tut forum:-). Nazywam się tak rzeczywiście, jak w moim opisie, czego się ostatnio trochę sumituję, ponieważ moje imię i rodowe nazwisko fonetycznie kojarzy się z jednym szacownym Posłem, którego się zaczyna powszechnie uważać za oszołoma oraz niespełna rozumu! Być może więc na forum publicznym powinienem się przedstawiać jako Antonio Osiemdziewińć? Nie ma sprawy. Podaj swojego maila do Ci wyślę pdf mojego ID:-). A pomysł wstawiania foto ID do tut forum jako Twój autorski , w pełni popieram, jak się da tutaj to zrobić?
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Amotolek
Data: 2012-04-20 12:42:30

Ważne ze nie są to problemy rzeczywiste, ale zdecydowanie urojone!
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-04-20 12:52:01

O Macieju też można się sporo dowiedzieć np. iż zawodowo pokazuje ludziom ptaszka ;-)

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-04-20 12:49:26

chyba tylko wolny przewodnik będzie miał z tym jakiś problem
tyle że z tego co czytamy, tutaj problemy ma pewna licencjonowana przewodniczka.

Nie ściemniaj. Też masz problem, jak potrzebujesz przewodnika do oprowadzania po tym Forum :-)
A pewna przewodniczka zapewne trafiła na jakiegoś politykującego betonowego malkontenta, któremu nie spodobało się, że ta pewna przewodniczka jest z innej opcji.
Gdybym chciał się przejmować wszytkimi bzdurami, które krążą na mój temat, to bym dawno temu dostał zawału i przeszedł na rentę :-)
Przykre jest, że wciąż są ludzie, którzy są gotowi takie bzdury bezmyślnie powtarzać jako przejaw prawdy do objawienia.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Maciej_Zimowski
Data: 2012-04-20 13:29:59

.A pewna przewodniczka zapewne trafiła na jakiegoś politykującego betonowego malkontenta, któremu nie spodobało się, że ta pewna przewodniczka jest z innej opcji..
Skarga nie jest na opcję polityczną tylko na konkretne uchybienia w pracy przewodnickiej.

Co do identyfikacji użytkowników - każde forum ma swoje zasady. Forum na tur-info.pl jest wyjątkowo proste - wpisuje się 'plain' wypowiedzi nawet bez koneiczności podania nicka. Takie są zasada TAMTEGO forum.

Lucyna Beata Pściuk publikując tam swoje wynurzenia powinna się spodziewać że może otrzymać odpowiedzi niekoniecznie podpisane. I teraz histeryzując ośmiesza się - anonimowość wypowiedzi nie jest żadną wskazówką, że może być ona nieprawdziwa. A jeżeli się interesuje kto zacz może po prostu na forum elegancko poprosić tego kokoś o przedstawienie się.

Gdyby pod moim adresem ktoś napisał wyssaną z palca skargę to bym to zignorował albo wyśmiał. A to że Lucyna Beata Pściuk reaguje histerycznie, znaczy, że jednak ma coś na sumieniu.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-04-20 13:47:55

Wracając do tematu regulacji i deregulacji na poseł van der Coghen zamieścił taką oto opinię:
O DEREGULACJI PRZEWODNIKÓW GÓRSKICH RAZ JESZCZE

W czasie gdy planuje się likwidację pilotów i przewodników miejskich i terenowych, argumentem za utrzymaniem przewodników górskich, jako zawodu regulowanego, pozostaje już chyba jedynie gwarantowanie przez nich bezpieczeństwa. Dla porządku, warto więc chyba przypomnieć jedno z kilku zdarzeń z udziałem turystycznych przewodników górskich…

Wydarzyło się to 11 listopada 1979 roku. W ramach licznie w owym czasie organizowanych przez środowisko akademickie wycieczek górskich, do schroniska na Markowych Szczawinach pod Babią Górą, przybyła około południa kilkudziesięcioosobowa wycieczka uczelnianego Koła PTTK przy Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Grupa była zmęczona marszem utrudnionym przez niezbyt sprzyjające warunki pogodowe, na które składał się intensywny opad śniegu występujący, przy kilkustopniowym mrozie i silnym, porywistym wietrze.

Z całej przybyłej do schroniska ekipy, po godzinnym odpoczynku, tylko 6 osób zdecydowało się na dalsze wyjście w góry w celu osiągnięcia pozornie łatwego szczytu Babiej Góry.
Mimo fatalnej pogody nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Wręcz przeciwnie. Sytuacja była wręcz komfortowa. Grupę prowadził Przewodnik Beskidzki (klasy I), mając profesjonalne wsparcie w drugim uczestniku posiadającego uprawnienia Przewodnika Beskidzkiego (III klasy). Pozostałe cztery osoby były młode, sprawne i pełne zapału do uprawiania turystyki górskiej w każdych warunkach.

Niestety, gdy osiągnęli grzbiet Babiej Góry, na otwartej przestrzeni uderzył w nich wściekle wiatr zbijający wręcz z nóg podchodzących. Walcząc z jego naporem, sieczeni śniegiem i drobinami lodu turyści przeszli Złatnicę i Pośredni Grzbiet, lecz wiatr wiejący w temperaturze – 5 st C, z tą siłą sprawiał, że temperatura odczuwalna wynosiła ok. – 30 st C. Przemrożona i wyczerpana walką z wichurą grupa zawróciła więc sprzed kopuły szczytowej zwanej Diablakiem…

Niestety zapadał już zmierzch. W ciemnościach i mgle wątły snop światła z latarek turystycznych oświetlał co najwyżej czubki zaśnieżonych butów wędrowców. Ponadto tradycyjne oblodzenie grzbietu Babiej Góry powodowało, że intensywnie padający śnieg był natychmiast zwiewany przez silny wiatr i nie pozostawiał żadnych śladów przejścia, mogących bardzo pomóc w orientacji przy powrocie…

W tych koszmarnych warunkach, oklejona śniegiem i szarpana wiatrem ekipa, ślizgając się i zataczając na lodzie, próbowała wrócić szlakiem przez Przełęcz Bronę do schroniska. Niestety w braku jakichkolwiek punktów orientacyjnych na płaskim grzbiecie Babiej - zaczęli błądzić. Prawdopodobnie w rejonie Lodowej Przełęczy stracili zupełnie poczucie kierunku i zboczyli na stromo oberwane od północnej strony zerwy Kościółków.

Gdy uświadomili sobie, że znaleźli się już wśród głazów i progów nie przypominających bynajmniej przebytego poprzednio szlaku turystycznego, kierownik grupy nakazał, aby trzy kobiety i mężczyzna pozostali na miejscu a on w towarzystwie drugiego Przewodnika Beskidzkiego ruszył na poszukiwanie szlaku. W pewnej chwili jeden z nich spadł z pokrytych śniegiem i lodem skał, odnosząc ciężkie obrażenia. Drugi dotarł doń, próbując go zabezpieczyć a następnie zszedł w dół docierając w końcu w ciemnościach do schroniska na Markowych Szczawinach. Tam zawiadomił dyżurnego ratownika GOPR.

Natychmiast bezpośrednio ze schroniska, a także z Suchej Beskidzkiej i Bielska, wyruszyły wyprawy ratunkowo-poszukiwawcze GOPR, próbujące zlokalizować turystów zaginionych we mgle i zadymce śnieżnej w niedostępnym, skalnym terenie. Akcja prowadzona w opisanych wyżej, fatalnych warunkach atmosferycznych, trwała całą noc.

Gdy ratownicy GOPR odnaleźli w końcu pozostawionych przez przewodników turystów, ci mieli ciężkie odmrożenia i byli w skrajnej hipotermii. Tragicznym, chichotem gór był fakt, że w plecakach mieli dodatkową odzież, której stojąc w ciemności w eksponowanych miejscach, bali się użyć…

Gdy odnaleziono przewodnika, który spadł – ten już nie żył. Długa akcja reanimacyjna, prowadzona w miejscu odnalezienia, nie przyniosła żadnych efektów…

****

Przykład ten, (choć niestety nie jedyny), jest argumentem uzupełniającym do pytania: czy rzeczywiście kwalifikacje z zakresu historii, przyrody, etnografii itd. itd. są w oferowanej usłudze przewodnickiej najważniejsze?

A jeśli uznamy, że najważniejszym walorem, dla którego wynajmuje się przewodnika, jest bezpieczeństwo, to czy wykwalifikowani wobec obecnych standardów przewodnicy są na pewno w stanie je zagwarantować?

Wszak zaginionych turystów i ciało zabitego przewodnika odnaleźli jeszcze tej mroźnej nocy, w tej samej, nękającej wichurze i mgle – ratownicy górscy, którzy dziś, w świetle obowiązującej regulacji – nie mają prawa prowadzić grup turystycznych po górach, zapewniając im bezpieczeństwo…

****

Więc jak to jest z tymi kwalifikacjami?
Ważny jest regulowany zawód, uzyskany urzędowo w urzędzie marszałkowskim czy autentyczna wiedza górska?

A może zgodnie z duchem ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach (…) nie regulujmy zawodu przewodnika górskiego, tylko żądajmy, aby człowiek, który podejmuje się prowadzić ludzi po górach, znał się na nich rzetelnie i w razie niepowodzenia ponosił wszelkie wynikające z tego konsekwencje (m.in. odszkodowawcze) oraz musiał przed sądem udowodnić, że zdarzenie, do którego ewentualnie doszło był to nieszczęśliwy wypadek wynikły ze względów obiektywnych, na które on sam nie miał wpływu…

A może odpowiedzialność za poziom jego wyszkolenia powinna ponosić też pośrednio instytucja, która mu ten tytuł nadała i go autoryzuje? Na przykład Koło Przewodnickie, bądź Klub?

Może gdyby doszło do wypadku, którego powód wskazywałby ewidentnie na ignorancję górską przewodnika, powinno się ogłaszać nazwę Klubu czy Koła Przewodnickiego, do którego ów przynależał? Wydaje się, że przyczyniło by się to znacząco do poczucia odpowiedzialności tych stowarzyszeń za bieżący poziom wyszkolenia własnych przewodników, noszących ich "blachy".
Obecnie takiego związku przyczynowo-skutkowego brak…

W ten sposób potencjalny klient zostałby ostrzeżony upublicznioną informacją: „Uwaga turyści i organizatorzy imprez! Klienci, którymi się opiekują przewodnicy z tego a tego Koła czy Klubu - miewają wypadki…”

Wówczas, śmiem twierdzić, resztę już ureguluje samo prawo rynku…
Link => http://www.piotrvandercoghen.pl/pl/11/blog/17

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-04-20 15:18:27

.A pewna przewodniczka zapewne trafiła na jakiegoś politykującego betonowego malkontenta, któremu nie spodobało się, że ta pewna przewodniczka jest z innej opcji..
Skarga nie jest na opcję polityczną tylko na konkretne uchybienia w pracy przewodnickiej.
Jak znam życie, to w takich sprawach jako jedyni zabierają głos politykujący betonowi malkontenci, którzy koniecznie muszą znaleźć wroga nawet tam, gdzie go nie ma. Jedynym uchybieniem jest trafienie na takiego typka. Chętnie bym skonfrontował moją hipotezę z tym anonimem, który dopatrzył się tych rzekomych uchybień.
Lucyna Beata Pściuk publikując tam swoje wynurzenia powinna się spodziewać że może otrzymać odpowiedzi niekoniecznie podpisane. I teraz histeryzując ośmiesza się
Ja bym histerią nazwał publikowanie tu anonimów jako ważnego dla publikującego argumentu w dyskusji.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2012-04-20 15:27:02

Typowa przypowieść i typowe wnioski, co by było gdyby. Znam inny przypadek śmierci bardzo doświadczonej osoby. Taternik jaskiniowy, prezes speleoklubu, wybrał się do trudnej pionowej jaskini tylko z jednoosobową asystą, chociaż powinny byc razem co najmniej 3 osoby. W jaskini coś mu się zaplątało, gdy wisiał na linie, więc podwiązał się pod pachami, chociaż nie powinno się tego robić, nic nie powiedział koledze, a gdy ten się zorientował, co sięstało, to było już za późno. Przy samotnej próbie wyciągania nieszczęśnika mało wiele, a sam by zginął. Teraz można popuścić wodzy fantazji i snuć różne przypuszczenia, np. czy doświadczony taternik powinien być prezesem i czy wszystkich w obozie nie powinno się powiązać razem, aby przypadkiem ktoś samowolnie się nie oddalił. A mnie się wydaje, że wniosek jest prosty: niektórych gubi rutyna i przeświadczenie o swojej wielkości. Żaden papierek lub jego brak tego nie zmieni. Odbić może każdemu w każdej chwili i praktycznie nie ma na to rady.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-22 13:31:50

Witam!
Nie ośmieszaj się.
Jeżeli ktoś tu się ośmiesza, to tylko pewien fanatyk, który tak silnie zaangażował się w dyskusję, że przestał zauważać co jest dobrym argumentem, a co kiepskim. Anonimowa skarga na pracę Lucyny nie jest żadnym argumentem, nie wspiera żadnej tezy i w dodatku jest bezwartościowa.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Tomek Dygała
Data: 2012-04-23 14:06:44

Na stronach RCL
http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/2/projekt/33823/katalog/33829

dziś zaczęło się publikowanie głosów zebranych w ramach konsultacji społecznych.
Zaiste fascynująca lektura...

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Krzyś
Data: 2012-04-23 14:44:55

Ano zawisła zastanawia mnie tylko dlaczego w ramach deregulacji cześć przewodników chce wprowadzić system korporacji.

Krzyś

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: z.klose
Data: 2012-04-23 21:13:59

Faktycznie fascynująca lektura. W niektórych wypowiedziach brakowało mi odwołania się do pełnionej, przez licencjonowanych przewodników, misji patriotycznej oraz namaszczenia z woli Pana B. Pomysł ministra G. zahacza o świętokradztwo. Może też wybuchnąć Powstanie w obronie jedynie słusznego przewodnictwa.
pozdrawiam z.klose

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-26 06:26:04

Muszę z przykrością stwierdzić iż nie mam z nikim na pieńku :-)))
Przepraszam, że nie biorę udziału w dyskusji, mamy sezon w pełni. Goście walą drzwiami i oknami, więc mam niezmiernie mało czasu wolnego. Wot rynek :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-26 06:30:40

Kto histeryzuje? Boh pomyłuj :-)))
Człowieku, rozumiem, że przebywasz w swoim urojonym świadku. Zejdź proszę na ziemie. Mamy sezon w pełni, zlecenie goni zlecenie, siedzę też nad stroną, nie mam czasu na brednie.
A przy okazji, mam nadzieję, że Admin powoli mi pochwalić się naszym nowym bachorkiem. Pracujemy nad stronką http://www.grupabieszczady.pl Mam niecałe dwa miesiące i ponad 10 000 wejść.
Zapraszam!

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-26 13:34:02

Cześć!
Pracujemy nad stronką http://www.grupabieszczady.pl Mam niecałe dwa miesiące i ponad 10 000 wejść.
Ładny przykład na to jak NIE należy budować stron internetowych. Można wrzucić do podręcznika z szybkim zadaniem dla początkujących webmasterów: "wskaż 10 podstawowych błędów". :-)
Sporo kontentu (różnej jakości), ale fatalnie opakowanego.
Czy konsultowałaś się z jakimkolwiek specjalistą w tej materii?

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-26 18:17:19

Prawdę powiedziawszy nie zastanawiałam się na tym. To moja zabaweczka, lubię ją taką jaka jest. Wiem, że nie jest profesjonalna. Prowadzi ją informatyk, którego wynajęłam. Po tych wszystkich złych przygodach cieszę się, że natrafiłam na uczciwego informatyka. Co z tego, że miałam dobre strony za które nieźle zapłaciłam skoro natrafiłam an osoby uczciwe inaczej, na zwykłych naciągaczy. Mogłabym się sądzić, po co mi to jednak.
Na rynku jest diablo dużo stron bardzo profesjonalnych, teraz za pieniądze unijne, z tego co mi mówiono 700 000 powstaje następna. Jak mam z nimi konkurować? Aby mieć tę zabaweczkę wzięłam kredyt w prowidencie na 90 %. Na inna mnie nie stać dopóki nie wyjdę z długów. Jedyne co mogę zmienić to pisaninę, chcę jednak przedstawić Bieszczady takimi jakimi je widzę. Nie wierzę, że strona generuje klientów, ja pracuję z polecenia, mam wreszcie uczciwych współpracowników przewodników, mam współpracujące ośrodki i wiele biur i innych organizatorów. To wszystko pozwala mi z ufnością spojrzeć w przyszłość. Na stronce Koledzy pozwalają mi umieszczać swoje zdjęcia, niektóre znakomite, inne gorsze. One pięknie wpisują się w ten schemat, mało profesjonalny. Być może kiedyś będzie mnie stać na nową skórkę. Tego nie wykluczam.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-26 18:58:32

Cześć!

Branie "chwilówki" na stronę, co do której nie wierzysz, że "generuje klientów", to moim zdaniem absurd. A "informatyk" to nie wszystko - on zakoduje to co się mu powie. Tymczasem Twoja strona ma elementarne błędy marketingowe i użytecznościowe.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-26 20:42:57

Trudno mi dyskutować ze specjalistą o czymś na czym zupełnie nie znam się. Ta stronka to moja ukochana zabawka, nic więcej. Praca nad nią sprawia mi dużo frajdy. Chyba też podoba się Ludziom Nie spodziewałam się takiego zainteresowania, 10 000 wejść to jest moim zdaniem bardzo dużo. Wiem, że mamy dużo stałych gości. Nie traktuję jej jako narzędzia marketingowego. Być może popełniam błąd, nie neguję tego. Ona jednak nie ma służyć zarabianiu, chcę tylko aby odwiedzający ją spojrzeli na Bieszczady moimi/naszymi oczyma. :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-27 09:55:13

Cześć!
Ona jednak nie ma służyć zarabianiu...
Ten cel faktycznie udało Wam się osiągnąć.
Budować za pożyczone na lichwiarski procent pieniądze stronę, która jest niezbyt dobra i która "nie ma służyć zarabianiu", to zaiste interesujące przedsięwzięcie.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-27 18:55:10

Każdy ma swojego bzika, mój ostatni to ta zabaweczka. Nie znam się na budowie stron, mam jednak dostęp do statystyk. Ta stronka ma niecałe dwa miesiące, na serwerze wisi ponad miesiąc. Mam 11369, moim zdaniem to bardzo dużo. Jak to wyjaśnisz?

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-27 19:05:28

Cześć!
Jak to wyjaśnisz?
Spamem. :-)
Piszesz o tym wszędzie gdzie się da, to sporo ludzi zajrzy.
O jakim parametrze piszemy? O odsłonach? O użytkownikach?
Utrzymaj 10k użytkowników miesięcznie przez rok, to pogadamy.
A jak z milionem innych parametrów (czas spędzany na stronie, głębokość penetracji, współczynnik odrzuceń oraz - co chyba najważniejsze - konwersje)?

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-27 19:10:12

Takich danych nie mam. Mam za to na poczcie trochę zdjęć, podrzucony temat do opracowania, kilka miłych słów. Fakt, podpada to pod spam. Nie wiem, czy taką oglądalność mają serwisy internetowe poświęcone konkretnym pasmom. Z tego co wiem w kilku przypadkach dane są zawyżone. Miałam reklamy na lokalnych serwisach i statystyki, dużo wejść ale tylko z jednego. Skuteczność tego rodzaju reklamy w przypadku usług przewodnickich jest maleńka. Wydałam multum kasy, efekt mówiąc wprost żałosny
Wątpię abym utrzymała, sezon w pełni. Piszę, są wejścia, nie pisze, oglądalność spada.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-27 19:27:47

Cześć!
Wydałam multum kasy, efekt mówiąc wprost żałosny.
No widzisz? To samo napisałem w pierwszym poście na ten temat. :-)
Żałosny, bo złamałaś wszystkie reguły robienia stron.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-27 21:27:39

Mówiłam o swoich poprzednich stronach, nie o tej zabawce. Tych profesjonalnych do których były banery na prawie wszystkich lokalnych serwisach. Prawdę powiedziawszy trochę śledzę strony Kolegów przewodników, rozmawiam z ludźmi, widzę kto chodzi po górach. Reklama poprzez strony internetowe żadnemu przewodnikowi nie daje zleceń, pracujemy dzięki poleceniu. Oczywiście, są jakieś zapytania ale to z gatunku tych śmiesznych. Ktoś wysyła kilka meili do różnych przewodników i robi sobie coś w rodzaju przetargu. Kto da taniej. Dziękuję, wolę już swoją nieprofesjonalną stronę, zabaweczkę :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2012-04-27 22:38:46

Cześć!

Rozumiem. Ponieważ niektórzy klienci piszą maile ze stron, to lepiej strony robić fatalne, tak aby nie pisali. Interesujące podejście. :-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2012-04-28 08:19:16

Każdemu według jego potrzeb. :-)))
Być może jest i fatalna ale jest moja i lubię ją. :-)

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2013-02-07 14:48:39

Cześć.

Lubię czasami wracać do starych spraw i wątków.
Zastanawiać się kto wtedy miał racje i rozstrzygać w myślach stare spory.

http://www.grupabieszczady.pl/
Strona zgłoszona jako dokonująca ataków!
Strona www.grupabieszczady.pl została zgłoszona jako strona stanowiąca zagrożenie i została zablokowana zgodnie z ustawieniami bezpieczeństwa.
:-)

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2013-02-27 19:14:38

Dzięki za przywołanie mnie. Nasza strona została zniszczona. Mamy do czynienia z hakerem. Została zniszczona nie tylko strona ale i nasze komputery i "zainfekowane" domeny. Nowe strony, które są podpinane są atakowane. Na razie szukam dobrego informatyka, który oczyściłby ją z trojana. Mam nadzieję, że kiedyś wróci.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2013-02-27 19:32:34

Lucyno!

Wasza strona nie została zniszczona czy zaatakowana przez hakera, a jedynie zainfekowana trojanem przez przeczesujący sieć automat. Stało się tak dlatego, że zlekceważyłaś moje uwagi i na stronę nie spojrzał żaden profesjonalista. Oparłaś ją o jakiś darmowy CMS, dziurawy jak sito i w dodatku źle skonfigurowany. To są efekty.

Nie zadbałaś o swoje "dziecko". A pycha zawsze się mści...

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2013-02-28 07:05:15

Naprawdę chciałabym aby to był automat. Ta strona została odnowiona (otrzymałam coś tam, kopię z serwerowni), była czyściutka, została ponownie zaatakowana. Potem zmieniliśmy serwer i twarde dyski komputera, ponowny atak. Z tym nie radzą sobie informatycy.
Co do pychy. Coś w tym jest. Pokutuje twierdzenie, że została zniszczona bo była za dobra. Miała pół roku, a było tyle wejść ile na bieszczadzkie serwisy.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2013-02-28 07:09:53

A teraz wrócę do meritum dyskusji. Nie wiem Łukasz, czy pamiętasz naszą sprzeczkę odnośnie teorii błękitnego oceanu? Teoria mówiąca, że konkurencja jest nieefektywna, że należy nakłady przeznaczone na walkę konkurencyjną przeznaczyć na promocję. No cóż, miałeś rajcę. To tylko teoria.
Zawód przewodnika zmienia się. Prawdę powiedziawszy nie łapię jeszcze wszystkich zmian. Na pewno na bieszczadzkim ryku usług turystycznych (przewodnictwo jest tylko małym elementem) nastąpiły przetasowania. Coraz częściej przewodników zastępują piloci, są tańsi. Przeważnie przewodnicy są potrzebni w górach. Liczba zleceń maleje. Powstały jak grzyby po deszczu dotowane firmy jednoosobowe, które padają po roku czy też dwóch. W sumie to świetny interes, ktoś dostaje 40 tys zł na start, potem przez rok dofinansowanie na ZUS i utrzymanie samozatrudnienia, firma musi istnieć przez rok.
Bieszczady wracają do łask organizatorów, ale mamy bardzo trudny sezon. Biura podróży podejmują trud zorganizowania imprez u nas ale w dużej mierze nie znajdują chętnych.
Następuje potworne rozwarstwienie, ci którzy mieli dużo, nadal mają dużo, może ilość nie wzrasta, ale też nie drastycznie nie maleje, ci co mieli mało. No cóż, rynek kłania się.
Jest zapotrzebowanie na wszechstronnie wyszkolonych przewodników. Organizatorzy nie chcą tzw."słupów" tak niektórych przewodników określa Lech. Wycieczki szkolne to już prowadzenie grup na zasadzie warsztatów.
Jest powiedzenie. Obyśmy żyli w ciekawych czasach. Mamy je w przewodnictwie, jesteśmy na rozdrożu jeżeli chodzi o przewodnictwo.

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2013-02-28 11:18:46

Cześć.
Z tym nie radzą sobie informatycy.
Lucyno, nie osłabiaj mnie. :-)
W sieci funkcjonuje tysiące stron internetowych. Niektóre z nich są nawet częściej odwiedzane niż Twoja była strona o Bieszczadach, a jednak informatycy sobie radzą z ich zabezpieczeniem. Opierając stronę o darmowe rozwiązania i stawiając ją "informatykiem" za kilkaset złotych należy się liczyć z konsekwencjami.
... była czyściutka, została ponownie zaatakowana. Potem zmieniliśmy serwer i twarde dyski komputera, ponowny atak...
Jednym słowem zmienialiście wszystko, tylko nie to co trzeba. :-)

* * *

Argumentem przewodników za niedopuszczeniem do swobodnej konkurencji w ich zawodzie jest fakt niezbędnych kwalifikacji do tej pracy. W informatyce na szczęście nie ma żadnych uprawnień państwowych, więc można tę samą usługę uzyskać za 500 zł i za 5000 zł. I nagle okazuje się, że sama popełniasz dokładnie ten sam błąd, o który tak często oskarżasz swoich klientów. Szukają oni najtańszego rozwiązania nie myśląc o konsekwencjach i jakości. Czyż i nie tak właśnie jest w przypadku Twojej strony? Przemyśl to.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2013-02-28 11:37:08

Cześć.
Nie wiem Łukasz, czy pamiętasz naszą sprzeczkę odnośnie teorii błękitnego oceanu? Teoria mówiąca, że konkurencja jest nieefektywna, że należy nakłady przeznaczone na walkę konkurencyjną przeznaczyć na promocję. No cóż, miałeś rajcę. To tylko teoria.
Jasne, że pamiętam. :-)
Szacunek za umiejętność przyznania się do błędu.

Cóż Ci mogę napisać? O tym, że kapitalizm jest lepszy od socjalizmu wiadomo było już od dawna, a potwierdził to boleśnie upadek ZSRR. Teraz mamy euro-socjalizm i nadal próbujemy wdrażać w życie te same skompromitowane idee. Ale to nie działa i działać nie będzie nigdy. Bliższa koszula ciału i tak naprawdę każdy jest sam w swojej walce o byt. A konkurencja jest najlepszym co nas może spotkać i nie ma co jej unikać.
Powstały jak grzyby po deszczu dotowane firmy jednoosobowe, które padają po roku czy też dwóch. W sumie to świetny interes, ktoś dostaje 40 tys zł na start, potem przez rok dofinansowanie na ZUS i utrzymanie samozatrudnienia, firma musi istnieć przez rok.
To jest kolejny temat.

Idealny przykład na to jak można popsuć wszystko za pomocą centralnego sterowania. Oczywiście intencje są szlachetne - oto pomagamy młodemu człowiekowi, który dopiero zaczyna przygodę z zawodem i chce założyć własną firmę. Pobudzamy przedsiębiorczość.

Ale - jak zawsze w socjalizmie - okazuje się, że działamy przeciwskutecznie. Po pierwsze, rozwalamy rynek. Jak bowiem można konkurować na rynku, gdzie jedna ze stron konkurencji jest dotowana? Po drugie, doprowadzamy do patologii. Szybko bowiem znajdują się ludzie, którzy z takiego sposobu finansowania własnej działalności uczynili sposób na życie.

Pomijam już oczywisty fakt, że odbieranie pieniędzy pracującym i oddawanie ich tym co zaczynają pracować jest niesprawiedliwy (na takiej samej zasadzie jak obowiązkowe kursy i egzaminy przewodnickie, tylko w druga stronę - tam z kolei pieniądze odbiera się nowicjuszom na rzecz starych wyjadaczy).
Jest powiedzenie. Obyśmy żyli w ciekawych czasach. Mamy je w przewodnictwie, jesteśmy na rozdrożu jeżeli chodzi o przewodnictwo.
Lucyno, to nie jest "powiedzenie", a licząca sobie kilka tysięcy lat klątwa.

A ciekawe czasy mamy niestety w każdym temacie. Od poszczególnych zawodów - przewodnictwo jest tylko jednym z tysięcy zawodów, które przechodzą głęboką metamorfozę - aż po szeroko rozumiany kraj, kontynent, cywilizację. Żyjemy w czasach upadku. Nie gwałtownego - bowiem żywioły społeczne nie lubią działać szybko - ale stopniowego. Kilkadziesiąt, kilkaset lat - oto właściwa skala czasu.

Ale w lokalnej skali widać to szybciej. Kilka lat temu było trochę inaczej. A kilkanaście lat temu - zupełnie inaczej.

Pamiętaj o tym i wyciągnij wnioski. Również przy urnie wyborczej.

Pozdrawiam,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Do pracy albo zmieńcie zawód!
Autor: lucyna
Data: 2013-06-09 16:45:01

Strona powróciła, chyba wisi już ponad tydzień. Od nowa zdobywa czytelników, dziś nawet zaproponowano mi jej kupno. W sumie za niewielkie pieniądze, kwota nie przekroczyła 10 000 zł.
Mamy lekki kryzys w bieszczadzkiej turystyce. Zdecydowanie mniej grup ale na brak pracy nie narzekam. Już wiem, że wszelka współpraca jest diablo trudna, ale możliwa. W ub. roku dużo organizatorów wybrało tańsze usługi, pracowali ludzie spoza region. W chwili obecnej nie widać ich, miejscowych prawie także. Klient postawił na jakość, chce regionalistów mających dobry kontakt z grupami. Nie wiem czy ta tendencja utrzyma się. Zapraszam do nas na http://www.grupabieszczady.pl