Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Krajoznawstwo

Gliwice - pytanko krajoznawcze

wszystkich wiadomości w wątku: 6
data najnowszej wiadomości: 2003-03-30

Temat: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Tomek Dygała
Data: 2003-03-29 20:35:11

Mam pytanko - licze na odpowiedź np. Piotra R. :-)

Wyjeżdżając z Gliwic ul. Pszczyńską, w kierunku na Mikołów, w zasadzie tuż za ostatnimi zabudowaniami, po lewej stronie drogi znajduje się obelisk w postaci około 2-2,5 metrowego kamiennego ostrosłupa, cos jakby słupek graniczny...

Czy mógłby mnie ktoś oświecić co to jest?

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-03-29 22:22:31

Jest to obelisk rogatkowy miasta, które tutaj miało swoją granicę do 1927 r. Wieku słupa nie udało mi się ustalić.
Pozdrowienia
Piotr

Temat: Re: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Tomek Dygała
Data: 2003-03-30 09:07:15

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź :-)

Byłem w sobotę w Gliwicach i w księgarni mignęła mi taka książka: Przewodnik po okolicach Gliwic :-)

Myślę Piotrze że może mógłbyś o nim słówko nam napisać i się pochwalić :-)

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-03-30 17:25:38

Jedyne, czym mogę się pochwalić, to to, że została wydana. Niestety Urząd Miejski ogłosił po zapłaceniu za tekst niczego nie zrobił. Nie załatwił recenzentów, fotografii i mapek, bardzo ważny urzędnik z wydziału promocji potrzymał materiały przez rok w szufladzie, po czym ogłosił przetarg, kto to wyda szybko i tanio. W pierwszym terminie nikt się nie zgłosił, a w drugim zgłosiła się jedna firma z Gliwic, która miała ambicje wykazać się, że coś robi dla miasta. Razem z właścicielem firmmy w czynie społecznym skleciliśmy jakieś mapki, a na wiele szczegółów po prostu zabrakło czasu. Teoretycznie turyści powinni być wdzięczni władzom miasta za wydanie przewodnika, za to, że chcziały go dotować. Inne samorządy nawet tego nie robią dla turystów. Z drugiej strony gliwicki Urząd Miejski w tym samym czasie wydał całą stertę kolorowych promocyjnych bzdetów do rozdawania, przy których mój przewodnik jest ubogim krewnym.
Wydany obecnie przewodnik jest w praktyce drugą wersją przewodnika wydanego 10 lat temu. Został wtedy sfinansowany po połowie przez Urząd Miejski w Gliwicach i katowicki Oddział COIT. Do treści i formy przewodnika nie mieszał się wtedy żaden "specjalista" od promocji. Pzewodnik był skromny, ale dopracowany pod względem szczegółów. Zamiast zdjęć były ryciny, mapki był małe, ale przewodnik miał poręczny format.
Obecnie układ treści był narzucony przez "specjalistę". Udało mi się trochę treści przemycić, ale bez dodatkowego wynagrodzenia. tak jak już napisałem przewodnik nie miał redaktora i recenzentów. Format jest nieporęczny, ale za to tani. Zamiast rycin są zdjęcia, ale ich zakres ogranicza się tylko do miasta, bo na zamieszczenie zdjęć okolicznych zabytków nie starczyło już czasu i pieniedzy. Jedyną zaletą formatu A5 jest możliwość zamieszczenia czytelnych mapek. Według mojego scenariusza do przewodnika miała być dołączona mapka okolicy Gliwic w skali 1:100T, ale nie uwzględniono jej w warunkach przetargu. Skutkiem tego przewodnik ma tylko prosty i pełen niedokładności schemat dróg i tras opisanych w przewodniku, znacznie gorszy niż w starym wydaniu. Wynikiem braku redaktora przewodnika jest kilka pustych stron, które można było zapełnić starymi rycinami, a także mała przejrzystość tekstu, a w szczególności brak wytłuszczeń opisywanych zabytków i miejscowości.
Jako działacz sam nauczyłem się wielu czynności i wiem jak wygląda praca redaktora, sam umiem robić mapy. Wiem ile to wymaga czasu i jakie kwalifikacje są potrzebne. Denerwują mnie urzędnicy, którzy po kursie marketingu lub reklamy uważają, że potrafią być mecenasami kultury, a nie mają o tym zielonego pojęcia. Nie chciałbym, aby napisany przeze mnie przewodnik "Gliwice i okolice" był traktowany jako moja wizytówka.
Pozdrowienia
Piotr

Temat: Re: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Przodownik 1811
Data: 2003-03-30 20:16:37

"Denerwują mnie urzędnicy, którzy po kursie marketingu lub reklamy uważają, że potrafią być mecenasami kultury, a nie mają o tym zielonego pojęcia."

Czytam i oczom nie wierzę. Przecież - wg Ciebie - urzędnicy to niepodważalny autorytet, przynajmniej w sprawach przewodnictwa turystycznego. A tu nagle przestają być autorytetami?

A teraz zacytuję Twoje własne słowa z innego wątku:

"Rozumiem, że każdy ma prawo być inny niż reszta świata, ale to nie świat bedzie się dostosowywać do tych innych, i to nie oni będą dyktować światu, jak ma wyglądać."

Właśnie prawidłowość świata reprezentują urzędnicy. Oni decydują, kto może prowadzić w górach, choć nie mają o tym zielonego pojęcia, a także jak ma wyglądać przewodnik drukowany i jakie mają być zdjęcia i mapki.

Czyli buntujesz się przeciwko światu. Kiedy ja robię to samo, krytykując głupoty powymyślane przez urzędników w polskim prawie i przepisach okołoturystycznych, to u Ciebie już nie jest to samo co Ty robisz.

Nie pozostaje nic innego, jak skierować w Twoją stronę wyrazy współczucia.

Lech

Temat: Re: Gliwice - pytanko krajoznawcze
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-03-30 22:53:57

Lechu!
Jak chcesz sobie pobełkotać na mój temat, to rób to gdzie indziej.
Odpowiadam poważnie na zadane pytanie i liczę na równie poważne uwagi. Przypisujesz mi wypowiedzi, ktorych nigdy nie było i wprowadzasz innych w błąd.
Nigdy nie twierdziłem, że wszyscy urzędnicy są autorytetami. Nigdy nie zamierzałem buntować się przeciw światu. Po prostu robię swoje tak jak mogę najlepiej. Jeżeli zabieram głos, to liczę, że pozwoli to coś poprawić. Mam nadzieję, że mi tego nie popsuje jakiś zakompleksiony przodownik.
Zgodziłem się na wydanie ułomnego przewodnika, bo pozwoliło to rozwiązać inny, znacznie ważniejszy dla mnie problem, ale to nie stanowi tematu obecnej dyskusji.
A teraz ad rem
Piotr