Potwierdzanie do odznak.. :/

Wiecie, naczytałam się różnych regulaminów odznak i doszłam do wniosku, że są po to, by ZNIECHęCAć ludzi do ich zdobywania..
Takie moje świeże, dzisiejsze doświadczenie.. Naszła mnie chęć zdobycia regionalnej odznaki pewnego miasta - w tamtejszym oddziale zażyczono sobie zbierania tylko i wyłącznie pieczątek (bądź podpis przewodnika). No i dziś mój pierwszy dzień samotnej "wycieczki" - w aptece babka najpierw zdziwiona, że ją proszę o pieczątkę.. wzięła książeczkę, poszła debatować nad tą ważką kwestią z inną babką na zaplecze. Wróciła po 5 minutach i stwierdziła z uśmiechem "Niestety, nie mogę pani dac tej pieczątki". Dobra, poszłam do kiosku. Tam też wielkie oczy - po co, na co, a co to za wycieczka, no ale w końcu się udało. Poszłam do kolejnego obiektu - na dworzec kolejowy. Myślę - tam nie będzie problemów. Gdzie tam! Od kasjerki usłyszałam "Ale ja nie mam pieczątki z nazwą miasta!". Odechciało mi się takiego dalszego 'zwiedzania'.
Powiem krótko i węzłowato - głupi pomysł z tymi pieczątkami. Ludzie nie chcą ich dawać i jest to spory kłopot. Dodatkowo tłumaczenie się każdemu - po co nam to, a czemu, jest też mało przyjemne (przynajmniej dla mnie to niemiłe). Dlaczego nie wystarczy zdjęcie obiektu, opis, no nawet własne zdjęcie "na tle"? Czy chodzi o eliminację nadużyć? Bzdura, jak zechcę sobie mieć odznakę za wszelką cenę, to ją kupię na Allegro Ale przeciez nie o to chodzi. Po co tak utrudniać tym paru osobom, które zainteresują się tematem, zdobycie blaszki? Pieczątki, pieczątki.. jest tyle innych sposobów potwierdzania trasy, ale z jakiegoś niezrozumiałego powodu owe nieszczęsne pieczęcie są wynoszone na piedestał. Dodatkowo zauważyłam, że PTTK raczej koncentruje się na turystyce zorganizowanej, grupowej - na wycieczce łatwo o potwierdzenie, wystarczy podpis i już. Ale jak ja sobie chcę pozwiedzać na własną rękę, od razu - pieczątki, pieczątki.. Turysta indywidualny jest trochę traktowany jak zło konieczne, podejrzliwie..trochę mi zal, ale nie mam ochoty użerać się z ludźmi. Pozwiedzam sobie na własny sposób, a że bez pieczątek? Trudno

Pieczątkarstwo to jedna z chorób PTTK. Bierze sie to stąd, że spora lioczba weryfikatorów nie ma pojecia o wyobrażeniu co sama weryfikuje. Przyklad: parki narodowe. Wiele PN ma siedzibe poza obszarem parku, tam mieści się Dyrekcja ( z pieczatką!). Wiec aby uzyskać pieczatkę zwiedza sie dyrekcję! sam park narodowy? Niekoniecznie.
Inny przykład: Skansen w Sominach k/Bytowa. Jest? Stoi jak byk! W spisach skansenów go nie ma. Jest skromny i mało się eksponuje. A pieczatka? Tylko w sklepie spozywczym pani Gierczewskiej! napzreciwko tez jest sklep, ale tam piczatka u kierownika. Gdzie? W Dziemianach, 8 km bliżej cywilizacji.
Co do opisanego pzrez ciebie braku zaufania róznych punktów w miejscowości, co do postawienia pieczatki, to jest typowe. Jest na to prosty, chytry sposób zdobywania "odcisków" Mogę Ci go opisać na priva.
natomiasrt wiekszośc regulaminów zdobywania odznak turystycznych i regionalnych PTTK (porąbanych zresztą, jak sama piszesz i nie spójnych, do tego na kazda odznakę odrębna ksiazeczka!) gwarantuje, ze podpis i odcisk pieczeci przewodnika/przodownika/instruktora PTTK obecnego przy zwiedzaniu jest dowodem zwiedzania (). takze dozwolone jest szeroko pzrodownikowi itd autopotwierdzanie własnego zwiedzania. (wyjątek MOT, bo tam tylko w 20 % ROLF).
Więc zostań sama szybko przodownikiem/ przewodnikiem/instruktorem itd. No tak, ale aby zostac, to poza kursem trzeba zdobyć jakies tam odznaki i to nie tylko w stopniu podstawowym. no i kółko sie zamyka.

Pozdrowienia krajoznawczo-turystyczne ANT

Przykładem jest Karkonoski Park Narodowy.Czy również mógłby poznać owy sposób na priva. Mam z tym wieczny problem o czym już pisałem przy okazji potwierdzania GOT.Dlatego chcę zostać Przodownikiem Turystyki Górskiej aby móc potwierdzać przejścia sobie i swoim przyjaciołom. Niestety wpierw muszę zdobyć w normalny sposób małą złotą GOT i być 4 lata w PTTK - a więc mam nadzieję, że zostanę PTG w 2009 lub 2010 roku ))

Przy potwierdzaniu odznaki Euroregionu Nysa wpadłem na pomysł aby zbierać widokówki z odwiedzanych miejscowości oraz bilety wstępu oraz bilety komunikacyjne.

W przypadku GOT często wklejam bilety PKP i PKS do książeczki i wówczas już w takiej docelowej miejscowości odpuszczam sobie szukanie pieczątki po sklepach. Chyba że wiem, że mają gdzieś ładną pieczęć jak np. w informacji turystyczne w Szklarskiej Porębie.
Zdarzają się takie wycieczki, gdzie mam jako potwierdzenie same bilety bo w niedziele jest wszystko pozamykane a przeważnie mam czas na wyjazdy właśnie w dni wolne.

A przy okazji: Jakie zagadnienia obowiązują na takim egzaminie na PTG? Czy gdzieś znajdę w necie takie wytyczne?

Akurat w tym przypadku to coś mi się wydaje że budynek dyrekcji KPN znajduje sie na terenie KPN (enklawa KPN Góra Chojnik)

Krzyś
SKPS - z nami w Sudety
http://skps.wroclaw.pl

Wiedziałem, że za chwilę ktoś tak napisze!
Znajduje się na terenie enklawy a w zasadzie dokładnie na jej granicy ze zwykłym jeleniogórskim osiedlem, a od zasadniczego Parku jest kilka kilometrów.

Nijak się nie da tam potwierdzać wycieczek w 99,99% przypadków. 0,01% to wycieczki na Chojnik ma się rozumieć )

Czasami sobie myślę, że tą enklawę sobie wymyślono właśnie po to, aby jakoś uzasadnić posadowienie siedziby właśnie w tym miejscu.

Ja akurat miałem na mysli inne przykłady blizej Tatr Nie ma sprawy!Moim skromnym zdaniem, to nie sa zadne potwierdzenia. Kartki i bilety może Ci kazdy pzywieść ze swoich podrózy i co z tego ze je wlepisz do własnej ksiazeczki?

To jest własnie droga do korupcji, zakłamania i tego tam, a na koniec mohairowy beret, tyle że zielony na głowę

Pozdro tur-kraj ANT

Równie dobrze mogę dać książeczkę dzisiaj wujkowi, jutro kuzynowi i na jedno wyjdzie! Doszedłem do wniosku, że to dobry sposób, również ze względu na potomnych, którym kiedyś wpadnie to w ręce i zachęci do uprawiania turystyki. Zresztą przy tej odznace nie ma określonego sposobu zdobywania potwierdzeń (vide Regulamin) o czym jest cały temat na tymże Forum przeze mnie poruszy z rok temu albo dawniej.

Tez to bywa stosowane, ale wobec infantylnego zakłamania, jakie ce-chuje weryfikatorów, to takie cós przechodzi gładko zupełnie i bez zastrzeżeń. No chbaze sie trafi na werfikatora co zna dobzre ten teren i zche odpytac, Ale przeważnie sie nie chce.....

Witam

wklejanie biletów do ksiązeczek jest chorym wymysłem. Znam to doskonale. Ktoś to wymyslił i ta plaga opanowała cały kraj. Kiedy dostaję do weryfikacji książeczkę oblepioną różnego rodzaju biletami to robi mi się źle. Nie widać opisanych tras, nie można wpisać zweryfikowanych punktów, że nie wspomnę o estetyce takiej książeczki. Nie robię tragedii jeżeli nie ma potwierdzenia z trasy, ponieważ zawsze mogę zapytać o przebieg trasy i co ciekawego widział. Trzeba ufać ludziom, na tym opiera się zdobywanie odznak turystyki kwalifikowanej. Nie dajmy się zwariować.

Pozdrawiam
Monika P.

Można oczywiście tak to interpretować ale jednak radził bym najpierw poczytać trochę o przyrodzie jaka znajduj sie na terenie tej enklawy

Krzyś
SKPS - z nami w Sudety
http://skps.wroclaw.pl

U mnie wszystko dokładnie widać )) A do tego całkiem fajnie to wygląda! Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś mi robił problem kiedy staram się jakoś udowodnić, że gdzieś byłem.No to teraz będę wpadał do Ciebie po weryfikację, ale nie znajdziesz w niej ani biletów, ani pieczątek - no bo ludziom trzeba przecież ufać. Nie dajmy się zwariować! ))

Fajnie pięknie to napisałaś. Ale może poradź coś człowiekowi, który ma nie wklejać biletów i nie może zdobywać pieczątek. Rozumiem, że ma sie przygotować na wyrywkowe przepytywanie z 5-25 wycieczek z ostatniego roku w różne rejony gór (kraju, regionu)?!

Aby nie było absurdów przy weryfikacji odznak, trzeba wymienić, tak wymienić niektórych weryfikatorów. I tu jest problem, który był szeroko dyskutowany. Opisałam jak jest w referacie mojego oddziału. Znam z widzenia osoby, które stale weryfikują OTP. Pojawiają się również nowe osoby z wklejonymi biletami komunikacyjnymi wtedy proszę aby nie wklejały biletów. Są zdziwione na tak postawioną kwestię. I to skutkuje. Przy kolejnej weryfikacji raz są pieczątki, podpis przewodnika, przodownika TP. Są trasy bez żadnego potwierdzenia i jest dobrze. Tak postępuje moje koleżeństwo z referatu.

Tomku zrób PTG i walcz z absurdami.

Pozdrawiam
Monika P.

Dodam może tylko, że moim zdaniem wklejanie biletów jest dość pożyteczne a to z tego powodu, iż jedna osoba idąca na wycieczkę może wziąć 10 książeczek i nazbierać tych pieczątek po kilka do każdej z nich - i to jest dla mnie patologia. Osobiście nie zbieram pieczątek w ten sposób.
Jeżeli wkleja się bilety za transport to taka osoba jadąca na wycieczkę ma tylko jeden taki bilet dla siebie i wówczas nie może wkleić go do 9ciu innych książeczek. To jest właśnie powód dla którego doklejam swoje bilety do książeczki - dla większego prawdopodobieństwa, że wycieczka jest autentyczna. Jeżeli są po drodze pieczątki to jeszcze lepiej.
Aby książeczka była widoczna i aby weryfikator mógł ją wygodnie podpisać i wbić swoją pieczątkę zawsze zostawiam odpowiednie miejsce w wyliczonym na to miejscu a same bilety doklejam w ten sposób, że wystają one poza książeczkę i można je ładnie złożyć do środka - całość ciekawie się komponuje i jak pisałem wcześniej taka forma będzie miała kiedyś zachęcić moje dzieci to podobnych praktyk. Ale wtedy już tata ze stopniem PTG będzie im mógł książeczki potwierdzać ))

Pozdrawiam

Bardzo ładnie, ale co zrobisz w przypadku biletu zbiorowego?

HAHA. Nie jeżdżę zbiorowo. Zawsze każdy ma swój bilet. Ale to kolejne świetne pytanie dla mądrali tworzących regulaminy odznak - skąd brać pieczątki skoro ich nie ma, skąd brać bilety jeśli mamy zbiorowe. Widzę, że pozostaje tylko rozmowa z weryfikatorem o każdej wycieczce albo w końcu pozwólmy również np. GOT potwierdzać zdjęciami z daną osobą na nim - mam takich fotek bez liku. )) Zresztą pomysł kronik jak w przypadku Regionalnej Odznaki Krajoznawczej też mi się podoba i mam zamiar zdobyć ją w najbliższym czasie na Dolnym Śląsku.

Właśnie takie problemy masowo odstraszają ludzi od zdobywania odznak czy uczestniczenia w życiu PTTK. Chociaż zdarzają się twardziele.
Mnie po prostu podobają się odznaki na plecaku i już. Te kupione na Allegro ze schroniskami leżą na przykład u mnie w biurku bo to już nie to samo.

Ja widzalem co prawda tekie pakiety potwierdzane po wiecej jak 20 książeczek i nie szli ale jechali, a jak wyrazałem obiekcje jako PTM to tak nimi kuglowali jak kartami w 3 lusterka, no ale cóż. paranoja weryfikcyjna i durny regulamin rodzi kontparanoje ze steplowaniem odciskami i tak to sie w adekwatnym zaklamaniu kręci, niestety

To proste! xero dla kazdego i uwierzytelniona kopia kazda u notariusza; nie sądze,żeby notariusz pobrał wiecej niz 10 zł od formatki

Może KTG skorzysta z praktyki KCzT - ... Odznaki turystyki kwalifikowanej w Czechach
http://www.lazekwroclaw.republika.pl/poc.html

Odznaki VHT ... Nie istnieje specjalny dziennik potwierdzeń przejść tras, każdy turysta może wykazać się indywidualną inwencją.

A odznaka ,,Szczyty czeskiej Republiki” - Zdobycie szczytu dokumentuje się w książce odznaki pieczątką szczytową lub potwierdzeniem kierownika rajdu. Można też zdobywać inne potwierdzenia (np. fotografia), ale wówczas trzeba je zweryfikować w oddziale KČT.