Kudłacze

Co mi możecie powiedzieć o schronisku na Kudłaczach?
Mało wiem o tym obiekcie, a chcę tam pojechać w tym roku. Jak możecie, to przyślijcie zdjęcia tego schroniska.

Ze względu na trądzik, co by sie niektórzy nie denerwowali, a potem wątku nie wycinali
http://kudlacze.pttk.pl/

Pozdrawiam
Jurek

Obecnie Kudlacze prowadza dzierzawcy schroniska na Luboniu Wielkim - jak dla mnie jest to wystarczajaca rekomendacja

Pozdrawiam
Maciek

A mają teleport między tymi schroniskami? Jak można dzierżawić kilka schronisk? Duża rodzina czy cóś? W necie faktyczni są aktywni, to świadczy o otwartości na Internet. Mam ich biuletyn, ale nie czytam

>Obecnie Kudlacze prowadza dzierzawcy schroniska na Luboniu Wielkim - jak dla mnie jest to wystarczajaca rekomendacja

Dobry znajomy właśnie stamtąd wrócił. Podłoga niewymyta. Ubikacja również. Trudno było wejść, a co dopiero załatwić się. Koce nie prane od lat. Czysto tylko w bufecie. Jedzenie niespecjalne. Zupełnie co innego, niż na Luboniu. Zupełna konsternacja.

Pozdrowienia

Piotr

[A mają teleport między tymi schroniskami?]

Pewnie że mają. Nazywa sie marszon http://republika.pl/marszony/

Baaaardzo ze wspomnienia, sporo minusów
Ze względu na renomę jaką ma gospodarz w "npm-ie" zawierzyłam w ciemno i... zabrałam na Kudłacze kilkoro znajomych. Ze względu na ich niezłomnośc mogę powiedzieć, że było sympatycznie.
Co do niechlujstwa (nie jestem wygodnicka, ale spadająca kolumna na głowę współbiesiadniczki, pomimo wcześniejszych ostrzeżeń żony Gospodarza, że możę do tego dojść to spora przesada)
Ale odwiedzić na pewno warto ze względu na piękną okolicę, widok i śliczny, klimatowy budynek. Ponadto myślę, że gospodarze po prostu trochę się pogubili i stąd to wszystko... Ale mówić o tym (nie o sprawach gospodarzy tylko o jakości turystycznej obsługi) należy

Byłem tam w sierpniu ubiegłego roku z moim synem. Szliśmy z przełęczy Gruszowiec poprzez Śnieżnicę , Kasinę Wielką , potem górami . Obiekt położony w pieknym miejscu. Wspaniałe widoki. Jednakże wszędzie panuje brud , koce nie prane od długiego czasu .Poza tym brakuje wody i czystych ubikacji. Można tam pójść lecz lepiej nie nocować !

Właśnie wróciłem stamtąd. Cóż. Jeśli chodzi o sanitariaty, to do dyspozycji była umywalka tylko z zimną wodą i wychodek na dworze. Czystość w pokojach i koce faktycznie pozostawiają wiele do życzenia. Przy tym wszystkim, bufet jest nad wyraz dobrze wyposażony (co do potraw nie orientuję się, ponieważ jadłem tylko własny prowiant). Pocieszeniem może być to, że gospodarz na stałe przeprowadził się na Luboń (wcześniej byl w rozjazdach między dwoma schroniskami), więc może tu też się coś ustabilizuje i zacznie zmieniać na lepsze.