Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Obiekty PTTK

Schronisko na Hali Miziowej

wszystkich wiadomości w wątku: 18
data najnowszej wiadomości: 2006-05-05

Temat: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Basia Z.
Data: 2006-02-27 16:22:30

Przez ostatnie 4 dni i trzy noce przebywałam w schronisku na Hali Miziowej. W związku z tym mam kilka uwag (zarówno pozytywnych jak i negatywnych), które tu chciałabym przedstawić, dotyczących owego schroniska.
Byłam tam na imprezie "Zimowy biwak npm", organizowanym przez redakcję "npm" na czele z Piotrem Pustelnikiem. Impreza doskonale się udała. W schronisku nocowali przez dwie noce organizatorzy biwaku i przez jedną noc część uczestników. Odbyło się również kilka pokazów i prelekcji. Trzecią noc wszyscy uczestnicy i większość redakcji "npm" spędziła w namiotach.

Poniżej postaram się wypunktować plusy i minusy pobytu w schronisku.

Plusy:

- Budynek schroniska jest przestronny, wygodny i dostosowany do potrzeb turystów.
- Jest czysto i schludnie (z wyjątkami, o których poniżej).
- Jedzenie jest bardzo smaczne.
- Wrzątek wydawany jest za darmo, a najczęściej turyści dostają po prostu do dyspozycji czajnik bezprzewodowy.
- Jeśli nie ma wolnych miejsc możliwe są noclegi na podłodze.
- Kierownictwo schroniska bardzo nam pomogło w organizacji imprezy. Udostępniono salę na nocleg uczestników biwaku, złożenie ich sprzętu i na prelekcje, magazynek na sprzęt oraz umożliwiono transport sprzętu. Współpraca przebiegała bezstresowo.

Minusy:

- Brudna i śmierdząca wspólna toaleta na drugim piętrze. Pomieszczenie w którym są toalety i prysznice ma złą wentylację i stąd niesamowity zaduch w tym pomieszczeniu. Ponadto brak tam w sumie drobiazgu takiego jak plastikowa zasłonka, co powoduje że woda leje się na ciuchy. Wszystko o czym piszę dotyczy toalety damskiej na II piętrze (w męskiej nie byłam) ale w męskiej też podobno śmierdziało. Co ciekawe – toalety na dole i obok restauracji, gdzie przewijają się znacznie większe tłumy były czyste.
- Spałam w pokoju 4-osobowym z łazienką, koledzy w 8-osobowym bez łazienki. W obu pokojach było zbyt mało półek na rzeczy. Ponadto 4-osobowy był bardzo ciasny, nie było prawie w ogóle przejść między łóżkami, nawet nie było gdzie siąść w celu ubrania butów. Gdyby ten sam pokój był tylko 3-osobowy to by było OK.
- Jedzenie w schronisku jest bardzo drogie. Podaję kilka przykładowych cen: herbata – 3,50 zł, kawa – 5 zł, małe piwo – 5 zł, duże piwo – 6 zł, żurek (prawda że konkretny) – 9 zł, zupa pomidorowa – 6 zł, jajecznica – 9 zł, placki "po zbójnicku" (bardzo smaczne i duża porcja) – 20 zł. To według mnie nie są ceny na kieszeń „turysty plecakowego”. Jednak jak było widać – większości stołujących się tam narciarzy ceny nie przeszkadzały, a w jadalni stale był tłok i kolejka (swoją drogą bufetowa z gołym brzuchem i w spodniach biodrówkach ledwo zakrywających pupę, robiąca kawę i herbatę, chociaż zgrabna wygląda jakoś nie za fajnie). Zdaję sobie sprawę, że jeśli jest popyt na jedzenie w takich cenach to zgodnie z prawami rynku pozostaną one wysokie. Ale trochę szkoda :-(.

Teraz będzie zarzut mało konkretny:

Nie wiem jak tam jest latem w pełni sezonu, ale zimą absolutnie nie ma tak zwanej i szeroko tu komentowanej "atmosfery". W czasie naszego pobytu w schronisku było zakwaterowane jakieś zimowisku. Nocą po korytarzach goniły się z piskiem tłumy dzieci, wlokące za sobą papier toaletowy, wieczorem w jadalni była dyskoteka. Z kolei w dzień przez schronisko a zwłaszcza bar szybkiej obsługi i restaurację przewijają się setki narciarzy, wszyscy w butach narciarskich. Nasza w sumie ponad 60-oosbowa grupa „turystów” stanowiła tam mniejszość. W takich warunkach osiągniecie "atmosfery" uważam za całkiem nierealne.

Tyle moich uwag. Podkreślam ze są to moje osobiste uwagi i nie reprezentuję tu nikogo poza sobą. Chociaż w kwestii toalety i jedzenia większość redakcyjnych koleżanek się ze mną zgadzała.

To co tu piszę nie pisze w celu dyskredytacji schroniska, tylko aby podkreślić to że małym kosztem (sprzątnięcie toalet, ubranie innych majtek przez bufetową, uspokojenie szalejących po korytarzach dzieci, czy założenie zasłonek w prysznicach) można znacznie poprawić obraz schroniska.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Beskidzki
Data: 2006-02-27 17:51:07

~ Przez ostatnie 4 dni i trzy noce przebywałam w schronisku na Hali Miziowej. W związku z tym mam kilka uwag (zarówno pozytywnych jak i negatywnych), które tu chciałabym przedstawić, dotyczących owego schroniska.

Koleżanko Barbaro.
Przeczytałem uważnie Twoją relację z pobytu w schronisku na Hali Miziowej. Zgadam się ze tymi Twoimi spostrzeżeniami, które miałem okazję sam zaobserwować. Nie wypowiadam się tylko na temat noclegów jako, że nigdy w schronisku tym nie nocowałem i nocować nie będę. Dlatego piszę, że nie będę? Dlatego, iż schronisko to bardziej przypomina mi Hotel Turystyczny, czytaj komercyjny hotel turystyczny dla zasobniejszych w gotówkę grup narciarzy i turystów, natomiast mniej przyjazny dla skromnego wędrowca. Piękna architektoniczna bryła wkomponowana świetnie w otoczenie, wewnątrz traci już wszelkie „schroniskowe” walory. Ponieważ kafelki i beton nigdy nie zastąpią skrzypiących i startych butami turystów starych poczciwych desek. Wielki telewizor grający całymi dniami i hałas muzyki nie stworzy tej „atmosfery”, którą starałaś się tam odszukać. Być może to taka sama różnica jak pomiędzy starym wiekowym kościołem, gdzie czujesz to wszystko co związane z Wiarą, a nową betonową świątynią, gdzie jakby wszystkiego brakuje. Nie wiem jak inni z Was odbierają i oceniają to schronisko, mnie brakuje tego starego, a nowe omijam z daleka.
Z pozdrowieniami MK.

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Jacek Potocki
Data: 2006-02-27 17:55:21

> (swoją drogą bufetowa z gołym brzuchem i w spodniach biodrówkach ledwo zakrywających pupę, robiąca kawę i herbatę, chociaż zgrabna wygląda jakoś nie za fajnie) <

No tak, ale skoro w bufecie były tłumy, to widocznie tym czekającym taki strój bufetowej nie przeszkadzał (a może właśnie dlatego bufet był tak oblężony) ;-)

pozdrawiam

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Basia Z.
Data: 2006-02-27 18:20:49

No tak - wiedziałam że ktoś z panów zwróci na to uwagę ;-)

Ja tam nie mam nic przeciwko dowolnym strojom, ale trochę się bałam żeby mi włosy nie powpadały do herbaty (pardon).

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: ~Kuba Wójcik
Data: 2006-02-27 19:35:36

Dość regularnie przeglądam wątki na forum, ale jeszcze nigdy nie zabierałem głosu. Co do schroniska uważam, że nie jest tak źle. Byłem tam latem. W cenniku letnim jest nocleg za 20 złotych, a więc cena normalna jak na schronisko PTTK. We wrześniu 2005 duże piwo kosztowało 5 zł. Z zaduchem pod prysznicem się zgadzam, a damskiej toalecie nie byłem, w męskiej nie śmierdziało. Co do atmosfery, to popieram .Jedzenie drogie, ale mnie jako turysty plecakowego to nie zraziło (zawsze noszę swój prowiant). Domyślam się, co się tam dzieje zimą dlatego wtedy się tam nie wybieram.

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-28 09:21:50

Cześć!

Pozbierałem do kupy sprawę bufetowej. ;-)

> (...) swoją drogą bufetowa z gołym brzuchem i w spodniach
> biodrówkach ledwo zakrywających pupę, robiąca kawę i herbatę,
> chociaż zgrabna wygląda jakoś nie za fajnie (...)
> (...) ubranie innych majtek przez bufetową, (...)
> (...) Ja tam nie mam nic przeciwko dowolnym strojom, ale trochę
> się bałam żeby mi włosy nie powpadały do herbaty (pardon). (...)

Ja stanowczo protestuję!
Ponieważ padła wzmianka o majtkach przypuszczam, że bufetowa dodatkowo była w stringach. Czy miała owłosioną pupę (skoro bałaś sie Basiu o włosy)? Jeśli tak, to sie wycofuję. Ale jeśli nie... ;-)

Jeśli nie, to protestuję! Mnie moda - stringi + spodnie biodrówki + goły brzuch jak najbardziej odpowiada. Nawet u mnie w pracy często to widuję i nie ukrywam, że jest to jeden z najmilszych mi widoków. Nie mam nic przeciwko (a nawet wręcz przeciwnie), aby kawę czy herbatę parzyła mi własnie tak (nie)ubrana dziewczyna. I 6 zł nie byłoby zaiste problemem... ;-)

Kiedyś jeszcze przez parę lat była moda na nienoszenie staników. Mniam... :-)

Co do reszty:
Nie wiele rzeczy wkurza mnie tak jak brudne kible.
Drugą taką rzeczą są wycieczki szkolne w schroniskach.
Rozumiem zatem Basię.
Ciasny pokój... Cóż... Niechcący Basia skrytykowała niemal ostatnią różnicę infrastrukturalną między Miziową, a regularnym hotelem. Dla mnie to nie problem.
A ceny w bufecie nie odbiegają od sporej części schronisk. Kiedyś wspominałem na naszym Forum o nader podobnych cenach na Wierchomli. :-(

Ale stringi na zgabnej bufetowej to plus, który rekompensuje niedogodności... :-)

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Basia Z.
Data: 2006-02-28 09:35:02

>> Ciasny pokój... Cóż... Niechcący Basia skrytykowała niemal ostatnią różnicę infrastrukturalną między Miziową, a regularnym hotelem. Dla mnie to nie problem.

Są jeszcze jednak dalsze różnice (od czasu do czasu sypiam w hotelach).
Np. podobno do recepcji przyszedł gość z awanturą że w łazience nie ma ręcznika (ktoś z naszych niechcący podsłuchał).
Takie to są skutki budowy ni to schroniska ni to hotelu.

Co do ciasnoty - nie wymagam dużo, ale akurat w wielu schroniskach tatrzańskich spotykałam sie z tym że dla każdego była osobna sporych rozmiarów półka, gdzie można było wyjąć graty z plecaka i mniejsza półeczka na drobiazgi. Wiadomo ile się nosi w plecaku. Tutaj były jakieś szafki, ale właśnie takie "hotelowe" i szafa z wieszakami - akurat wg mnie niepotrzebna.

Co do bufetowej dalej się nie wypowiadam - nie znam się ;-)

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-28 09:47:31

Cześć!

> Co do bufetowej dalej się nie wypowiadam - nie znam się ;-)

A więc jednak miała stringi...? ;-) ;-) ;-)

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Amotolek
Data: 2006-02-28 18:02:56

"Ponieważ padła wzmianka o majtkach przypuszczam, że bufetowa dodatkowo była w stringach. Czy miała owłosioną pupę (skoro bałaś sie Basiu o włosy)? Jeśli tak, to sie wycofuję. Ale jeśli nie... "

Mozna temu prosto zaradzić! Wejść tam na górę ze stosowną maszynka i bufetową ogolić! :-).

O jej! Teraz dopiero się zastanawiam czy my tu nie uprawiamy Basiowo-Miziowo -Łukasiowej kryptoreklamy? Co? :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Beskidzki
Data: 2006-03-01 18:56:38

> O jej! Teraz dopiero się zastanawiam czy my tu nie uprawiamy Basiowo-Miziowo -Łukasiowej kryptoreklamy? Co?

Antoni. Gratulacje za spostrzegawczość.
Toż, to może być zwykła informacja z pobytu w schronisku na Hali Miziowej jako sama w sobie, lub relacja odbierana jako - „npm” „nieplanowana pochwała miesięcznika” i wszystkiego czego dokonał, dokonuje i tudzież tego czego jeszcze dokona.
Z pozdrowieniami MK.

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: I Prociewicz
Data: 2006-03-06 14:44:34

Witam serdecznie
ja również miałam przyjemność uczestniczyć we wspomnianej imprezie i także zwróciłam uwagę na Panią Bufetową, która rzeczywiście była (jest) bardzo zgrabna. Naszła mnie ochota, aby wziąć udział w tej apetycznej dyskusji.
Osobiście należę do tej części miłośników górskiej przyrody, która nosi plecak, żywi się tym co przyniesie (ponieważ jestem wegetarianką polowanie odpada), gotuje na tym co przyniesie i śpi w tym co przyniesie czyli w namiocie. Czasem jednak (w sumie nie tak rzadko) wybór pada na wiatę, bazę, chatkę lub (drewniane) schronisko. Jeśli wyboru brak (pogoda itp.) to nie pogardzę nawet schroniskiem typu "Odrodzenie". Schronisko na Hali Miziowej pod wieloma względami przypomina budowlę dobrze znaną miłośnikom Karkonoszy.
A jednak w przeciwieństwie do schroniska na Przeł. Karkonoskiej, na Miziową wrócę z pewnością jeszcze nie raz. Dlaczego??? Dlatego, że schronisko na Hali Miziowej, pomimo nastawienia na odwiedziny miłośników narciarstwa zjazdowego, nie dyskryminuje takich jak my co to sobie tutaj gawędzimy czyli tzw. plecakowców. Możemy tutaj spać za cenę wcale nie wyższą niż w innych beskidzkich (klimatowych nawet) schroniskach, a razie czego także na podłodze. Ceny wysokie, ale gospodarze nie zmuszają do zakupów (np za pomocą informacji że zjadanie własnego zakazane), a wręcz udostępniają salę, w której można sobie gotować.
Pół gołej Pani, o którą tyle krzyku pomimo swej powierzchowności cierpliwie i z niezwykłą uprzejmością rozdawało wszystkim (czyli wielu) uczestnikom imprezy wrzątek w ilości dowolnej.
Dzieciaczki z papierem toaletowym, opijcy (wcale nie piwni) cocacolowi, hamburgery, telewizor, kafelki, bilard (Droga Basiu, proszę zwrócić uwagę, że prelekcje odbyły się w sali bilardowej, w której zresztą odprawiane się regularnie msze św.), zewnętrzność Pani Bufetowej i in. są tym co zabija bezpowrotnie "atmosferę". Proponuję jednak popatrzeć na ten "dramat" z innej strony. Każdy, nie tylko MyPlecakowcyCzyliTacyCoToMająJedynePrawoDoGór, ma drzwi w góry otwarte i może sobie z tego przywileju korzystać w dowolny sposób. I tak się składa, że na Pilsko przyjeżdżają przede wszystkim narciarze. Dlaczego więc schronisko miałoby nie wychodzić im naprzeciw. Dlaczego oczekujemy, aby wszyscy góry widzieli po naszemu i eksplorowali je po naszemu?

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Basia Z.
Data: 2006-03-06 15:39:46

Alez ja wcale nie pisałam o "dramacie" tym bardziej, że szefowstwo schroniska było do nas nastawione bardzo pozytywnie !

Pisałam jedynie o drobnych niedociągnięciach, które da się prawie "bezinwestycyjnie" poprawić. Pal sześć bufetową, szczególnie chodziło mi o te brudne kible.

I zgadzam się z Tobą ze to JEST zwłaszcza zimą schronisko dla narciarzy, ale że nie dyskryminuje "plecakowców". Szczególnie chwała im za ten darmowy wrzątek w naprawdę dużej ilości. A nam wczesnym rankiem pożyczyli nawet cały czajnik do pokoju (musiałyśmy oddać o 7.30) !

A "atmosfera", o którą tak trudno w dzień zapanowała w schronisku około 1 w nocy, kiedy dzieciaki z zimowiska wreszcie padły spać a my z nieznanymi mi wcześniej skitourowcami i Piotrem P. gawędziliśmy sobie tam obok wejscia do schroniska przez jakieś 2 godziny o Himalajach.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Amotolek
Data: 2006-03-08 08:47:23

Z okazji Światowego, Miedzynarodowego Dnia Kobiet Cieżko Pracujących oraz Bezrobotnych - życzę wszystkim naszym Koleżankom i uroczej bufetowej z Miziowej, jak najwięcej pieniążków i jak najmniej pracy, szczęścia zdrowia pomyślności i milości i miłości - szczerze oddany ANT :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: qwer
Data: 2006-04-06 00:05:04

Zgadzam się z Toba.też bywam tam tylko latem,ceny noclgów jak na standard w miare,jedzenia -dosyć no,jakby to powiedzieć kosztowne,ale schronisko,widok,obsługa, wszystko naprawdę w normie,łazienkę miałam w pokoju była super,narciarzem zostanę jak będę dwa razy tyle zarabiać.pozdrawiam

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: ~kresek
Data: 2006-04-15 18:17:40

Ej Łukaszu, Łukaszu - wychodzi z Ciebie erotoman. Kto by się spodziewał.
PS. Ja też lubię gołe brzuszki i stringi...

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: Pudelek
Data: 2006-04-16 21:28:38

nocowałem tam 2 noce w lipcu...

warunki sanitarne był bardzo dobre - ani nie śmierdziało, ani nic inne złego się nie działo. w pokoju rzeczywiście półek nie było za dużo, ale ponieważ w 8-ce spaliśmy w 4-kę to miejsce na klamoty było na innych łóżkach.
ceny noclegów in plus, żywienia in minus i muszę powiedzieć, że za bardzo mi nie smakowało :/
walorów bufetowej nie miałem okazji ocenić, bo zimno było na dworze to i ona się ubierała :D
a jeśli chodzi o atmosferę... wiadomo, że to taki hotel, w dodatku były pustki i prawdziwych "łazików" można było policzyć na palcach jednej ręki, więc zbyt róznowo z tym nie było.

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: ~plecakowiec
Data: 2006-04-26 11:57:33

Pójdę obejrzeć bufetową. Czy to panna? Samotna? Stringi czerwone ulubione? Może ma uprawnienia przewodnika? Jakie są w sumie te ceny noclegów tamże. Są jakieś umowy między schroniskami, tzn unie?

Zrozumiałem też iż jest jakaś salka do gotowania, to niezwykła rzadkość w Beskidach, jeśli to prawda. Gdzie jeszcze można gotować, jest zlewozmywak itd?

W sumie trzeba zabrać swoje jedzonko, piwko i upewnić się, że nie ma żadnych obozów, kolonii, zielonych szkół itd tudzież hordy pijaków w ramach "imprez firmowych". To jest patologia. To naprawdę zabija PTTK. Zamiast tego niechże będą koncerty piosenki turystycznej, szanty, ogniska, plenery foto. Nie da się? Są takie schroniska, gdzie DA sie. Tam ciągną ludzie, tam wracają. Dzieciaki powinny nocować w dolinie, albo uczyć ich nawyków turystyki kwalifikowanej, indywidualnej. Nie mogą hałasować. Gdzie wychowawcy?

W Karkonoszach np. "bankowcy" potrafią całe schroniska wynająć w środku lata i członkowie PTTK, czy zwykli turyści po 10 godzinach marszu czeka SZOK, jak mnie kiedyś. Zlot bankowców, strzecha zamknięta, samotnia też. Idź w cholerę, co mnie obchodzi że jesteś w PTTK. Takie słowa usłyszałem pewnego lata. Od tamtej pory nie płacę składek. Nie chcę takiego PTTK, ideały UMARŁY. Jest tylko komercja. Obawiam się że Miziowa także z chęcią wynajmie całą budę na imprezy zamknięte, jakieś wesela, zloty itd. Uwielbiam wędrówkę bez planowania noclegów żelaznego, bez rezerwacji. Czuję się wtedy wolny, ale teraz kiedy podchodzę do schroniska PTTK, to z niewiarą że jest otwarte, czynne, udziela noclegów na podłodze jeśli nie ma miejsc. Nie wierzę w noclegi na podłodze w Miziowej. Ktoś nocował na glebie tam? Jaka cena? Może tyle co w Morskim Oku? W starym? Najdroższa podłoga na świecie. Niekiedy nawet na zewnątrz na werandzie. Ilość miejsc na podłodze w pokojach, na schodachg jest wyliczona i rozrysowana graficznie w komputerze :-) W kuchni można spać i na stołach, ławkach, więc tam chyba nie ma rozrysu dokładnego. Pojemność około 30 osób hehehe

Temat: Re: Schronisko na Hali Miziowej
Autor: ~golek
Data: 2006-05-05 12:08:46

>Nie wiele rzeczy wkurza mnie tak jak brudne kible.

Łukaszu, zostałeś pod tym względem dawno rozszyfrowany... ;-))
-myślisz, dlaczego postawiliśmy w Zawadce R. taki piekny kibelek ( a widzialeś ten nowy z lekka zalatujacy gotykiem?)

-toż i i Tobie przydarzyła sie w Jaworniku owa trauma zwiazana z ujrzeniem kupy zalegającej w piekny lipcowy poranek na desce klozetowej w bazowym szalecie co wpłynelo na losy Jawornika

urzeczony i wzruszony wspomnieniami
golek