Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Tematyka ogólna

Książka "Autostop polski"

wszystkich wiadomości w wątku: 29
data najnowszej wiadomości: 2005-11-16

Temat: Książka "Autostop polski"
Autor: tragos
Data: 2005-11-08 12:22:50

Ukazała się książka opisująca zjawisko autostopu w Polsce. Wydana została w formie antologii wspomnień, relacji, opowiadań i fotografii dotyczących historii autostopu w PRL jak i czasów współczesnych

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~autostopowicz
Data: 2005-11-08 14:19:32

Gdzie i za ile można kupić tę książkę?

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: JAK
Data: 2005-11-08 20:13:49

Witam,
to były czasy. Chętnie poczytałbym o tych pionierskich wyczynach, klimatach i ciekawostkach znanych mi z autopsji. PTTK też miał w tej dziedzinie znaczne dokonania.

Pozdrawiam
Jurek Kwaczyński - PTTK w Żyrardowie
Turystyka w Żyrardowie:

http://www.zyrardow.pttk.pl

Żyrardów:

http://www.zyrardow.pl

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Krzychu S.
Data: 2005-11-08 22:14:00

30 lat minęło.... Takiego "Autostopu" już nie będzie. Obecnie tylko samobójca zaryzykuje zabranie pasażera na trasie. Czasy się zmieniły i zmienili się ludzie. Chętnie jednak powspominam.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Basia Z.
Data: 2005-11-09 12:10:33

Jeżdzę często stopem, również teraz. Również sporo moich znajomych w różnym wieku jeździ.

Nie narzekam, a może tylko ja tak poczciwie wyglądam ;-)

Rewelacyjnie jeździ mi się stopem na Ukrainie i na Słowacji.

Niektórzy znajomi biorą autostopowiczów, ja nie, gdyż nie posiadam samochodu.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-09 12:14:58

"Niektórzy znajomi biorą autostopowiczów, ja nie, gdyż nie posiadam samochodu."

Haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Dla mnie bomba! Złota czcionka na obecny miesiąc:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-09 12:43:39

Witam!

> Niektórzy znajomi biorą autostopowiczów, ja nie, gdyż nie posiadam samochodu. <

Lubię dowcipy i ludzi z poczuciem humoru.

A na poważnie:

Jeśli kierowca zatrzyma się przy "uczciwie" wyglądającej kobiecie... i nagle z ukrycia wyskoczą bandziory?!

Serdecznie pozdrawiam! Stary Dreptaniec.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-09 13:10:54

"Jeśli kierowca zatrzyma się przy "uczciwie" wyglądającej kobiecie... i nagle z ukrycia wyskoczą bandziory?!"

Tu magazyn 997. Hi Hi. Za duzo ogladasz w TV nie te programy co trzeba . Dla spokojności polecam "Allo, Allo", albo Beny Hilla:-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2005-11-09 13:10:54

Cześć!

Ja jestem stopowiczem i aktywnym i pasywnym - jeżeli można to tak nazwać. Znaczy to, że zarówno jeżdżę, jak i biorę. Trzeba sobie pomagać! ;-)

A napadów sie nie boję.
Pieniędzy wielkich przy sobie nie wożę (bo i - jak każdy szanujący sie pracownik PTTK - takowych nie mam).
Na gwałt chyba też nie jestem jakoś poważnie narażony (choć byłoby to ciekawe przeżycie).
A jakby jakiś bandzior połasił się na mój "krążownik szos" - byłby sam sobie winien. ;-)
Zatem czego tu się bać. ;-)

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-09 13:19:32

> Tu magazyn 997. Hi Hi. Za duzo ogladasz w TV nie te programy co trzeba. <

W TV oglądam tylko Panoramę o 22 (bieżące informacje), a także programy krajoznawcze, naukowe i historyczne, które też czasami nagrywam. Na resztę nie mam czasu!

Nie jestem przeciwny autostopowi (nie miałem samochodu i sam b. wiele z niego korzystałem). W moim krótkim zdaniu chciałem jedynie podkreślić konieczność ostrożności kierowców.

Pozdrawiam! A. Dreptaniec.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: WoBa
Data: 2005-11-09 15:06:14

A ja mam pytanie. Co to była książeczka autostopowicza ? I czy miało to coś wspólnego z PTTK ?/

Pozdarwiam

WOJTEk

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Rentgen
Data: 2005-11-09 16:04:51

"Rewelacyjnie jeździ mi się stopem na Ukrainie i na Słowacji"

Co do Słowacji to zgoda, ale na Ukrainie zasadą jest, że się płaci za podwiezienie, a wiec to juz chyba nie autostop. Przynajmniej tak mi sie zawsze trafiało.

Pozdrawiam
Michał

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Stirlitz
Data: 2005-11-09 17:45:54

Oj, kusisz los! Domyśl się które zdanie mam na myśli :D

Pozdrawiam,
Stirlitz

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-09 19:05:54

Szanowny Panie Łukaszu!

Jako nie zalogowany na Forum PTTK nie mogę zainicjować nowego wątku.
Chodzi mi o wątek, który poprawiałby nastroje forumowiczów i zmniejszał ich zestresowanie, kiedy pomiędzy biorącymi udział w dyskusji coś zaiskrzy. Dałbym mu tytuł: “Humor na Forum” (ewent. jako odrębny temat?).
Można by było zamieszczać w nim anegdoty i dowcipy w sferze szeroko pojętej “turystyki”. Oczywiście nieprzyzwoite anegdoty, tj. takie których nie można by powtarzać w obecności babć z kilkuletnimi wnuczkami, nie mogłyby na Forum mieć miejsca.
Wpisujący anegdotę na Forum powinni w nawiasach podawać ich autora lub źródło, z którego zaczerpnęli jej treść, albo jako “zasłyszane” lub “własne” - pole do popisu dla funkcjonujących na tym Forum “zawodowych rozśmieszaczy” (Proszę nie dopatrywać się tu jakichkolwiek aluzji i podtekstów).

Przykład:
- W ubiegłym roku do tej przepaści wpadł mój przewodnik...
- ???!!
- Bardzo było mi go żal, bo był nowy... i ilustrowany. (Z przedwojennego czasopisma szkolnego).

Może ktoś opracowałby antologię “Anegdota w turystyce”?

Jeśli mój projekt jest bez sensu, proszę wybaczyć - staremu też czasem coś się przesunie pod sufitem.

Po zapoznaniu się z powyższym listem, proszę go usunąć, jako nie związanego z tematem niniejszego wątku.

Serdecznie pozdrawiam! Stary Dreptaniec.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-09 19:33:51

"Chodzi mi o wątek, który poprawiałby nastroje forumowiczów i zmniejszał ich zestresowanie, kiedy pomiędzy biorącymi udział w dyskusji coś zaiskrzy."

To jest piękny pomysł!!! sam go kiedyś także zgłosiłem:-)

Dałbym mu tytuł: “Humor na Forum” (ewent. jako odrębny temat?)."

Humor tu na forum to jest cały czas, a dokładnie humor i satyra, tyle, że jakimś sztywniakom i purytanom to czasem przeszkadza, a przecież prawdziwa cnota, krytyk się bać nie powinna?
Co gorsza przeszkadza to najbardziej tym, którzy się uważają za proroków i zbawców PTTK i stale się poczuwają do pouczania innych, no ale to już odrębny problem.

"Jako nie zalogowany na Forum PTTK ...."
A czemu? Przecież ani żadna ustawa, ani statut tego nie zabrania. Myslę, że jesteś już w natyle powaznym wieku, bo tak to eksponujesz tutaj na forum, że Ci wszyscy tu razem mogą co najwyżej nafiukać. Życzę odwagi w autoprezentacji i dalszej sympatycznej walki z wiatrakami. Moc nięch bedzie z Tobą, Yodo ! :-) ANT
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2005-11-09 22:31:04

Cześć!

> Jako nie zalogowany na Forum PTTK nie mogę zainicjować nowego wątku.

A powiedz mi, jakie przeszkody utrudniają Ci zalogowanie się?
Poza tym zapraszam do wątku "Jak ulepszyć forum?". Niedługo wszystkie propozycje zbiorę i wezmę się za porządki.

Pozdro,
Łukasz
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-09 22:31:06

Cześć!

W moim poście z godz. 13.19 napisałem, że b. wiele korzystałem z autostopu i mogłeś spodziewać się także ode mnie wyjaśnień na Twoje pytanie.

Otóż w powyższym zdaniu jest zawarta nieścisłość:
Nigdy nie posiadałem “książeczki autostopowicza” i właściwie niewiele o tych książeczkach wiem. Natomiast korzystałem b. dużo z tzw. “okazji” (tak to się wtedy nazywało) i płaciłem kierowcom za podwiezienie prawie tyle co za bilet w PKSie, a na krótkich odcinkach drogi nawet więcej.

Większość kierowców nie miała jednak ochoty do zabierania na darmowe przewozy “autostopowiczów” (szczególnie płci męskiej). Toteż zdarzało się, iż dwoje (lub więcej) osób wystawiało na przynętę najatrakcyjniejszą dziewczynę, a reszta pozostawała w ukryciu. Kiedy na drodze zatrzymywała się próżna ciężarówka i kierowca zapraszał dziewczynę do szoferki, wtedy pozostali towarzysze wskakiwali do skrzyni. Chłopcy mogli bardziej liczyć na panie kierujące wozami osobowymi.

I mnie też coś podobnego się przydarzyło: Kilkadziesiąt km od Warszawy zabrała mnie pani kierowca, która okazała się b. miła. Przez całą jazdę “szczebiotałą”.
Kiedy w śródmieściu Warszawy dziękowałem jej, oświadczyła, że podwiezie mnie do samej firmy, w której miałem sprawy do załatwienia. Na koniec podała swój adres i zaprosiła do odwiedzenia jej przy następnej bytności w Warszawie i zaproponowała oprowadzenie mnie po najciekawszych zabytkach i muzeach.
Niestety nie skorzystałem, bo... zapomniałem adresu.

Pozdrawiam szczególnie serdecznie! Stary Dreptaniec.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-09 22:50:30

Witam!

Na Forum PTTK jestem tylko gościem i to tylko do czytania tego co mnie zainteresuje. Natomiast do powiedzenia nie mam prawie nic. Normalnie jestem pochłonięty swoimi zajęciami, których wykonanie (przy starej głowie) wymaga jeszcze kilku lat, a życie jest jak świeczka, którą zgasić może w każdej chwili silniejszy powiew.
To, że ostatnio było mnie na Forum trochę widać (i to raczej od nieprzyjemnej strony), jest tylko wyjątkiem.
Poza tym na Forum juz dużo o sobie napisałem, resztę pragnę zachować w sferze swojej prywatności.

Serdecznie Pozdrawiam! Pozostaję z szacunkiem, stary Dreptaniec

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Basia Z.
Data: 2005-11-10 07:53:16

Widać trzeba być kobietą aby nie płacić, a przynajmniej nie zawsze ;-)

Po Ukrainie jeździłam stopem we dwójkę razem ze swoim 11-letnim wtedy synem i jakoś nikt nie chciał od nas pieniędzy. W sumie były to 3 kawałki podwiezienia, w tym mikrobus z Polski.
Innym razem, kiedy jechaliśmy większą grupą na pace jakiegoś gazika a potem półciężarówki wiozącej puste kobiałki po jagodach na trasie do Szybenego płaciliśmy ale i tak mniej niż za autobus.

Inna sprawa że cześciej jednak jeździałam autobusami.
Jazda autobusem Kołmyja - Burkut w stanowi atrakcję samą w sobie.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Basia Z.
Data: 2005-11-10 08:00:56

Osobiście przejechałam z koleżanką autostopem przez całą Francję z Chamonix do Lourdes i z powrotem. Nigdzie nie płaciłyśmy za przejazdy, stałyśmy na drodze, łapały stopa i jechały tam "gdzie nas wyrzuciło".
Po drodze byłyśmy m in. na Lazurowym Wybrzeżu.
Najdłużej stałyśmy na szosie właśnie w Lourdes - 4 godz. gdzie indziej nie dłużej niz 30 min.
Spałyśmy w trakcie tej wyprawy pod gołym niebem w winnicy, na stadionie, na plaży, na dworcu kolejowym.
Trudno zresztą aby było inaczej gdyż na 5 tygodniowy pobyt we Francji (w tym 3 tyg w Alpach reszta to właśnie ten stop) miałyśmy po 130 $.

Na szczęście też jakoś tylko raz spotkałyśmy się z "nieprzystojnymi" propozycjami. Szybko jak tylko się dało opuściłyśmy samochód tego pana.
Innym razem wiózł nas facet wyraźnie pod wpływem narkotyków, też wysiadłyśmy na najbliższej stacji benzynowej.

Na szczęście najczęściej zabierali nas wcale nie samotni faceci szukajacy przygody, ale pary, lub nawet rodziny z dziećmi, dwa razy ksiądz. Kilka razy zaproszono nas na obiad, lub na kawę.

Podobnie autostop w krajach bałkańskich zazwyczaj kończy sie zaproszeniem na obiad ;-)

Przejechałam też przy innej okazji i z inną koleżanką autostopem całą trasę z Krakowa do Bukaresztu, jeszcze innym razem całą Bułgarię od gór aż nad morze , no i ze swoim chłopakiem (obecnym mężem) trasę Chamonix - Wenecja.

O swoim autostopie mogłabym pisać godzinami.
To był wspaniały sposób podróżowania przy całkowitym braku pieniędzy. Jednocześnie poznawało się "od środka" kulturę danego kraju i zwykłych ludzi.

A książeczka autostopu to było coś w rodzaju książeczki GOT, jednocześnie była to dla kierowcy pewna rękojmia, że machajacy tą ksiażeczką nie jest bandytą.
Osobiście z książeczki autostopu nie korzystałam.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-10 07:56:12

"...płaciłem kierowcom za podwiezienie prawie tyle co za bilet w PKSie, a na krótkich odcinkach drogi nawet więcej."
No to Ty, qrde, uprawiałeś tzw. "lebkarstwo" , co nie ma nic wspólnego z Autostopem.
Sam w czasach studenckich tez byłem, ale czynnym łebkarzem, ponieważ kolega miał auto, a ja trenowałem sporty siłowe, to jeździliśmy w dwuosobowej załodze.
Taksówek wtedy nie było na lekarstwo, a oprychy i napady, to głównie się pojawiali w czwartkowej "Kobrze" :-). Woziliśmy pijaków i proste tutki, a przygody, gdyby je opisać, to spoko, nie byłyby mniej malownicze niż na prawdziwym Autostopie.
Z prawdziwego Autostopu tez oczywiście dużo korzystałem w czasie wakacji. Była to zinstytualizowana forma, wydawano książeczki za chyba 20 zł + mapka z takim kołem stop na tyle okładki, co niektórych kierowców w pierwszym roku "uprawiania" tej formy mocno przerażało, że zatrzymuje ich milicja, zwłaszcza wtedy, jak wieźli trefny towar.
Na początku Autostop był fajną przygodą, bo było nas mało w trasie, a poterm zrobiło się kiepsko, jak watachy z wystawioną na wabia panienką czekały po rowach na pustą ciężarówkę.
Instytucjonalnie był to chyba Społeczny Komitet Autostopu, przytulony zdaje się do PTTK, a jego liderem był Kol. Andrzej Piwoński, Honorowy Członek PTTK i jak pamiętam członek Sadu Najwyższego PTTK(:-)) w poprzedniej kadencji. Bardzo przyzwoity i rozsądny Szacowny Kolega, dlatego tak dokładnie opisałem jego umocowanie, gdyż jest też osobnik w PTTK z centralnej Polski (jawny oszczerca!) o tym samym imieniu i nazwisku, na którego szkoda dobrego słowa!

„I mnie też coś podobnego się przydarzyło: Kilkadziesiąt km od Warszawy zabrała mnie pani kierowca, która okazała się b. miła. Przez całą jazdę “szczebiotała”.
Na koniec podała swój adres i zaprosiła do odwiedzenia jej przy następnej bytności w Warszawie i zaproponowała oprowadzenie mnie po najciekawszych zabytkach i muzeach."

Pięknie całkiem ......................... no może z wyjątkiem tego szczebiotania, bo to nie każdy lubi :-)

"Niestety nie skorzystałem, bo..... zapomniałem adresu.”

I to jest poważny błąd, postaraj się wysilić pamięć Szacowny Kolego! MY tu, Koledzy z Wawy, może byśmy skorzystali na miejscu z tak kuszącej oferty, zwłaszcza w temacie wspólnego zwiedzania zabytków oraz muzeów :-).

Bądź dobrym kolegą i postaraj się odnaleźć ten adres :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-10 08:25:42

"Na szczęście też jakoś tylko raz spotkałyśmy się z "nieprzystojnymi" propozycjami. Szybko jak tylko się dało opuściłyśmy samochód tego pana."

O qrde! jeden pan i Wy dwie? Szalenie odważny facet. Ja bym się chyba z własnej inicjatywy nie odważył? Może opowiedz szczegóły Łukaszowi, bo on jeździ na łepka czynnie i poluje chyba na taką przygode ? :-). Zreszta kto by tam w końcu nie chciał ? :-) :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Rentgen
Data: 2005-11-10 09:08:25

Bezproblemowo się "stopuje" na Słowacji i w Czechach oraz na Węgrzech i w Slowenii. No i oczywiście w Polsce. Innych krajów od tej strony nie znam.

Przejeździłem autostopem pół szkoły średniej i całe studia. Obecnie z "autostopowania długodystansowego" wyrosłem. Ale krótkie odcinki na wyjazdach zawsze chetnie pokonuję okazją.

Pozdrawiam
Michał

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~bywalec
Data: 2005-11-10 12:40:59

książeczka autostopu była formatu A6 i zawierała głównie kupony z określona ilością km, którymi to kuponami "płaciło" się kierowcy za przejazd. Kierowcy zbierali te kupony i mogli za to otrzymać jakieś nagrody.
Społeczny Komitet Autostopu był jakoś związany z redakcją "Dookoła Świata", natomiast m.in. w PTTK można było książeczki kupić. Więcej szczegółów na pewno w nowo wydanej książce - tylko gdzie ją można kupić i za ile? Na razie brak odpowiedzi.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-10 12:51:33

"książeczka autostopu była formatu A6 i zawierała głównie kupony z określona ilością km, którymi to kuponami "płaciło" się kierowcy za przejazd. Kierowcy zbierali te kupony i mogli za to otrzymać jakieś nagrody."

Tu masz rację, ale to było w późniejszym okresie i rzeczywiście niektórzy kierowcy zbieraki masę tych kuponów i walczyli o nagrody jak o złote kalesony Łukasza, albo o nagrody w tutejszym konkursie krajoznawczym. Ja wystartowałem rok przed powołaniem formalnego Autostopu; jeździliśmy we dwóch z kolegą i byliśmy na trasie ciekawostką turystyczno-krajoznawczą, zwłaszcza, że mając już horrendalnie wysoką zniżkę za kilkunastoletni staż w PTTK nie opłacało nam się nocować w rowach i po stodołach, a wyłącznie wtedy i dla nas tanich - jako studentów - obiektach PTTK :-).
Potem powoli z roku na rok autostop rozkwitał, a pod koniec lat 60 zaczął schodzić na psy, bo pamiętam rekord dnia, kiedy udało nam się stopem od rana do nocy dojechać z Ostródy do Pilawek (7 km). Rok chyba później aby dostać się na uczęszczaną szosę z Sierpca do Wawy, przewędrowaliśmy pieszo (z ogromnymi worami marynarskimi, gdzie był namiot, przyodziewek i trochę żywności - gdyż plecaki były bardzo nie trendy - wtedy :-)) z Rypina (22 km), a tam na drodze wyjazdowej z Sierpca już był horror , wiec grzecznie powędrowaliśmy na stację PKP i po 4 godzinach jazdy osobowym, pięknie dostaliśmy do Wawy. I taki to był koniec Autostop Story :-)
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-11 08:29:34

Dziękuję za piękny opis podróżowania bez biletu.

> O swoim autostopie mogłabym pisać godzinami.
To był wspaniały sposób podróżowania przy całkowitym braku pieniędzy. <

Sądzę, iż takie same odczucia mieli wszyscy turyści korzystający z tzw. “okazji”, a później jeżdżący “na łebka”, no i oczywiście ci “autostopowicze” z książeczkami, do których także należał mój syn. (On, włócząc się w czasie wakacji, korzystał z noclegów tam gdzie go wieczór zastał; dostawał też posiłki, za co odpłacał gospodarzom pomocą przy pracach polowych i in.).

Ja osobiście najmilej wspominam powroty z gór, które najczęściej odbywały się już po ciemku, gdyż zwykle planowałem dalekie i trudne trasy, przy czym b. często zatrzymywałem się, by wyjąć z plecaka dużą ciężką kamerę sprężynową na filmy celuloidowe (nakręcaną jak wielki stary budzik - do dziś sprawną) oraz 2 aparaty fot. na negatywy i slajdy. Jedno nakręcenie sprężyny “budzika” wystarczało na zapis 25 sekund filmu, a cała taśma miała długość 2 min. i 15 sek. Te nieme filmy były b. drogie - wówczas był to luksus.
Tło dźwiękowe i komentarze nagrywałem osobno na 9-kilogramowym magnetofonie szpulowym (do dziś sprawnym, choć ma już 35 lat). Następnie te krótkie odcinki taśmy celuloidowej sklejałem na filmy tematyczne do długości 20 min. (po tym czasie projektor wymagał stygnięcia ok. 15 min.). Szybkość projekcji na ekran ceratowo-szklany musiałem synchronizować z szybkością odtwarzanej taśmy magnetofonowej. Oczywiście projekcja filmu mogła być prowadzona tylko w całkowitej ciemności.

Powracając do wątku: Ze stopu korzystałem najczęściej na trasie od Łysej Polany, po powrotach ze szlaków kończących się przy M.Oku, przy Wodogrzmotach Mickiewicza, na Wierchporońcu i jeden raz po powrocie (nocleg w Popradzie) ze szlaku Siodełko - Dol. Zimnej Wody - Dolina Pięciu Stawów Spiskich - Lodowa Przełęcz - Dol. Jaworowa - Jaworzyna Spiska.
Na marginesie muszę dodać, że w tamtym czasie (lata 60-te) szlak przez długą Dolinę Jaworową był prawie nie uczęszczany. Dolina miała szczególnie dziki charakter i była największym siedliskiem niedźwiedzi. Przypomniałem sobie o tym, kiedy wszedłem w las z gęstym wysokim podszyciem, a kamienna ścieżka była w ogóle niewidoczna (zarośla musiałem rozgarniać rękami). W razie natknięcia się na niewidoczną niedźwiedzią rodzinę - nie miałbym żadnych szans.

Z Łysej Polany odjechał już ostatni autobus, toteż zdecydowałem się na nocny marsz do Zakopanego.
Idąc z ciężkim plecakiem przez cały dzień górskimi nierównymi kamiennymi dróżkami nie odczuwałem wielkiego zmęczenia nóg, lecz kiedy zacząłem iść miarowym krokiem po równym asfalcie, wtedy poczułem, że mam stopy.

Z kierunku od Łysej Polany nadjechał samochód. Jadące w nim małżeństwo zatrzymało się koło mnie i zaprosiło do środka.
Jakie jest to uczucie ulgi (ze zdjęcia plecaka i ciężaru własnego ciała ze zmęczonych stóp) po zakończonej całodziennej udanej wędrówce, tego nie ma potrzeby opisywać - to już wie każdy pieszy turysta.
Pamiętajcie o tym Szanowni Kierowcy, a WDZIĘCZNOŚĆ zmęczonego turysty zawsze będzie cenniejsza od pieniądza.

Tym akcentem kończę ten wątek.

Serdecznie pozdrawiam! Stary turysta Dreptaniec.

PS:
Podziękowanie za informacje (choć niewesołe) o aktualnym stanie niektórych szlaków tatrzańskich.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: ~A. Dreptaniec
Data: 2005-11-11 08:42:51

> I to jest poważny błąd, postaraj się wysilić pamięć Szacowny Kolego! MY tu, Koledzy z Wawy, może byśmy skorzystali na miejscu z tak kuszącej oferty (zwłaszcza w temacie wspólnego zwiedzania zabytków oraz muzeów). Bądź dobrym kolegą i postaraj się odnaleźć ten adres. <

Czy dziś po ponad pół wieku moglibyśmy się jeszcze rozpoznać? Czy mielibyśmy jeszcze siły na... choćby zwiedzanie... “starych zabytków”.

> "Niestety nie skorzystałem, bo..... zapomniałem adresu.” <

Czy to nie jest zastanawiające, dlaczego nie zamieściłem tego adresu w notesie?

Serdecznie pozdrawiam!
Do dziś wielce nieszczęśliwy stary Dreptaniec.

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Rentgen
Data: 2005-11-15 17:02:59

Gdzie i za ile można kupić tę książkę?

bezdroza.com, obecnie za 28 zł.

http://www.bezdroza.com/?page=shop/flypage&product_id=2203

Pozdrawiam
Michał

Temat: Re: Książka "Autostop polski"
Autor: Amotolek
Data: 2005-11-16 02:38:50

A czy może bedzie dostępna gdzieś taka ksiażka w wersji elektronicznej? Chociaż obszerniejsze fragmenty?Fakt, że jak na ponad 300 stron to jest dość obszerna, ale i dość droga :-(
Polecam się: amotolek[at]wp.pl
Mobil: 506-513-421 (raczej SMS-y!)
GG: 4288996
Skype: antotolek
facebook: Antonio Osiemdziewińć