Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Przyszłość PTTK

PTTK - co to i po co? (dłuugo)

wszystkich wiadomości w wątku: 76
data najnowszej wiadomości: 2019-08-02

Temat: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00

W postach na kilku wątkach aż dudni żądanie, by PTTK załatwiło wreszcie z władzami:
a to jakieś zmiany legislacyjne, a to ustawową regulację uprawnień, a to przywileje dla jakiejś części kadry.
Koledzy, nie ta epoka.
PTTK jest wyłącznie ( i Bogu dzięki) prywatnym, dobrowolnym zrzeszeniem obywateli, chcących działać wspólnie ( załóżmy ) ku chwale i rozkwitowi ( różnie pojmowanym ) turystyki i krajoznawstwa.
Fakt, iż Towarzystwo realizuje pewne zadania zlecone z zakresu działania administracji rządowej lub samorządowej, że jest baaardzo duże i baaardzo stare, tudzież szacowne i zasłużone, jak również to, że do niektórych standardów jego działalności nawiązuje/zywało prawo (szkolenie przewodników, znakowanie szlaków etc. ) - nic nie zmienia.

Uprawnienia przewodnickie są państwowym zezwoleniem na prowadzenie określonej działalności zarobkowej.
Przewodnicy są w ten sposób prawnie ustawieni poza PTTK. Że w Towarzystwie są kluby i szkolenia? – mogłyby być i w Ochotniczej Straży Pożarnej, Monarze albo w Samoobronie, kiejby się postarać.
Właśnie przodownicy TG itd. winni pełnić rolę „prowadzących” nasze wewnętrzne, niezarobkowe, ( i dlatego nie podpadające pod ustawę o turystyce ) wycieczki.
( Coby jeszcze mocniej rozjątrzyć: przewodnik studencki jest zatem – pod względem funkcji i zadań - znacznie bliżej przodownika, niż przewodnika państwowego. )
Zgoda iż problemem – dla naszej wewnętrznej działalności - są przepisy o bezpieczeństwie w górach, jednak nic dziwnego, że Państwo nie chce zawierzać kwalifikacjom, które nadaje sobie na boku jakaś grupa osób ( choćby i najczcigodniejszych ).
Naturalnie nie zamierzam oceniać, które kwalifikacje i uprawnienia są w praktyce lepsze, zaszczytniejsze i trudniejsze do uzyskania.

Kwestia darmowego wstępu do PNar. dla PTTKowskich speców do przyrody:
- a dla LOP-u, a dla Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, a członków Ruchu Świadomości Kriszny ?...
Jesteśmy prywatnym podmiotem, jeśli nasza działalność jest na tyle doniosła i wartościowa by ją wspierać,
to odpowiednie władze/podmioty/spółki państwowe/komunalne/prywatne – tąż zauważywszy - same będą chciały ją wspierać.
Ale owo zauważenie – jak zauważył Łukasz – znacznie łatwiej osiągnąć na poziomie kontaktów lokalnych.
( a czy nikt już nie pamięta, że Parki pierwsze decyzje o opłatach za wstęp i ew. zwolnieniach podejmowały stopniowo i w zróżnicowany sposób ? )

Generalnie ( uwaga: wchodzę nie tylko powyżej 1000 m n.p.m., lecz na poziom bytów idealnych! )
do PTTK winno się wstępować by działać i znaleźć do tego partnerów, a nie dla przywilejów i biernego żerowania na działalności innych.

A stąd już niedaleko do konfliktu pokoleń.
Jest oczywiście.
Naturalnie w minimalnym stopniu dotyczy O/akademickich.
Ale koło w paru kolegów, wg uznania własnego, założyć można i pod prezesem sprzed połączenia PTK i PTT.
A i od takowego – po paru latach to przychodzi – paru fajnych rzeczy nauczyć się można.
Problem jest inny, choć połączony, nie chodzi o wiek osób, lecz o styl i sposób działania.
Wielu młodych ludzi ( uściślijmy: powyżej gimnazjum ) do PTTK nie przjdziei w ogóle, bo i po co?
W góry mogą sobie pojechać sami, w internecie znajdą lepsze info niż w RPK, a jeszcze jak mieli okazję spotkać się z bazą PTTK, stricte komercyjnymi, a kiepskimi biurami turystycznymi pod szyldem PTTK ( w jakie się przepoczwarzyło wiele BORTów ), czy ogłupiającą propagandą typu: „chodź tylko po szlakach znakowanych”.
( Abstrahuję przy tym od ogólnej tendencji do preferowania biernych form wypoczynku ).

Czy PTTK w obecnym kształcie jest w ogóle potrzebne młodym, w miarę operatywnym i samodzielnym turystom?
- może tak powinno brzmieć pytanie...

Serdeczności
Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-16 00:00:00

Kurcze Kuba, r-e-w-e-l-a-c-j-a! Właśnie to ja chciałem napisać, tyle, że nie umiałem tak ładnie tego ująć... :-)

Na ostatnie pytanie odpowiem tak:
Czuje się młodym, operatywnym i samodzielnym turystą. A w PTTK jestem. Cóż moge dodać? :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00

Traktujesz je cynicznie i instrumentalnie - czyli zupełnie tak jak ja.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00

A z tą młodością
- chyba niestety sobie trochę pochlebiasz/biamy

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~matrixcz
Data: 2002-12-16 00:00:00

Pozostaje mi się tylko zgodzić z wypowiedzią kolegi, ale tutaj wkrada się mały błąd. Ponieważ faktycznie PTTK jest organizacja jest zasłużone itp. ale często widać to że inne organizacje państwowe oraz inne podmioty tego nie doceniają członków PTTK (czytaj dyrekcja PN)
pytanie czy kiedyś to się zmieni??

Marcin

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-16 00:00:00

Niektórzy może jeszcze nie zauważyli, ze obecnie nie wystarczy być starym i zasłużonym ażeby zostać docenionym.
A nawet jest wręcz odwrotnie.

Żeby zostać docenionym trzeba dać z siebie na prawdę bardzo dużo.

(to dotyczy nie tylko PTTK, ale jego między innymi dotyczy).

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00

Marcinie,
Generalna odpowiedź - moim zdaniem - to "nie",
a nawet gdyby, to nie należy na to liczyć.
Z 2 względów:
Primo: na tym świecie cnoty i zasługi nie są z reguły doceniane, trzeba liczyć jedynie na świat tamten.
Secundo ( i już bardziej serio ): interesy ochraniających przyrodę oraz rzeczoną - w tym czy innym stopniu - depczącyh (PN vs. turyści) zawsze będą w jakims stopniu przynajmniej rozbieżne.
A jeśli myślisz o SOP czy IP z PTTK - nawet we współpracy dla tego samego celu, wiekszy nie przyzna się, jak wiele zapewnia mniejszemu. Gdy dodac jeszcze do tego lokalne kwestie polityki, interesów i wpływów ( vide: ruchawka wokół TPN i jego dyrektora ) - cóż my znaczymy? możemy sobie najwyżej cichutko szeptać mantrę: to PTT pierwsze chroniło świstaki i kozice, to PTT pierwsze chroniło...
Ale nie trać zapału i rób ile możesz dla swojego sumienia, nie fanfar i laurów ( ooops... zaczynam tak wzniośle, że pomału wstaję od biurka... ).
Szczerze: myślę, że jedyna rozsądna i realna płaszczyzna porozumienia to kontakty bardzo lokalne i bardzo konkretne, na poziomie osób, nie instytucji. Z odrobinę sceptycznym optymizmem.
Serdeczności
Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00

errata: jak wiele ZAWDZIĘCZA mniejszemu

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-16 00:00:00

> Niektórzy może jeszcze nie zauważyli, ze obecnie nie wystarczy
> być starym i zasłużonym ażeby zostać docenionym.

I to jest wielka prawda, którą jeszcze nie wszyscy w Towarzystwie zrozumieli. Cytując bohaterkę jednego z moich ulubionych filmów: "W dzisiejszych czasach bez public relations to Ci nawet renty nie przyznają.".

Zasługi zasługami, ale żeby zostały docenione, trzeba nieskromnie o nich trąbić na prawo i lewo. I tyle...
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: edek
Data: 2002-12-17 00:00:00

Do całości...
dawno nic mnie tak nie ucieszyło, jak te poglądy, są mi bardzo bliskie...
PTTK było, jest i mam nadzieję, że będzie dla mnie głównie miejscem pracy na rzecz innych, nie miejscem gdzie szukam możliwości zniwelowania i zrekompensowania swoich porażek,
nigdy nie mialem mocarstwowych wizji, chociaż czasami przykro mi gdy dowiaduję się iż to i owo zrobił ktoś a ja wiem, że to MY, że to nasze Towarzystwo.
Przyznam się, że czytam wiele różnych wątków w różnych miejscach, mam przeraźliwie mało czasu, może to kwestia mojego wieku. Dlatego nie uczestniczę w dyskusji...
Łukasz, dziękuję Ci jeszcze raz za Forum
pzdrv
Edek

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-17 00:00:00

> dawno nic mnie tak nie ucieszyło, jak te poglądy, są mi bardzo bliskie...

No właśnie. :-)
Wszyscy się z nimi zgadzają, a mimo to nic nie robimy w kierunku zmiany sytuacji... Szkoda trochę. :-(

> Nigdy nie mialem mocarstwowych wizji, chociaż czasami przykro mi
> gdy dowiaduję się iż to i owo zrobił ktoś a ja wiem, że to MY,
> że to nasze Towarzystwo.

To powinniśmy się chwalić. Dziennikarze sami nas nie znajdą - chyba, że w poszukiwaniu taniej sensacji - vide p. Jaworowicz. Po załatwieniu kolejnego przejścia granicznego, otwarciu kolejnego szlaku powinny faksy, telefony i e-maile od nas dosłownie zasypywać wszystkie media. A dobra prasa to podstawa do póżniejszych innych działań: naboru młodzieży, załatwiania dotacji itp.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grazyna
Data: 2002-12-17 00:00:00

Kuba
dzięki, że to wszystko napisałeś. Jak zwykle różnie to z tymi sprawami bywa. Może nie wszyscy wiedzą, ale niktóre Dyrekcje Parków nawet wiedzą co to ZŁTa Honorowa Odznaka PTTK - bo nawet jej posiadacze maja gratis wtęp do Parku. To jeden z przykładów. Życie składa się i z tych dobrych i złych spraw, ludzi itd. W PTTK , jak wszędzie róznie bywa. Mnie cieszy to forum- szkoda, że nie zawsze czas pozwala się właczyć w wymianę poglądów. Dobrze, że ludzie zabierający tu głos są jednak optymistami. Alf też mi się spodobał.
pozdrawiam serdecznie.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Alf
Data: 2002-12-17 00:00:00

ufff, bardzo ładnie, ale...
po pierwsze PTTK nie jest jedyną instytucją , która bazuje na tradycji( npZHP-R) po drugie, nie zgadzam się ze stwierdzeniem że tylko trzeba dawać i nic w zamian nie oczekiwać, KAŻDA PRACA POWINNA BYĆ WYNAGRADZANA(i nie chodzi tu o finanse)a po tzrecie cyt:..."> dawno nic mnie tak nie ucieszyło, jak te poglądy, są mi bardzo bliskie...
No właśnie. :-)
Wszyscy się z nimi zgadzają, a mimo to nic nie robimy w kierunku zmiany sytuacji... Szkoda trochę. :-( " Proponuje nie wygłaszać tak pewnych opini ponieważ jest dużo ludzi , którzy TO zmieniają
pozdr.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-17 00:00:00

Pisząc "robimy" miałem na myśli Towarzystwo jako ogół. Nie neguje, iż są ludzie, którzy starają się to zmienić. Powiem nawet więcej - ja też za taką osobę się uważam. Ale to wszystko mało.

Powtarzam zatem z całą mocą:
"Prawie nic nie robimy w kierunku promocji i reklamy naszego Towarzystwa."
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grazyna
Data: 2002-12-17 00:00:00

Prawie nic nie ronimy - to nieprawda. A udział Towarzystwa w Targach i tych krajowych i zagranicznych, gdzie rozdaje sie wiele informacji, ulotek, broszur - za darmo. Wielu n. kolegow pisuje do roznych czasopism, gazet lokalnych o tym co sie dzieje w Towarzystwie, w ich Oddziałach, Klubach ... Ostatnio miłam okazję rozmawiać z jednym z nowych burmistrzów pewnego zacnego grodu. Rozmowa dotyczyła szlaków i nie będe tu pisać o jej szczegółach. Ale Pan Burmistrz bardzo się ucieszył z tego, że będzie coś z nami razem robił. Jest wielu ludzi na róznych stanowiskach, z którymi rozmawiamy i poprzez ich sentyment do Towarzystwa często rozmowy bywają łatwiejsze. Nie powiem bywają też tacy, na których PTTK nie robi wrażenia.
W telewizorni ostatnio "szedł" firm fabularny (kooperacja polsko-niemiecka) dotyczący powrotu na Mazury i na drzwiach przystani był nasz PTTK-owski plakat (rogacz ze szlakami) - pięknie wyglądał " Poznając Polskę- Spełnisz marzenia".

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-17 00:00:00

>> a jeszcze jak mieli okazję spotkać się z bazą PTTK, stricte komercyjnymi, a kiepskimi biurami turystycznymi pod szyldem PTTK ( w jakie się przepoczwarzyło wiele BORTów )
>>

Może sie czepiam niezbyt istotnej części Twojej wypowiedzi, ale jako osoba pracująca w biurze podróży "spod szyldu PTTK" poczułam sie "nieco" urażona. Wśrod tych biur, tak jak i wśród wszystkich innych są lepsze i gorsze. Zresztą ta sama sytuacja dotyczy bazy PTTK. Dlatego proszę - bez uogólnień bo takimi opiniami wizerunku PTTK (i tak słabego) nie poprawiasz, a chyba nie o to chodzi, żeby ludzi do końca zniechęcić.

Co do komercyjności biur - z jakich środkow proponujesz utrzymywać "niekomercyjną" działalność Oddziałów? Bo biura mają zazwyczaj w zasadzie jedno zadanie - zarobić na utrzymanie Oddziału.

A z resztą twojej wypowiedzi zgadzam się całkowicie :-)
Pozdrawiam
Anna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-17 00:00:00

Grażyno! Patrzysz przez swój pryzmat. Starasz się bardzo i to widać. Widac też efekty Twojej pracy. Efekty pracy innych - też są widoczne. Ale popatrz na to ile jest takich osób - garstka.

Wielu naszych działaczy odwala kawał dobrej i cudownej roboty. Chwała im za to. Ale przecież wiesz dobrze, że coraz częściej laury zbierają inni. Wysiłki Twoje, moje i wielu innych osób ciągle nie wystarczają, bo za mało nas...
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-17 00:00:00

Masz rację. :-)
Wielu z pracowników oddziałów jest im szczerze oddanych i starają się jak mogą aby biura PTTK działały jak najlepiej.

Jednak przyznać trzeba jasno - są wśród biur oddziałowych też czarne owce. W jednym z oddziałów na Podlasiu, do którego wszedłem w kwietniu b.r. usłyszałem na żartobliwe moje pytanie czemu przewodnik kosztuje tak drogo nastepujący tekst (i mam na to świadków!):
- Panie! Odczep się Pan! PTTK to państwowa firma, to co Pan chcesz!?

I potem taki klient idzie w świat i powtarza co usłyszał i jak go potraktowano. Niedawno na pl.rec.gory ktoś pisał jak potraktowano go w jednym ze śląskich BORT-ów.

Aniu! Niestety szczypta dziegciu może zepsuć całą beczkę miodu. A ZG nie ma na to żadnego wpływu - jeden oddział może psuc opinie wszystkim pozostałym zupełnie bezkarnie. I tu chyba jest problem...
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-17 00:00:00

Anno
i wszyscy inni P.T. Urażeni płodami mojej grafomanii,

Nie otwieram tych stron dla poklepywania kogokolwiek po ramieniu.
Opuściłem wątek „Bazy...” gdy z wypowiedzi Łukasza i Z Elbląga wyszło,
iż wszyscy trzej mamy rację i to w zasadzie tę samą.
Piszę na odlew z premedytacją, bo tak lubię,
a dodatkowo - w tym konkretnym przypadku - uważam za potrzebne.

Byłaś uprzejma czepić się bardzo istotnej części mojej wypowiedzi
– i dobrze, jednak z pewnym zastrzeżeniem – nie uogólniam aż tak.
Powinnaś zauważyć, że pisałem o wielu, nie zaś o wszystkich,
czy nawet o większości BORTów – nie udaję, że wiem ilu z nich dotyczy zjawisko
- moim prywatnym i słodko subiektywnym zdaniem - patologiczne.

Rozwijając temat:
Nie zakazałbym oddziałom Towarzystwa prowadzenia działalności gospodarczej,
gdybym nawet - jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności – mógł coś takiego uczynić.
Z drugiej jednak strony, argument, że oddział nie zdoła realizować działalności programowej
bez prowadzenia biura turystycznego, jest bzdurą.
Sprawa w wyśrodkowaniu, co i jak robić za pieniądze.

Konkretnie:
Hipotetyczny O/Jawornik robi BORT, który oferuje: przewodników, informację krajoznawczą
( a choćby i za pieniądze lub dotowaną przez Gminę Komańcza), sprzedaje mapy, przewodniki,
a nawet pseudo-łemkowskie suweniry - to uważam jeszcze za zrozumiałe.
Natomiast jeśli rzeczony BORT kupuje autokar i zaczyna organizować pielgrzymki do Rzymu,
czy choćby organizuje – dla szerokiej publiczności – obozy młodzieżowe na Mazurach
– budzi to moje bardzo daleko posunięte wątpliwości.

Nie tylko z przyczyn idealistycznych typu: „nie zniżajmy się do kupczenia znakiem”.
Rozważmy takie dwa przykłady ( podobieństwo do wydarzeń rzeczywistych nieprzypadkowe ):
1. Wzmiankowany obóz – dajmy na to – na Mazurach: nie mamy odpowiedniego przewodnika?
- no i co z tego, nie potrzebujemy – wystarczy hurtowo zapisać uczestników do PTTK
i mamy imprezę wewnętrzną.
2. Był sobie tradycyjny lokalny BORT - nagle zaczął robić wycieczki we wsze strony kraju.
Przypadkowo wtedy, gdy z jednego prywatnego biura turystycznego odszedł pracownik
i po rozmowie z prezesem oddziału, nagle zapragnął być członkiem i to „urzędującym”.
( sam kiedyś czytałem ofertę wycieczek PTTK, zerżniętą od prywatnego biura tak dokładnie,
że powtarzały się te same żenujące błędy z topografii Karpat )

Czy trzeba wiele wyobraźni, by dostrzec ile Towarzystwo traci na tego typu zarabianiu?
A dodajmy jeszcze plotki i opinie typu: „no, to się ten prezes dorobił na peteteku”
lub: „też sobie kurczę, stowarzyszenie założę zamiast płacić podatki jako spółka”,
albo: „co to za wyższa użyteczność publiczna, skoro tak samo kiepskie wycieczki robią,
jak pierwsze lepsze >Krzak Travel<”.

Działalność gospodarcza – zwłaszcza BORTy i schroniska – jest najbardziej dostrzegalną sferą
istnienia i pracy Towarzystwa dla ludzi spoza jego kręgów.
Wystarczy niewielki błąd, by stała się paskudnie skuteczną antyreklamą całej jego aktywności.
Ludzie ( jeszcze, częściowo ) oczekują od PTTK czegoś więcej, a właściwie czegoś innego,
niż od setek biurek turystycznych i pensjonatów.
Starajmy się ten stan utrzymać.
Nie ulegajmy pokusie równania do "wszystkich innych".

Na koniec: czy krytyka, nawet ciut brutalna szkodzi wizerunkowi Towarzystwa?
Niektórzy, czując w domu jakiś taki zapach niepolityczny, starają się nie oddychać przez nos,
ewentualnie rozpylają perfumy, coby sąsiedzi nie poczuli.
A może by tak posprzątać i wywietrzyć?

Przypominając o lewym zielonym przycisku pod każdym postem,
Kreślę się ze szczerym szacunkiem,

Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grazyna
Data: 2002-12-18 00:00:00

Co do konieczności prowadzenia biura, żeby mogła być działalność programowa w Oddziale - to nie do końca prawda. Wystarczy popatrzeć na Oddzialy, w których nie ma BORT-ów , a jakie maja znakomite osiągnięcia w działalności programowej. Ale prawdą jest również i to, że nie wszyscy pracują społecznie. Ktoś wcześniej pisał o zarabianiu pieniędzy przy malowaniu szlaków. Tego społecznie nie da się zdobić, a stawki jakie za te prace są nie śą wygórowane. Inne organizacje pozarządowe (stowarzyszenia)robią to za większe pieniądze.
Natomiast nie zgadzam się, żeby Oddział - BORT nie mógł robić wycieczek , czy obozów na Mazurach - jeśli znajdą się chętne dzieci z Bieszczad, które będą chciały zobaczyć Mazury - to dlaczego NIE.
Chciałam jeszcze coś napisać, ale praca wzywa.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-18 00:00:00

Jak napisałem, łątwo wybaczam bortowanie
w zakresie związanym np. z własnym regionem lub uprawnieniami członków koła przewodników.
"Wystarczy popatrzeć na oddziały..."
- a patrzyłem parę lat temu na taki jeden akademicki, jako jego prezes.
I inne podobne też znam: zwłaszcza środowisko studenckie napędza para i pasja
członków, a w niewielkim stopniu datacje z urzędów i ZG PTTK, ewentualnie taka niewinna i czysta działaność jak prowadzenie baz.

Podkreślam; za zgubną dla wizerunku Towarzystwa
uważam opinie ( a sam je często słyszałem ) , że PTTK to stare, z tradycjami - biuro turystyczne...

Grażynko - z całą sympatią - nie pisz, proszę: BIESZCZAD. Słowniki dopuszczają obie formy, ale one nie chodzą po górach i nie pasjonują się
historią BIESZCZADÓW.
Nie wiedzą, że słowa Beskid/Bieszczad powstawały jako oboczności, a i współcześnie także to drugie
występuje w terenie w formie l.poj. jako (ten) Bieszczad.
Odmiana Bieszczadów to taka moja ( kolejna? ) paranojka...
A, że nie tylko moja: w którychś Połoninach obszernie argumentował bodajże T.A. Olszański.

Najserrrdeczniej pozdrawiam,

Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-18 00:00:00

"Po załatwieniu kolejnego przejścia granicznego, otwarciu kolejnego szlaku powinny faksy, telefony i e-maile od nas dosłownie zasypywać wszystkie media...."
Abstrahując od tematu - a może tak powinno być i w związku z naszym Forum (patrz narzekania na zbyt małe zainteresowanie).

Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

W najbliższym "Gościńcu" informacja już się nie zdąży ukazać - bowiem jest już wydrukowany. Ale w nastepnym będzie. Może też w styczniowym "Na Szlaku" uda się zamieścić krótką notkę. Będziemy się intensywnie reklamować. Oczywiście nie zaszkodziłoby, jakbyście w tym pomogli... :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-18 00:00:00

"Hipotetyczny O/Jawornik robi BORT, który oferuje: przewodników, informację krajoznawczą
( a choćby i za pieniądze lub dotowaną przez Gminę Komańcza), sprzedaje mapy, przewodniki,
a nawet pseudo-łemkowskie suweniry - to uważam jeszcze za zrozumiałe.
Natomiast jeśli rzeczony BORT kupuje autokar i zaczyna organizować pielgrzymki do Rzymu,
czy choćby organizuje – dla szerokiej publiczności – obozy młodzieżowe na Mazurach
– budzi to moje bardzo daleko posunięte wątpliwości. ..."

Według mnie nie chodzi o to, że "hipotetyczny BORT O/Jawornika" robi wycieczki do Rzymu, lub obozy na mazurach - bo czasami lepiej robić wycieczki do Rzymu i obozy na amzurach, ale dzieki temu mieć "kasę" na prawdziwą działalność statutową- ale jak to robi. Usługi turystyczne oferowane przez PTTK (również osobom spoza Towarzystwa, gdyż jest to jeden ze sposobów przyciągnięcia doń i pokazania się w dobrym świetle)nie są niczym złym, jeżeli pomagają prowadzić działalność statutową, pod warunkiem jednak, że bedą organizowane i prowadzone w należycie profesjonalny sposób, odpowiedni dla pozycji Towarzystwa.
Pytanie więc według mnie brzmi nie "czy...", ale "jak...".
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-18 00:00:00

fakt, są oddziały dobrze działające i bez BORT-ów. Ale jaką część środków tych oddziałów stanowią różnego rodzaju dotacje, subwencję i inne tego typu "darowizny", w pewnym sensie uzależniające PTTK od innych podmiotów. według mnie lepiej jest mieć jednak jakieś własne źródło dochodów, wtedy łatwiej można planować swoją działalność. Sam znam oddziały, które pod koniec każdego roku drżą, czy będą mogły zorganizować wszystkie zaplanowane imprezy, lub dalej wydawać określone publikacje czy też nie otrzymają na to środków.
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-18 00:00:00

Paranoicy na punkcie BIESZCZADÓWW, a nie Bieszczad - łączcie się!!!!!!!

Pozdrawiam
Paranoik

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

No ba! Jasne, że lepiej być pieknym, zdrowym i bogatym niż brzydkim, chorym i biednym. :-)

Nie dyskutujemy o tym, że problemem jest to że oddziały prowadzą BORT-y. Rozmawiamy o tym, jak zapobiec patologii, polegającej m.in. na tym, że zarabianie pieniędzy staje się celem samym w sobie. Innym problemem jest bardzo nieudolna działalność gospodarcza niektórych oddziałów psująca markę PTTK.

Nikt chyba tutaj na tym forum nie neguje faktu, że bardzo dobrze, iż wiekszość oddziałów prowadzi jakąś działalność gospodarczą.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

Przyłączam się! :-)

Ostatnio z nawyku poprawiłem nawet szefa. Zanim złapałem się za tą głupią twarz już zdążyło mi się wymsknąć co ja sądzę o odmianie "Bieszczad"... ;-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-18 00:00:00

Jeśli więcej biur tak traktuje klientow jak to na Podlasiu to sie nie dziwię że ludzie mają złą opinie o PTTK.
Ja sie zazwyczaj spotykam z sytuacją odwrotną - klientami obwiniającymi mnie - jako pracownika biura PTTK (i to wcale nie w żartobliwym tonie) o wszystkie złe doświaczenia z PTTK - wysokie ceny, złe warunki w schroniskach itp. Tak, że możliwe że jestem troche przewrażliwiona na punkcie krytyki PTTK :-)

Zdaję sobie sprawę ze na podstawie dzialalności jednego biura czy schroniska ludzie oceniają całe stowarzyszenie. Niestety zazwyczaj latwiej się zauważa i zapamiętuje te złe doświadczenia niz dobre.
Wiem że w tej chwili ZG w zaden sposób nie ingeruje w dzialalnośc gospodarczą Oddziałów, no i zaczynam się zastanawiać czy to tak do końca dobre rozwiązanie. Nie chodzi mi bynajniej o jakieś centralne zarządzanie ale o coś w rodzaju certyfikatow dla tych biur turystycznych, ktore faktycznie potrafia polaczyc dzialalnosc gospodarczą z ideami propagowania turystyki (bo mam nadzieję że takie jednak są). No ale to chyba nierealne, bo w sumie sama nie wiem jak ZG miałby to oceniac.

Kiedy mniej więcej był ten post na pl.rec.gory? Nie mogę w archiwum znależć a że też ze Śląska jestem....

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-18 00:00:00

Kochani,

Przestańcie proszę marudzić, że lepiej mieć własną kasę, niż jej nie mieć.
Banał. Truizm.

Chodzi o kwestię, jakim KOSZTEM wizerunku PTTK, jego renomy i odmienności od tysięcy podmiotów chałturzących w turystyce, są te pieniądze zarabiane.

Bo to właśnie ta +/- trójca w-r-o jest faktycznym majątkiem Towarzystwa, bazą do skutecznej realizacji jego misji.

Reszta: biurka, lokale i dofinansowania do pionierskiej wyprawy oddziałowym żukiem w dziką Czarnohorę - to tylko ułatwienia i środki, przydatne, nie niezbędne.

Baczmy byśmy zabiegając o ciało,
ducha nie zakatrupili.

( no, to następnym razem już chyba zacznę znosić drwa na oczyszczające stosy... )

Polemizujcie proszę ze mną, nie obok.
Ukłony

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-18 00:00:00

No właśnie Anno,

Stu sprawiedliwych ginie w tłumie,
jeden partacz postrzegany jest jako reprezentatywny dla PTTK.

A brak nadzoru ZG nad działanością gospodarczą jednostek - pozostawiam bez komentarza.

No nie mogę jednak...

Wyjątkowo wysublimowany rodzaj powolnego, acz skutecznego samobójstwa.

Każda firma wie, jak ważny, często najważniejszy, jest jej znak i wizerunek.
Czy jesteśmy aż o tyle głupsi?

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

Post był w przeciagu ostatniego pół roku.

Niestety ZG nie będzie mógł nigdy ingerować w działalność oddziałów - czy to silnie, czy tylko systemem certyfikatów. Na samą taką propozycję krzyk zapewne podniósłby się wielki. Nie wiem, czy znajdzie się członek plenum ZG, co odważy się taki projekt poddać dyskusji. :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

> Każda firma wie, jak ważny, często najważniejszy, jest jej znak i wizerunek.
> Czy jesteśmy aż o tyle głupsi?

Nie głupsi.
Po prostu w każdym oddziale się dowiesz, że to on właśnie najlepiej strzeże wizerunku Towarzystwa... :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-18 00:00:00

Anarchia
Paraliż
Jest dyskretna różnica pomiędzy
autonomią i decentralizacją,
a bałaganem i samowolą.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-18 00:00:00

> Każda firma wie, jak ważny, często najważniejszy, jest jej znak i wizerunek.

Niby racja, ale w tej chwili znak PTTK wielu osobom naprawdę z niczym się nie kojarzy. Nad wejściem do naszego budynku wisi dość spory szyld ze znakiem PTTK - a i tak sporo klientów pyta "przepraszam, a jak sie to biuro nazywa?" - litery PTTK nie mowia im zupełnie nic. Wielu kojarzy je jedynie z przeszlosci i dziwi się ze taka organizacja jeszcze istnieje.

Dla mnie wniosek jest taki, że skoro faktycznie biura turystyczne i baza są najbardziej widoczne - to nalezy zadbac o to by byly jak najbardziej profesjonalne, a nie negować zasadność ich istnienia.
Tak mi sie marzy sieć biur PTTK organizujących wycieczki krajoznawcze czy wczasy aktywne (O/Katowice cos takiego robi), nie tylko dla "swoich" ale dla ludzi z zewnątrz, którzy chca zobaczyc coś wiecej niż na zwyklej wycieczce. Jest sporo form turystyki, ktore moga stanowic oferte biura podrózy a jednoczesnie realizować "wyższe cele ideowe". I gdyby biura PTTK faktycznie sprzedawały dobre, ciekawe oferty - to by wizerunkowi jedynie pomogło. Tyle że to chyba marzenia ścietej glowy - przynajmniej bez jakiegos planu "z góry" i systemu kontroli.
Ze swojej strony mogę sie tylko starac wykonywać swoją pracę jak najlepiej - a na pewno w zgodzie z wszystkimi wymogami i ustawy o turystyce i urzędu skarbowego.

Ach - no i zdrową, konkretną krytyke naprawdę doceniam. Moje "urażenie" nie bylo aż tak duże jak można było odczuć z poprzedniego postu. Jakoś słowem pisanym nie do końca mi się udało oddać nastrój.

pozdrawiam
Anna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Tomek Dygała
Data: 2002-12-18 00:00:00

A kto czyta Gościniec i Na Szlaku? Sami swoi wśród których nie trzeba nic propagować.
Może czas pomyslec o innych mediach...

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

Proszę Cię uprzejmie - jak masz znajomości w Wyborczej - spróbuj wysłać im artykuł o forum na stronach PTTK... ;-)

Pisząc poważnie, to istniejące forum - a w tym kontekście był list przedpiscy - jest właśnie dla "samych swoich" i napisałem je po to aby było w sieci miejsce na dyskusje takie jak w tym właśnie wątku. Z różnych przyczyn pl.rec.gory nie było do tego celu najlepsze...
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

> Niby racja, ale w tej chwili znak PTTK wielu osobom naprawdę z niczym
> się nie kojarzy.

Otóż to.
Częstokroć bardzo przeceniamy rolę jaką ma znak PTTK. Sporo ludzi jak im mówie, że pracuje w PTTK-u to się dziwią, że jeszcze istnieje.

To niestety też jest temat do oddzielnej dyskusji...
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Tomek Dygała
Data: 2002-12-18 00:00:00

no to zgodnie z sugestiami innych osób uruchom serwer news.pttk.pl albo cokolwiek w tym stylu z grupą newsową pttk.

pzdr.
Tomek D

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-18 00:00:00

Oczywiście zrobie to. Jak tylko znajdę na to czas. Wybacz, ale nie jest to najważniejsza teraz potrzeba. :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-19 00:00:00

"...Oczywiście nie zaszkodziłoby, jakbyście w tym pomogli..."

Spróbuję załatwić, krótką informację nt. Forum w łódzkim "Wędrowniku". Jesli możesz, przyślij mi jakieś krótkie, ładne info do wstawienia. Postaram się, aby to zamieścili.
Pozdrawiam
Michał A.
michalandrzejewski@interia.pl

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Święta racja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale do tych innych, komercyjnych, nie tak łatwo dotrzeć.
MOże tak ogłosimy mały apel na łamach Forum - "Poszukiwani wszyscy chętni, którzy pomogliby w propagowaniu Forum na łamach prasy, w radiu i telewizji"
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Jeszcze raz ja.
A może tak zaangażować w to wszystkich uczestników Forum (może tak jakiś mały apel, co)? NIech każdy pomyśli nad jakąś formą promocji formą promocji, a potem wspólnie zastanowimy się, jak go wdrożyć (przecież każdy ma jakieś tam kontakty). Może też w sposób najprostrzy. Czy byłbys w stanie (fizycznie i finansowo) wydrukować jakąś ilość małych ulotek-onformacji nt. Forum? Jest nas tu pare osób na tym Forum, mieszkamy w różnych miastach, mógłbyś je rozesłać do chętnych, którzy rozprowadziliby je w swoim miejscu zamieszkania. MOże inni też mogliby Cię wspomóc (przeciez wystarczy tylko stworzyć krótki tekst, a potem już tylko komputer, drukarka i troche papieru - sam zgłaszam gotowość do wydrukowania ulotek dla siebie; Zgierz to może nie Warszawa, ale mieszka w nim ok. 60tys. osób, mamy kilka szkół i innych miejsc użyteczności publicznej, gdzie taka informacja mogłaby zaistnieć).
Pomyśl o tym.
Pozdrawiam i czekam na kontakt
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Mam to samo - po prostu biała gorączka
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-19 00:00:00

Ale z dużym zadowoleniem spostrzegam, że jest nas coraz więcej, którzy tego pilnują. Jakby tak listy do Wyborczej, która jest głównym grzesznikiem w tej sprawie, po każdym artykule z nieprawidłową formą...? :-)
Może jeszcze uda się odwrócić trend językowy zniekształcający wyraz Bieszczady.

Najgorsze jest właśnie to, że ludzie gór już też tak mówią. Jak ostatnio na koncercie Wolnej Grupy Bukowiny Jarociński powiedział "...wracałem z Bieszczad..." myślałem, że dostanę zawału.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Masz rację.
Kwestia braku pieniędzy nie może przesłaniać, tego co najwazniejsze - działalności programowej PTTK i jego wizerunku. Ale przecież można zarabiac kasę nie psując sobie wizerunku. NIe musimy przeciez robic tandetnych wycieczek pt. "8 krajów w 5 dni", czy tez obozów z banda rozwrzeszczanych bachorów, nie mających co ze sobą zrobić przez 2 tygodnie. Wyjazdy komercyjne też mogą być zorganizowane z nalezytą starannościa i podejściem, jednym słowem na poziomie PTTK. A co do wyprawy Żukiem w Czarnohorę - coraz więcej ludzi interesuje sie własnie takimi formami wypoczynku, oczekując od organizatora nie tylko wywiezienia ich w jakies egzotyczne miejsce (sam pojechałbym na wyprawę chocby w Czarnohorę, zorganizowaną przez fachowców, którzy sie na tym znają), ale równiez fachowego wypelnienia czasu, niekoniecznie lezeniem na plaży, zakupamii i dyskotekami, ale także zwiedzaniem, poznawaniem kultury, obcowaniem z naturą. Wydaje mie się, że właśnie tutaj leży zsansa PTTK.
NIe musimy powielac programów wycieczek innych biur podróży. Stwórzmy oferte dla prawdziwych turystów (chociazby tylko z zamiłowania, nie z doświadczenia), którzy chcieliby wiele miejsc zobaczys w sposób świadomy, ale nie wiedzą, jak sobie taki wyjazd zorganizować, albo zwyczajnie nie ufają swoim umiejetnością i potrzebują fachowej pomocy.
Pozdrawiam
Michal A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-19 00:00:00

Wyraziłeś moje myśli o wiele lepiej niż ja sama :-)
Ale czy naprawdę myślisz, że to o czym piszesz jest choć trochę realne? Jak napisał Łukasz - nie ma zadnej szansy na jakąkolwiek ingerencję ZG w działalność Oddziałów. A żeby każdy Oddział oddzielnie doszedł do jednakowych wniosków i jeszcze je zastosował w praktyce to jakoś sama nie wierzę.
Pozdrawiam
Anna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Ależ my (tj SKPG "Harnasie" którego jestem członkiem) od lat takie obozy organizujemy.
Ale co roku jeździ z nami coraz mnie osób :-((.
Fakt że często szwankuje promocja.
Ja osobiscie robie co mogę - piszę o tym ciągle w internecie.
Informacje o naszych obozach giną w powodzi innych plakatów.

Naszym największym zmartwieniem i bolączką jest własnie promocja.

Po za tym niestety w związku ze zmianami w Ustawie o Usługach Turystycznych nasz mały Oddział nie moze być formalnie organizatorem wyjazdów zagranicznych, bo trzeba mieć tak duze gwarancje i ubezpieczenia ze nas na to nie stać.

I tu widzę rolę ZG PTTK.
Dlaczego Zarząd Główny PTTK nie moze byc gwarantem (finansowym) dla wszystkich oddziałów, które na własną rękę organizowały by zagraniczne wyjazdy turystyki kwalifikowanej.
Obecnie tez takie wyjazdy organizujemy, ale jako "wyprawy klubowe", co jest nieco naciągane.

Po za tym moim zdaniem poszczególne kołą przewodnickie, które tego typu obozy organizuję powinny nie stanowić dla siebie konkurencji, ale wzajemnie sie wspierać przy promocji tych obozów górskich.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-19 00:00:00

Żukiem pojechali w dzikie góry członkowie klubu wysokokwalifikowanej turystyki.
A podając przykład nie negowałem ( do końca ) sensowności takiej formy wyjazdu, lecz niezbędność prowadzenia działalności gospodarczej dla tego typu ułatwień.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grażyna
Data: 2002-12-19 00:00:00

Aniu doskonale Ciebie rozumię.
Może, żeby docenić dobra pracę osób, jednostek PTTK dbających o wizerunek n. Towarzystwa coś zrobić. Może jakaś ankieta, konkurs. Może poświęcić sprawie jakieś spotkanie z Władzami Towarzystwa.
No cóż, właśnie się dowiedziałam, że jeden z Oddziałów (to już kolejny)ma kłopoty z utrzymaniem się - mimo BORT-u. Ale ten rok był dla wielu trudny. Bezrobocie, niskie pensje powodują, że coraz mniej ludzi stać na wypoczynek. A czynsz, światło i inne koszty Oddziału trzeba płacić co miesiąc.
Tu potrzebne są dobre pomysły jak w dzisiejszych czasach mają się utrzymać nasze Oddziały. Nie wszystkie mają to szczęście być właścicielami kamienicy, której część można wynająć na sklepy, punkty usługowe i mieć pieniążki na etat itp. Może ktoś ma pomysł jak trafić,najlepiej do władz lokalnych gminy, powiatu i sięgnąć po jakieś pieniążki. Może ktoś ma jakiś dobry patent?

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-19 00:00:00

Mam nadzieję ,ze odpowie Ci ktoś lepiej zorientowany w temacie, ale
o ile pamietam, to krótko po wejściu w życie ustawy o turystyce i wymogów gwarancyjnych była mowa o tym, ze ZG prowadzi rozmowy z firma ubezpieczeniowa Gerling nt. wykupienia gwarancji dla oddziałów. Tyle że jakos nic z tego nie wyszło. Może dlatego, że wysokośc składki gwarancyjnej czy ubezpieczeniowej zależy od rodzaju działalności, przewidywanej liczby uczestników wyjazdow itp. a to chyba trudno byłoby tak "ogólnie" określić. No i pytanie - czy ZG chciałby poręczać za działalność oddziałów nad którą w żaden sposób nie ma kontroli?
Pozdrawiam
Anna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grażyna
Data: 2002-12-19 00:00:00

To ostatnie to świete słowa. Tu kłania się powiedzenie " jak trwoga to do... ZG". Oddziały mają osobowość prawną, jest też jakaś struktura Pomocy Gospodarczej. Poszłam sobie porozmawiać z pewną osobą lepiej zorientowaną w sprawach tzw. organizacyjnych (ja jestem w programie)i usłyszałam, że dobrze niech słabe Oddz. padają, bo nie mają szans przetrwać, lepiej niech zostaną dobre, najlepsze z ofertą BORT. I jeszcze jedno " nie mogą działania programowe zjadać tego co zarobią BORT-y". Tylko, gdzie tak dobrze z tym programem. A i z BORT-ami , jak sie okazuje - nie najlepiej.
A niektórym marzy się zarządzać majątkiem PTTK, tylko to dziś nie takie proste bez dobrego finansowo-księgowego i znajomości rynku w branży turystycznej.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-19 00:00:00

Wypraszam sobie ten "słaby Oddział" ;-))).
Nasz Oddział - Uczelniany Gliwice, wcale taki słaby nie jest.
Liczy ok 130 członków (po weryfikacji i wydaniu nowych legitymacji)
Mamy bogatą ofertę programową - prowadzimy rocznie około 4 rajdów, konkurs wiedzy o górach dla młodzieży szkolnej, latem mielismy przygotowanych 15 obozów górskich i kajakowych, niestety poszła tylko połowa, bo właśnie nie było chętnych (szwankuje promocja).
W oddziale działają 4 kluby, w tym jeden powstał w tym roku i są tam uczniowie liceów i gimnazjów (19 osób). Wyjazdy mają organizowane co dwa tygodnie.
Od 1,5 roku prowadzimy własną chatke w Lachowicach koło Suchej Beskidzkiej :
www.skpg.gliwice.pl/lachowice
Chałupa jest włąsnoscią Politechniki, a my ją dzierżawimy.

Prawie w ogóle nie korzystalismy z dofinansowań - tylko 2 x na kurs OT.

Pieniądze na bieżącą działalnosć (niewiele) mamy z wynajmu pomieszczeń dla sklepu, składek i ze skromnych dofinansowań rektora uczelni.
Zresztą szczegółów nie znam, bo nie jestem we władzach oddziału.

Ale wiem że własnie poważny, włąsciwie nie do przeskoczenia problem dla nas przy organizacji obozów letnich stanowi własnie to nieszczęsne ubezpieczenie. Jego suma jest dla nas astronomiczna.
Wpływy (na czysto) z naszych letnich obozów mozna szacować na max 2000 zł rocznie.
Pewnie ze mozna siaść na d... i nic nie robić, ale my chcemy organizować te obozy i chcielibyśmy to robić formalnie zgodnie z prawem a niestety nie mamy prawnej możliwości.

Myśle że to jest bolączka wszystkich oddziałów akademickich.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Jurek
Data: 2002-12-19 00:00:00

Zgadzam się z Michałem, rzecz nie w tym czy organizowane są wycieczki ale by miały one odpowiedni standard, by kojarzenie ich z organizatorem czyli PTTK dodawało rangi organizacji, a nie było jej złą reklamą. Oczywiście ideałem byłoby aby programowo pokrywały się z działalnością oddziału i jego członków.
Czasy są jakie są, każdy to widzi. Myślę, że wiele lat minie zanim PTTK tak jak i wiele użytecznie potrzebnych organizacji (np. ZHP w szkołach) krzewiących patriotyzm i pomagających poznawać piękno ojczystego (i nie tylko) kraju wróci do rangi jaką powinny mieć. Obawiam się, że musi powstać odpowiedni klimat ku temu. Świat trochę zwariował. Po wojnie odeszli ludzie którzy tworzyli zręby turystyki i krajoznawstwa. Zastapiła ich inna kadra, powstało wiele oddziałów w zakładach pracy, zakłady dofinansowywały wiele z nich. Wiele osób zaangażowanych w tę działalność z chwilą braku tych środków zaprzestało się takimi oddziałami zajmować. Czy byli dobrymi działaczami PTTK? Niewiem - część z nich z pewnością znalazła sobie miejsce w strukturach innych oddziałów. Być może stąd są problemy, że z jednej strony mamy takie BORT-y, gdzie trudno uzyskać prostą informację. Łukasz powiedział w pewnym momencie, że rozumi iż ktoś denerwuje się gdy ktoś go pyta kolejny raz o jakiś szlak. A może lepiej by było, by w tym BORCIE, zamiast nerwowej odpowiedzi na nie mieć przygotowane bezpłatnie czy też odpłatnie mapy regionu, miasta czy sporządzoną (zamówioną np. w drukarni mapę szlaku z opisanymi ciekawostkami) lub przygotowaną zwykłą wizytówkę oddziału z naniesionym adresem internetowym. Ciekawe w ilu BORT-ach można nabyć przewodniki, mapy czy nawet jakieś pamiątki związane z okolicą. Myślę, że właśnie duża rola jest tu do odegrania przez internet. To jest środowisko penetracji informacji zwłaszcza przez młodych. Ktoś (przepraszam ale niepamiętam kto) napisał, że nie wszystkie imprezy się udały z braku uczestników, braku promocji, pomimo informacji w internecie. Nie martwcie się, ważne, że udały się pozostałe tak trzymać. Wracając do internetu to przykre, że wiele oddziałów nie posiada stron internetowych i to np. w tak dużych miastach jak Kraków; a wiele tych co je posiada poza paroma podstronami z suchymi danymi nie prezentuje nic.
I tu właśnie chciałoby się zapytać, a gdzie promocja mojego oddziału, gdzie promocja mojego regionu. Proszę zobaczyć na której stronie oddziału PTTK jest zaprezentowany regulamin jego regionalnej odznaki krajoznawczej, pokazane są atrakcje regionu, to coś co ma mnie do niego przyciągnąć. Wiem coś o tym bo wiele godzin spędziłem na ich poszukiwaniu. Dla mnie są one pewnego rodzaju ciekawostką dopełnieniem do poznawanego regionu.

A teraz o samych regulaminach odznak, proszę wziąść pod uwagę dwa przykładowe - ostatnio umieszczony regulamin "Miłośnik Ponidzia" i jeden z pierwszych "Szlakami Krzyży Pokutnych". Ten i ten. Oba propagują jakieś regiony. Pierwszy wymaga dla zdobycia udziału w wielu imprezach organizowanych przez oddział, drugi daje pełną swobodę co do formy uprawianej turystyki nieuzależniając jej przyznania od jakichś imprez lokalnych. Tak wymagająca odznaka jak "Miłośnik Ponidzia" i jej podobne nie jest nawet GOT, która jest jakby prekursorem odznaki turystyczno krajoznawczej. Czy przez to, że ktoś mnie zmusi jak będę chciał posiadać taką odznakę do wykupienia jakiejś imprezy sprawi,że od razu zakocham się w danym regionie i będę do niego częst powracał. Myślę, że takie działania jak niezauważenie, że świat się zmienił, że powstał internet, że aby PTTK przetrwało trzeba by ludzie wyzbyli się fałszywych ambicji bycia w zarządach, radach, by popatrzyli na PTTK jak na swoją rodzinę, dla której dalszego istnienia wiele więcej czasami można zrobić z boku niż trzymać się sztywno jakiegoś piedestału.

Swoją drogą proszę o wybaczenie tych wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni. Doceniam pracę każdej osoby spotkałem takie osoby, zaangażowane, skromne ideowe w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Przepraszam za przynudzanie ale na konic chciałbym wrócić do jeszcze jedngo wątku: myślę, że jeśli
PTTK z jego placówkami nie podda się pewnej standaryzacji to ten nadmiar demokracji (czytaj samowoli) doprowadzi do degradacji nie tylko jego majątku ale jego samego.

Cześć, jeszcze raz przepraszam

Jurek

PS. Nie mam za wiele czasu ale z pewnośćią jeszcze nie raz tu wpadnę.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Nareszcie ktoś w pełni rozumie, o co mi chodzi. Nic, tylko otworzyć wspólny BORT.
Dzięki
Poza tym: "...Wracając do internetu to przykre, że wiele oddziałów nie posiada stron internetowych i to np. w tak dużych miastach jak Kraków; a wiele tych co je posiada poza paroma podstronami z suchymi danymi nie prezentuje nic.
I tu właśnie chciałoby się zapytać, a gdzie promocja mojego oddziału, gdzie promocja mojego regionu. Proszę zobaczyć na której stronie oddziału PTTK jest zaprezentowany regulamin jego regionalnej odznaki krajoznawczej, pokazane są atrakcje regionu, to coś co ma mnie do niego przyciągnąć. Wiem coś o tym bo wiele godzin spędziłem na ich poszukiwaniu. Dla mnie są one pewnego rodzaju ciekawostką dopełnieniem do poznawanego regionu......" - ŚWIĘTA RACJA!!!!!!
Tylko, że czytanie tego typu opinii powinno być obowiązkowe w każdym Oddziale.
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-20 00:00:00

Witam!!!

Czytając ten list oraz listy Kuby, Alfa, Grażyny, Michała i innych dyskutantów dochodzę do wniosku, iż dobrym pomysłem byłoby zamieszczanie cytatów tych listów w Gościńcu PTTK. Ot - w każdym numerze pół strony najciekawszych cytatów z forum.

Nasuwają się dwa powody uzasadniające taki pomysł.
Po pierwsze większość naszych działaczy ciągle nie chce (bo w Polsce już chyba nie ma ludzi, którzy nie mogą) zacząć korzystać z internetu. Gościniec dociera do wszystkich oddziałów i przynajmniej przez część Zarządów tych oddziałów jest czytany.
Drugim powodem jest fakt, że umieszczenie pewnych opinii w gazecie niejako zmusza do ewentualnej polemiki i posiada dużo większą wagę niż na forum.

Oczywiście nie mam pojęcia czy zgodzi się na to Redaktor Naczelny, ale spróbować można... :-)

Przepraszam Jurek, że nie podejmuję polemiki, ale trudno mi dyskutować z treścią, z którą w gruncie rzeczy (poza może drobnymi szczegółami) się zgadzam.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Jurek > Czasy są jakie są, każdy to widzi. Myślę, że wiele lat minie zanim PTTK tak jak i wiele użytecznie potrzebnych organizacji (np. ZHP w szkołach) krzewiących patriotyzm i pomagających poznawać piękno ojczystego (i nie tylko) kraju wróci do rangi jaką powinny mieć.

ZHP jest w tym zdecydowanie lepsze niż PTTK, przynajmniej tak jest w moim mieście (Chorzowie). ZHP u nas na prawdę widać. ZHP organizuje w jednym mieście letni wypoczynek dla ok 2000 dzieci i jest to wypoczynek najtańszy. U nas jest taka moda, ze wiekszość rodziców średnio zarabiających wysyła swoje dzieci na wypoczynek z ZHP, bo jest niedrogi, a ciekawy. Mają też poparcie władz miasta i zawsze ponieważ są sprawdzeni i najtańsi wygrywają przetargi na kolonie dla dzieci finansowane przez OPS.

Jurek > Ciekawe w ilu BORT-ach można nabyć przewodniki, mapy czy nawet jakieś pamiątki związane z okolicą.

No właśnie - kiedyś opisywałam na pl.rec.gory z jaką "informacją" spotkałam się w Wiśle.
Przyjechałam służbowo na szkolenie i szukałam konkretnego domu wypoczynkowego. Poszłam do PTTK do tego ślicznego pałacyku koło dworca PKS i nikt nie potrafił mi tam powiedzieć, gdzie jest ten dom. Siedzace tam dwie panienki nie wiedziały kompletnie nic, chociaż nawet się starały mi pomóc.
Przyznam się ze się nieco zdenerwowałam, szczególnie dlatego ze odbieram PTTK jako "swoją" organizację

Jurek > Ktoś (przepraszam ale niepamiętam kto) napisał, że nie wszystkie imprezy się udały z braku uczestników, braku promocji, pomimo informacji w internecie.

Ja napisałam, ale nie wiem czymogę zaliczać się do "młodych". Jestem raczej "weteranem turystyki studenckiej".

No i na końcu ponowie swoje pytanie :
Mój macierzysty oddział - Uczelniany Gliwice chce prowadzic obozy turystyki kwalifikowanej w górach Polski, Słowacji i Ukrainy. Mamy do tego kadrę - pilotów i przewodników z SKPG "Harnasie", który to klub stanowi 1/2 członków Oddziału.
Niestety nie mamy BORT, bo nas nie stać. Nie robimy tego na dużą skalę.
Mozemy prowadzić latem około 20 obozów, z czego maksymalny dochód mógłby być rzędu ok 2000 zł.
Zależy nam zeby obozy były jak najtańsze, bo wtedy są konkurencyjne, przewodnicy prowadzą je zazwyczje społecznie, lub tylko za niewielkim wynagrodzeniem.

Co zrobić aby te obozy były prowadzone absolutnie legalnie i zgodnie z prawem ?
Nie stać nas na kosmicną dla nas kwotę gwarancyjną, lub ubezpieczenia.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Anna
Data: 2002-12-20 00:00:00

Basiu

Wobec takich Oddziałów jak Twój chyba bez sensu byłoby stosowanie przepisów, ktore są dostosowane do typowych, komercyjnych podmiotow gospodarczych.

Wydaje mi się że głównym problemem nie jest tu nawet gwarancja ubezpieczeniowa (to sie dość prosto załatwia i koszt powinien się zmieścic w kwocie do 500 zł/rok), ale uzyskanie zezwolenia na działalność organizatora turystyki.
Tu już trzeba wypełnic sporo papierków, spełniać konkretne wymogi (lokal, osoba uprawniona do kierowania dzialalnością itp.) a koszt wynosi 833 zł (przed chwilą sprawdziłam w katowickim Urzędzie Wojewódzkim).

Zaciekawiło mnie na jakich właściwie zasadach organizuje swoje obozy ZHP? Skoro robią je na tak dużą skale to pewno dbają o to, by były zgodne z prawem. Wątpię, że wszyscy uczestnicy obozów to członkowie ZHP. Może warto byłoby skorzystać z ich doświadczenia.

Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto odpowie na Twoje pytanie, bo sama jestem ciekawa czy w ogóle istnieje jakieś rozwiązanie.

Pozdrawiam
Anna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Michał A.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Świetny pomysł!!!!
Opinie z Forum powinny znaleźć stale miejsce w Gościńcu. Tylko, kto decydowałby o tym, które z nich warte sa zamieszczenia i czy przy tej okazji nie odbywałaby się ostra cenzura co krytyczniejszych wypowiedzi.
Ale spróbować warto.
Pozdrawiam
Michał A.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-20 00:00:00

Basiu,

Żeby odpowiedzieć na Twoje końcowe pytanie, zastanówmy się,
po co w ogóle wydana została ustawa o usługach turystycznych.

Otóż jej celem jest zabezpieczenie klienta – nabywcy wycieczki,
Przed niekompetencją biura podróży, zapewnienie mu powrotu
do domu, gdy biuro w trakcie wakacji splajtuje lub zwinie się
i właściciel ucieknie z kasą. Drugorzędnym celem jest równość
warunków działania dla biur podróży.

A teraz zastanówmy się z tego punktu widzenia ( bo Wasz znam:
chcecie uczyć ludzi prawdziwej turystyki górskiej, dla nich tanio,
dla was – za zwroty kosztów ) co chcą robić „Harnasie”.

Otóż chcecie m.in.:
- organizować wyjazdy, bez żadnej formalnej gwarancji, że przez
złą kalkulacji kosztów lub innych kłopotów, uczestnicy nie będą
zmuszeni wyłożyć na powrót dodatkową kasę z własnej kieszeni,
- nie zapewniać jakiejkolwiek formalnej możliwości reklamacji, gdy
np. obiecacie noclegi w namiotach 2-osobowych, a faktycznie będą
one w 3- i 4-osobowych, co dla kogoś może mieć duże znaczenie
- zarabiać ( bo i 2 tys. dla Koła i dniówki przewodników to jednak
dochód, wszak niektóre kopalnie i stocznie i tyle nie zarabiają )
- robić nieuczciwą konkurencję przedsiębiorcom turystycznym,
którzy szarpnęli się na nipy, regony, kaeresy, lokal, zezwolenie,
pracownika, ubezpieczenie lub gwarancję, płacą ZUS i podatki
itd.

Znaczy – chcesz działać w tzw. szarej strefie,
cóż z tego, że ze szlachetnych pobudek.

Jeszcze przykład: firmy zrzeszone w Polskiej Izbie Turystyki,
walczą rozpaczliwie z imprezami organizowanymi przez szkoły
i kościoły, jeśli wykraczają one poza krąg danej szkoły czy parafii.
Bo wielu nauczycieli i księży nieźle zarabia na uczestnikach
z wielu różnych szkół lub wielu parafii, nie ponosząc przy tym
kosztów legalnej działalności gospodarczej w zakresie turystyki,
a co ważniejsze, nie dając temu szerokiemu kręgowi klientów
tych gwarancji, które prawo w takiej sytuacji winno zapewniać.
Owa nadmierna aktywność podmiotów teoretycznie non-profit
to realne zagrożenie bytu rodzin właścicieli i pracowników
drobnych przedsiębiorstw turystycznych.

Niestety, wolność ( zwłaszcza gospodarcza ) pociąga za sobą
konieczność zabezpieczenia przed możliwością jej nadużycia.

Trudno żądać, by ustawodawca zapisał w ustawie o usługach
turystycznych: „... z wyjątkiem studenckich klubów przewodnickich,
które jak wiadomo ze swej natury są kompetentne, uczciwe i dobre”.

Zatem co robić jak nie ma środków na prawdziwy BORT?

Nie ma dobrej odpowiedzi.
Można pracować na umowę zlecenie dla szkoły lub hufca
harcerskiego, który jako formalny organizator będzie
ponosić ciężary i odpowiedzialność.
( to niewygodne i ograniczające )
Bądź przyjmować wszystkich uczestników obozu do PTTK
( to cyniczne )
Lub robić zrzutę w kapelusz i brać oświadczenia
od uczestników lub ich rodziców, że jadą sobie sami
na własne ryzyko, niczego od nikogo nie oczekują
( to już mocno ryzykowne )
A może łatwiej będzie zarejestrować związek wyznaniowy?.

Pozdrawiam

Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~Grazyna
Data: 2002-12-20 00:00:00

Chciałabym odnieść sie do tego, że tak mało osób pisze, Oddziały się nie raklamują przez internet. Owszem mogą to robić poprzez Łukasza , który zamieści info. o ciekawejimprezie. Ale problem leży gdzie indziej - to kasa, której i tak Oddziały nie mają, a co dopiero mówić o dostępie do internetu. To my jestesmy w dobrej sytuacji, bo ten dostęp mamy.
Basiu
myślę, że te wasze obozy trzeba zgłośić do ZG do Rady ds. Młodzieży ... i wystąpić o wsparcie finansowe ze środków Ministerstwa Edukacji i Sportu na tzw. MST -Młodzieżowa Szkoła Turystyki. Szkoda, że ta informacja, choćby o obozach nie dociera tu do nas. Tyle ludzi przed wakacjami pyta o wypoczynek w górach dla dzieci i młodzieży.
Co do ubezpieczeń, Tobie chodzi o ubezpieczenia gwarancyjne (tez wynikające z ustawy), ale jeśli robicie coś niekomercyjnie (pewno da się to tak wytłumaczyć)- trzeba ubezpieczenia NNW. Na podobny cel Dzieci niepełnosprawne i oboz jexdziecki) udało mi się uzyskać znaczna zniżkę w Towarzystwie Ubezpieczeniowym. Koszt był ok. 50 zł za tydzień ponytu 20 osób.
pozdrawiam
Grażyna

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Grażyna > myślę, że te wasze obozy trzeba zgłośić do ZG do Rady ds. Młodzieży ... i wystąpić o wsparcie finansowe ze środków Ministerstwa Edukacji i Sportu na tzw. MST -Młodzieżowa Szkoła Turystyki.

Dziękuje za odpowiedź, na pewno skorzystamy.
Dotychczas nasze obozy nie były w żaden sposów dofinansowywane, płacili za nie uczestnicy - a i tak ceny były konkurencyjne.

Grazyna > Szkoda, że ta informacja, choćby o obozach nie dociera tu do nas. Tyle ludzi przed wakacjami pyta o wypoczynek w górach dla dzieci i młodzieży.

No - z tego to już na pewno skorzystamy,a le właśnie dlatego chcemy zeby wszystko było załatwione jak najbardziej formalnie.
Prowadzący obozy mają komplet uprawnień (pilockich, przewodnickich), tak ze od tej strony wszystko jest OK.

Grażyna > Co do ubezpieczeń, Tobie chodzi o ubezpieczenia gwarancyjne (tez wynikające z ustawy), ale jeśli robicie coś niekomercyjnie (pewno da się to tak wytłumaczyć)- trzeba ubezpieczenia NNW. Na podobny cel Dzieci niepełnosprawne i oboz jexdziecki) udało mi się uzyskać znaczna zniżkę w Towarzystwie Ubezpieczeniowym. Koszt był ok. 50 zł za tydzień ponytu 20 osób.

To oczywiscie robimy (ubezpieczenie uczestników od NW i prowadzącego od OC), koszty ubezpieczenia są faktycznie niewielkie (10 dniowy obóz młodziezowy w Małej Fatrze, który prowadziłam w lipcu - po ok 20 zł od uczestnika). Koszty są w kosztach obozu, który pokrywają uczestnicy.

Obecnie obozy krajowe rozprowadza nam BORT przy Oddziale Ziemi Gliwickiej a obozy zagraniczne robimy jako "wyprawy klubowe", no i to niestety jest naciągane.
Nie wiem dlaczego ten sam BORT nie moze rozprowadzać obozów zagranicznych, podobno brak im uprawnień, czy coś.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Kuba > Zatem co robić jak nie ma środków na prawdziwy BORT?

No widzisz, a ja tu właśnie widzę pole do współpracy z władzami PTTK.

Chodzi mi głównie o poręczenie.

Jasne że osoba z zewnątrz nas nie zna, ale my jesteśmy Oddziałem/ klubem PTTK i tu nas znają.
Nie zaprzeczysz że robimy (nie tylko my - również inne SKPB i SKPG) dobrą robotę oferując ludziom turystykę na prawdę kwalifikowaną.
Przecież dyskusja sie od tego zaczynała żeby właśnie coś takiego oferować.

Żaden z Oddziałów Akademickich chyba nie ma BORT. Interesowałoby mnie jak inni sobie z tym radzą.

Może pogadamy o tym na spotkaniu KA ZG PTTK 4-5.01.2003, na którym pewnie będę.

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-20 00:00:00

Nie kwestionuję wartości merytorycznej działań SKPG itd itp
bo kalałbym własne korzenie.

Ale nie można wymagać z tego tytułu
szerszych preferencji w zakresie
działalnosic gospodarczej.

Realna odpowiedź jest jedna:
- podmiot gospodarczy ( bort, tort czy inny czort, w każdym razie prima sort ) działający
w zgodzie z ustawą o u.t.

A na temat tejże działalności w ramach PTTK, zbyt dużo chciałbym powiedzieć, by w tej chwili się rozpisywać.

Może pogadamy.

Serdeczności

Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: ~z Elblaga
Data: 2002-12-20 00:00:00

Łukasz - osobiście poznałem stosunkowo wielu członków i prezesów oddziałów PTTK, a także ludzi z Zarządu Głównego i zaręczam Cię - większość z nich wręcz SZCZYCI SIĘ nie korzystaniem z internetu!!! To jedno z wielu uzasadnień Twojego pomysłu, więc wlcz jak lew! Nie spodziewaj się jednak w tym względzie wielkiej gościnności w "Gościńcu"...

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-20 00:00:00

Ano...
Przypomina mi sie taki rysunek - bodajże - Jujki:
zwarty szereg niosący transparent:
"Przeciwnikom głupoty nasze stanowcze NIE"
Przy wszystkich i drastycznych różnicach nas - forumowiczów -dzielących, jest - obawiam się - coś co łączy:
absolutna antyreprezentatywność
w stosunku do statystycznego działacza PTTK
Ale na stwierdzenie:
"głową muru nie przebijesz"
podobno Piłsudski miał odpowiedzieć:
"w braku innych narzędzi należy jednak spróbować"

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2002-12-20 00:00:00

Witam!!!

Oczywiście, wiem o tym wątpliwym zaszczycie nie korzystania z internetu. Lecz jeżeli chodzi o gościnność "Gościńca" jest trochę lepiej niż myślisz, bo po pierwsze jestem w kolegium redakcyjnym, a po drugie jestem już po rozmowie z Naczelnym, który wyraził zgodę... :-)
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Basia Z.
Data: 2002-12-20 00:00:00

Kuba > Ale nie można wymagać z tego tytułu
szerszych preferencji w zakresie
działalnosic gospodarczej.

Kuba > Realna odpowiedź jest jedna:
- podmiot gospodarczy ( bort, tort czy inny czort, w każdym razie prima sort ) działający
w zgodzie z ustawą o u.t.

No to w takim razie powracamy do pytania tytułowego "PTTK i po co to ?"
Po co nam - kołu przewodnickiemu w ogóle PTTK ?
Mamy prawie wszyscy uprawnienia państwowe. Moglibyśmy załozyc stowarzyszenie (jak to już robi wiele kół, my na razie - nie, ale już są w naszym Kole głosy żeby to zrobić), zarejestrować działalnosć gospodarczą i robić swoje (czyli to co robimy dotychczas) na własny rachunek.

A tak - robimy pewną reklamę PTTK, bo ciągle jesteśmy postrzegani jako klub PTTK, a co mamy w zamian ?
Dochodzą mnie słuchy ze niektóre koła przewodnickie już przemyśliwują nad tym żeby zrezygnować z działania w ramach Oddziałów, bo im to nic nie daje, a Oddziały wtrącają się do ich działalności programowej.
My takiego zamiaru nie mamy (dlatego że sami stanowimy 50 % OU, a 30 % - to nasi sympatycy, kursanci, rodziny itd .)
Ale tak na prawdę - co po co nam to PTTK ? (nie pisz o szczytnych ideach i tradycjach, bo wiesz ze nie o to chodzi).
Potrzebujemy wsparcia w naszych poczynaniach przy popularyzacji turystyki, dlaczego nie możemy jej uzyskać od PTTK ?

Pozdrowienia.

Basia

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-20 00:00:00

"Ale tak na prawdę - co po co nam to PTTK ? (nie pisz o szczytnych ideach i tradycjach, bo wiesz ze nie o to chodzi).
Potrzebujemy wsparcia w naszych poczynaniach przy popularyzacji turystyki, dlaczego nie możemy jej uzyskać od PTTK ?"

No właśnie.
Mnie osobiście, w tej chwili - poza sentymentem - po nic.

PTTK jest mi w ogóle niepotrzebne.
Na zorganizowaną popularyzację turystyki nie mam już czasu, nie potrzebuję także jakiegokolwiek wsparcia.
Jedyna ewentualna "egoistyczna" motywacja jakiejś mojej troski, to ( słabiutka zresztą ) potrzeba świadomości, że pewne zainwestowane parę lat temu zaangażowanie w pewną organizację i ideę ( pardon, Basiu ), nie jest obecnie przetrawionym składnikiem pewnej stygnącej padlinki.

Noo, jeszcze może chciałbym, by parę miejsc, które mam okazje odwiedzać bardzo sporadycznie, pozostało w gestii ich obecnych posiadaczy. Ale bez przesady.

Natomiast, przy wszystkich zastrzeżeniach, widzę PTTK jako miejsce spotkań i ramy organizacyjne, dla wspólnego realizowania i dzielenia swoich pasji, w sposób widoczniejszy i potencjalnie efektywniejszy ( efekt kuli śniegowej, synergia, czy jak sobie chcecie + kontakty, struktury i wypracowana pozycja - przy całej niedoskonałości ) niż w "Stowarzyszonku Turystyki Mojej i Kolegów".
Jako miejsce i ramy - powtarzam - już raczej niekoniecznie dla mnie.

A czego w PTTK nie ma tego co byśmy chcieli widzieć?

Idee ( ooops! ) i tradycje ( pardon łan mor tajm ) TT/PTT i PTK i ich prawnego kontynuatora pozostają - w moje opinii - i atrakcyjne i ważkie.

Jednak obecny kształt organizacyjny Towarzystwa, jego sposób działania, zachowanie niektórych działaczy i członków władz, itd.
- to mentalna postkomuna, zamalowane (niekiedy) próchno, wspólne taplanie się we własnym smrodku, ciepła norka gdzie można schronić się przed straszną rzeczywistością, lazaret dla oszukiwanych kompleksów, forum nagradzania partaniny i pozorów, menuet głupawych rytuałów.

hej.
To tak w skrócie.

A że to wszystko można zmienić i wykorzystać ku szczęściu wspólnemu - dalej irracjonalnie wierzę i dlatego fatyguję klawisze kompa i Wasze oczy.

Uściski

Kuba

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-01-10 15:53:42

Jeżeli działam na polu turystyki i krajoznawstwa, to jest naturalne, że szukam takich samych jak ja w PTTK. Jeżeli ktoś unika PTTK, to widocznie nie chce, ażeby ktoś (nawet potencjalnie) mógł go skontrolować. Albo ktoś występujący pod szyldem PTTK go nabrał, albo widocznie jego prawdziwe intencje są inne niż deklaruje.
Z jednej strony narzekamy, że nasze władze PTTK-owskie są nijakie, a z drugiej strony inni jakoś nie palą się do tych zaszczytów. Najbardziej boli tras operatywności i odpowiedzialności za cokolwiek działaczy pełniących funkcje. Zobowiązują się do określonych czynności, a potem przez całą kadencję mają różne wymówki. Z drugiej strony coraz mniej liczni pracownicy etatowi obarczeni górą papierów, których działaczom nie chce się wypełniać. Niestety jesteśmy tutaj wiernym lustrem naszego społeczeństwa.
Ponieważ nie uzdrowimy od razu całości warto skupić się na tym co najważniejsze i stworzyć operatywną strukturę z najlepszych działaczy i pracowników. Można przyjrzeć się jak to robi np. fundacja Greenways. W skrócie jest tam wszystko: baza noclegowo-żywieniowa, szlaki i wydawnictwa. Brakuje tylko licznych zarządów z prezesami, dekoracji licznymi odnaczeniami i zebrań z kawką i ciasteczkiem. Są za to kompetentni pracownicy. Efekt: w 2002 r. Greenways zgarnęłą z Ministerstwa Gospodarki więcej dotacji na szlaki niż PTTK.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2003-01-10 16:02:31

"Jeżeli ktoś unika PTTK, to widocznie nie chce, ażeby ktoś (nawet potencjalnie) mógł go skontrolować. Albo ktoś występujący pod szyldem PTTK go nabrał, albo widocznie jego prawdziwe intencje są inne niż deklaruje."

Toż to totalitaryzm.
Dzięki Bogu PTTK - ani nikt inny -nie ma monopolu na turystyke i krajoznawstwo - mozna tym się parać w samotnosci, grupie bardzo nieformalnej lub jakimkolwiek stowarzyszeniu lub fundacji etc.

Ale co do przerostu biurokratycznej formy Towarzystwa nad treścią - masz - w mojej opinii - całkowitą słusznośc.
Dochodzi tu - łącząc się - jeszcze brak atrakcyjnego wizerunku i zmurszała kultura wewnątrzorganizacyjna.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Jurek
Data: 2003-01-10 17:18:24

Może jedną z przyczyn, że PTTK działa tak iż pomimo doświadczenia uciekają mu pieniądze w słusznej sprawie jest zbyt duża ilość oddziałów (takie sobie PTTK-owskie rozbicie dzielnicowe jak za Krzywoustego) może dobrze by było, żeby w miejscowości był tylko jeden oddział.

Wyobraźmy sobie wójta czy burmistrza, który chciałby coś zrobić dla turystyki regionu i staje przed dylematem - oddziały PTTK: 2 miejskie, 3 zakładowe, 2 szkolne lub jeszcze jakieś inne.
Z którym usiąść do konsultacji ?
Z wszystkimi ?
Więcej niż pewne, że będzie kłótnia - w myśl zasady gdzie się spotka dwóch Polaków tam trzy poglądy. Może powinien być tylko jeden oddział wiodący, a reszta to albo koła, albo kluby. Taka swoista koncentracja kadry i pieniędzy przy okazji, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie by koło czy klub dysponowało własnym niezależnym budżetem może nawet większym od budżetu oddziału.

Przepraszam nie zamierzam dokonywać zamachu na demokrację. Tylko, że demokracja demokracją, a życie kreuje nowe mobilniejsze organizacje.

Pozdrawiam.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-01-10 17:34:24

Problem jest zauważalny i masz rację. Po to właśnie są Porozumienia Oddziałów. Pomysł by w każdej miejscowości był jeden oddział jest nierealny. Niektóre oddziały (np. akademickie) mają zupełnie różną specyfikę działania.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Jurek
Data: 2003-01-10 18:55:25

Nie mam nic przeciwko studentom broń Boże. Ale może by wystarczyło koło. Porozumienia ponadoddziałowe też są fajne ale po co tylu prezesów.

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-01-12 14:37:11

Jedno koło dla studentów?

Na samej Politechnice Warszawskiej działa kilka kół o bardzo różnej specyfice. A przecież to nie jedyna uczelnia w Warszawie. Dodatkowo są koła specjalistyczne jak SKPB, WAKK, AKTR, SKPTG, SKG i inne. Jak to wszystko pogodzić w jednym kole? Musi być oddział!
W innych miastach jest podobnie.
--
Łukasz Aranowski
Strona domowa: http://www.mendel.pl/
Facebook: https://www.facebook.com/laranowski

Temat: Re: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: JanMaciej...
Data: 2019-08-02 22:54:13

Najnowsze wypowiedzi w kwestii roli młodzieży w PTTK, i o samym Towarzystwie,
można spokojnie dopisać do tego historycznego wątku :-)

https://forum-pttk.pl/index.php?co=watek&w=212
Temat: PTTK - co to i po co? (dłuugo)
Autor: Kuba
Data: 2002-12-16 00:00:00
Czy PTTK w obecnym kształcie jest w ogóle potrzebne młodym, w miarę operatywnym i samodzielnym turystom?
https://forum-pttk.pl/index.php?co=watek&w=18814
Temat: do wszystkich malkontentów
Autor: Staszek
Data: 2005-07-07 21:42:28
w sprawie przyszłosci PTTK mam do wszystkich niezadowolonych i wiecznych malkontentów propozycję. Pokazmy na co nas stać. Niech każdy bohater złoży konkretną propozycję programową i pokaże efekty swojej pracy. Najłatwiej jest stać z boku i metodą Wałęsy krytykować kazdego. Można sobie kupić nawet dyplom uniwersytetu (patrz stadion) ale doswiadczenia i profesjonalizmu działania nie sposób jest kupić. Proszę o zaprzestanie bicia piany i wskazanie realnych wymiarów działania. Sam jestem mlody i przeciwny geriatyzacji naszego Towarzystwa, ale pokażcie "dziadkom", że jesteście lepsi i bardziej skuteczni.